menu

GKS Bełchatów będzie mógł podpatrzeć rywala w... telewizji

7 listopada 2013, 09:09 | Paweł Hochstim / Dziennik Łódzki

Rzadko zdarza się, by trener PGE GKS Bełchatów mógł w tak komfortowych warunkach przygotować taktykę na mecz pierwszej ligi. Trener Kamil Kiereś będzie mógł dzisiaj bowiem zobaczyć w telewizji mecz Sandecji Nowy Sącz, z którą jego drużyna zmierzy się za dziesięć dni w spotkaniu ligowym.

GKS Bełchatów będzie mógł
GKS Bełchatów będzie mógł
fot. Dariusz Śmigielski / Dziennik Łódzki

Spotkanie z Sandecją zakończy rundę jesienną w wykonaniu graczy PGE GKS, ale nie oznacza to, że drużyny zakończą już grę w tym roku kalendarzowym. Polski Związek Piłki Nożnej zaplanował bowiem, że jesienią odbędzie się awansem jedna kolejka z rundy wiosennej, w której PGE GKS zagra na wyjeździe z Puszczą Niepołomice.

Z pewnością trener Kiereś nagra dzisiejszy mecz Sandecji z Widzewem w 1/8 finału Pucharu Polski, by móc go później przeanalizować. Na żywo spotkania nie będzie mógł obejrzeć, bo o godz. 17 na stadionie przy ul. Sportowej rozpocznie się trening bełchatowskiej drużyny.

Ale zanim bełchatowianie pojadą do Nowego Sącza i Niepołomic, czeka ich ostatnie spotkanie w tym roku na własnym stadionie. W niedzielę o godz. 17 piłkarze Kieresia podejmą przy Sportowej Kolejarza Stróże. Sprzedaż biletów na ostatni mecz jesieni w Bełchatowie rozpoczęła się już kilka dni temu. Wejściówki można kupować codziennie w Punkcie Obsługi Kibica od strony ul. 1 maja.

Wiadomo, że w spotkaniu z Kolejarzem trener Kiereś będzie mógł skorzystać ze wszystkich najlepszych piłkarzy swojej drużyny. Wśród nich oczywiście będzie najskuteczniejszy gracz PGE GKS Michał Mak, który walczy o tytuł króla strzelców. Na razie Mak zajmuje drugie miejsce, tracąc do lidera - Dariusza Zjawińskiego z Dolcanu Ząbki - dwa gole. Mak na razie dziewięć razy trafił do bramki na boiskach pierwszej ligi, a Zjawiński - jedenaście. O tytuł walczą również zdobywca ośmiu goli Arkadiusz Aleksander z Arki Gdynia oraz Daniel Feruga z Energetyka ROW Rybnik i Paweł Smółka z GKS Tychy, którzy trafili do bramki siedem razy.

Dziennik Łódzki


Polecamy