GKS Bogdanka pokonała Kolejarza na koniec sezonu
Podopieczni trenera Janusza Kubota zakończyli sezon porażką, choć pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Sobotni wynik powinien być inny. Trzeba obiektywnie przyznać, że ekipie Kolejarza należał się choćby remis.
fot. Adrian Szpyrka
Kolejarz Stróże - GKS Bogdanka - zapis naszej relacji na żywo!
Sobotnia konfrontacja Kolejarza Stróże z Bogdanką Łęczna nie miała tak wielkiego wymiaru jak toczące się równolegle boje w Niecieczy oraz Nowym Sączu. Obydwie ekipy przystąpiły jednak do meczu ze sporym animuszem. Przyjezdni nastawili się raczej na grę z kontry, zwracając szczególną uwagę na formację obronną.
Zgodnie z oczekiwaniami jako pierwszy zaatakował miejscowy Kolejarz. Gracze trenera Janusza Kubota częściej utrzymywali się przy piłce i częściej podejmowali próby złamania defensywy swojego rywala. Kluczowych podań w kierunku Mężyka szukał Niane, ale na posterunku byli obrońcy. Krzyżowych zagrań do Zawiślana próbowali także Szufryn i Staniek.
Wydawało się, że to Kolejarz jest bliżej zdobycia bramki, ale w 12. minucie to goście powinni wygrywać 1:0. Kaczmarek zagrał w pole karne do Nikitovicia, którego "główkę" z piątego metra zdołał wybronić Zarychta. Kolejarz odpowiedział akcją z prawej strony boiska. Gryźlak zagrał do Zawiślana, który miał już przed sobą tylko bramkarza. Golkiper Bogdanki zdołał wybronić uderzenie napastnika i piłka powędrowała na rzut rożny.
W 32. minucie arbiter wskazał na wapno. Szufryn sfaulował rywala w polu karnym i arbiter podjął słuszną decyzję. Do futbolówki podszedł Nowak i precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik. Do końca pierwszej odsłony przewaga należała do ekipy trenera Kubota. Miejscowi zamknęli Bogdankę w "zamku" i próbowali obalić twierdzę Giertla. Nie zabrakło kontrowersji. W 41. minucie Kolejarzowi należał się rzut karny po faulu na Stefaniku.
Po zmianie stron Kolejarz dwoił się i troił, aby odmienić losy rywalizacji. Świetne spotkanie grał Madejski, który siał postrach na całej długości oraz szerokości boiska. W 58. minucie doskonałą okazję zmarnował Mężyk, któremu asystował Zawiślan. Napastnik beniaminka otrzymał piłkę w polu karnym i huknął jak z armaty. Futbolówkę zatrzymał własnym ciałem obrońca gości, który z resztą padł na murawę pod impetem uderzenia. Skończyło się na rzucie rożnym.
W 67. minucie Zarychta zagrał na połowę boiska do Madejskiego, który pokusił się o rajd. Zawodnik Kolejarza przedarł się pod pole karne i z okolic 16 metra oddał strzał - zbyt lekko. Napór miejscowych trwał aż do 75 minuty. Goście przetrwali zagrożenie i sami zaczęli odważniej atakować.
W 77. minucie padła dość nietypowa bramka. Technicznym uderzeniem popisał się Nildo, który pojawił się na murawę chwilę wcześniej. Napastnik Bogdanki oddał strzał w długi róg, ale futbolówka odbiła się od murawy i przelobowała bezradnego Zarychtę.
Warto odnotować dobrą zmianę Szymona Grucy. Pomocnik postarał się o dwie bardzo ładne akcje. Po jednej z nich gola powinien zdobyć Rado, który znalazł się oko w oko z Giertlem (strzał nad poprzeczką). W 93. minucie arbiter wskazał na jedenasty metr. Zawodnik Bogdanki sfaulował Kamila Rado, przerywając tym samym ciekawy atak gospodarzy. Pewnym egzekutorem okazał się Madejski, notabene najjaśniejsza postać Kolejarza w tym spotkaniu.
Kolejarz Stróże - Bogdanka Łęczna 1:2 (0:1)
bramki: Madejski 90 - Nowak 33, Nildo 77.
sędzia: Rafał Rokosz (Katowice).
widzów: 500
Kolejarz: Zarychta - Basta, Staniek, Cichy, Szufryn - Gryźlak (46 Ciećko), Niane (78 Gruca), Zawiślan (60 Rado), Stefanik, Madejski - Mężyk.
Bogdanka: Giertl - Pielach, Wallace, Sołdecki, Zasada - Rocardinho (75 Nildo), Nikitović, Nowak, Zagurskas (90 Paluchowski), Kaczmarek - Pesir.