menu

GieKSa wygrała z Dolcanem. Tomasz Wróbel bohaterem gospodarzy

22 września 2013, 18:48 | Tytus Daniluk, krk

GKS Katowice pokonał Dolcan Ząbki w meczu zamykającym 9. kolejkę zaplecza Ekstraklasy. Na trzy trafienia piłkarzy GieKSy dotychczasowy lider 1. ligi odpowiedział tylko jedną bramką Dariusza Zjawińskiego. Podopieczni Kazimierza Moskala tracą do lidera z Bełchatowa już tylko cztery punkty.

GKS Katowice - Dolcan Ząbki 3:1
GKS Katowice - Dolcan Ząbki 3:1
fot. Mikołaj Suchan / Polskapresse


Niespełna cztery miesiące temu zawodnicy obu zespołów spotkali się na stadionie przy ulicy Bukowej w ostatnim, kończącym sezon spotkaniu o punkty. Tamten mecz należał zdecydowanie do gospodarzy – GKS wygrał 1:0, a bramkę zdobył niezawodny Przemysław Pitry.

Początek spotkania to wyrównana gra z obu stron, jednak to GKS pokusił się o pierwszą groźną sytuację pod bramką przeciwnika. W 8. minucie z rzutu rożnego na dalszy słupek dośrodkował Tomasz Wróbel, tam na piłkę czekał młokos Krzysztof Wołkowicz, ale strzał skrzydłowego GieKSy z linii bramkowej wybił jeden z defensorów Dolcanu. Kolejna groźna akcja, to ponownie zasługa podopiecznych trenera Kazimierza Moskala. Prawą stroną boiska z piłką podciągnął ponownie Wróbel, dośrodkował w pole karne - tam futbolówki nie przejął Pitry, ale wycofał ją do Grzegorza Fonfary, jednak strzał zawodnika GKS–u był zbyt lekki i Rafał Leszczyński sparował ją na rzut rożny. Pierwsze półgodziny spotkania to było ciekawe i emocjonujące widowisko ze znaczną przewagą GieKSy, która kontrolowała tempo gry.

Kolejną okazję do zdobycia gola GKS miał w 33. minucie. Prostopadłe podanie do wychodzącego Wołkowicza zagrał Pitry, jednak młody piłkarz gospodarzy zamiast strzelać zaczął kiwać się z obrońcą i w konsekwencji stracił piłkę. Błąd kolegi z drużyny chciał naprawić wchodzący w pole karne Alan Czerwiński, ale jego strzał został zablokowany przez zawodników z Ząbek.

W 42. minucie gospodarze dopięli swego. Wchodzącemu w pole karne Wróblowi piłkę dograł Wołkowicz, następnie były zawodnik Bełchatowa minął jeszcze jednego z obrońców i mierzonym, płaskim strzałem na dalszy słupek pokonał golkipera Dolcanu.

Pierwsza odsłona to zdecydowanie spektakl jednej drużyny, czyli GKS–u Katowice. Trójkolorowi od samego początku spotkania byli zespołem, który za wszelką cenę chciał zdobyć prowadzenie.

Na początku drugiej połowy zmienił się obraz gry. GKS cofnął się do obrony, czekając na błąd gości i wyprowadzając kontrataki. Dolcan przeszedł do ataku pozycyjnego, próbując stworzyć sobie jakąś dogodną sytuację. Pierwszą tak na dobrą sprawę składną akcję przeprowadzili w 57. minucie, gdy w polu karnym Damiana Świerblewski ograł Czerwińskiego, ale strzał pomocnika z Ząbek z wielką łatwością wyłapał Łukasz Budziłek. Dziesięć minut później z lewej strony pola karnego rzut wolny wykonywał Dolcan. Do piłki podszedł Dariusz Zjawiński, który strzelił jednak bardzo niecelnie i ponad bramką gospodarzy.

W 71. minucie goście doprowadzili do wyrównania. Z prawej flanki piłkę w pole karne dośrodkował jeden z pomocników Dolcanu, a tam najsprytniejszy okazał się super strzelec drużyny z Ząbek Dariusz Zjawiński, który wpakował futbolówkę do bramki mocnym strzałem głową. Następnie wiatr w żagle złapali piłkarze trenera Roberta Podolińskiego, jednak w kolejnej akcji główką niecelnie uderzał Kacper Tatara po dośrodkowaniu Rafała Grzelaka.

Wszystkie znaki na niebie wskazywały, że to goście pójdą za ciosem, ale to GKS powrócił zza światów i pięć minut później ponownie wyszedł na prowadzenie. Przy drugim golu dla gospodarzy role się odwróciły. Strzelec pierwszej bramki Wróbel posłał idealne podanie do wchodzącego w szesnastkę Wołkowicza który, lekkim strzałem pokonał wychodzącego z bramki Leszczyńskiego.

Pięć minut przed końcem spotkania Dolcan mógł doprowadzić do wyrównania, ale strzał Bartosza Osolińskiego z rzutu wolnego był minimalnie niecelny, a piłka przeleciała nad poprzeczką. Następnie jednak ponownie dali o sobie znać gospodarze. Prawą stroną z futbolówką podciągnął Fonfara, który podcinką podał do wbiegającego na czystą pozycją Wróbla, który strzałem lewą nogą ustalił wynik spotkania na 3:1!

W przedmeczowej zapowiedzi napisaliśmy, że będzie to szlagier tej kolejki i bezwątpienia był to mecz, który od pierwszej do ostatniej minuty trzymał w napięciu, a widowisko jakie zaprezentowali piłkarze stał na naprawdę odpowiednim i ciekawym poziomie.

GKS dzięki zwycięstwu podtrzymał passę wygranych do trzech i awansował o kilka pozycji w górę tabeli, co pozwala im na włączenie się do stawki zespołów walczących o ekstraklasę.

Poziom piłkarski: 7/10
Poziom kibicowski: 8/10
Emocje: 9/10
Piłkarz meczu: Tomasz Wróbel


Polecamy