menu

Garbarnia wreszcie wygrała. "Brązowi" pokonali Stal Rzeszów

1 października 2012, 12:43 | Jerzy Filipiuk/Gazeta Krakowska

Po dwóch kolejnych porażkach po 0:3 garbarze odnieśli cenne zwycięstwo (dopiero drugie w tym sezonie w Krakowie), i to przysłowiowym rzutem na taśmę.

Garbarnia Kraków pokonała Stal
Garbarnia Kraków pokonała Stal
fot. Polskapresse

Po dwóch kolejnych porażkach po 0:3 garbarze odnieśli cenne zwycięstwo (dopiero drugie w tym sezonie w Krakowie), i to przysłowiowym rzutem na taśmę. Rzeszowianie, choć wcale nie grali źle - ba, dwukrotnie nawet prowadzili i byli bliscy podwyższenia wyniku - doznali już piątej porażki w ostatnich sześciu meczach!

W pierwszych dwóch kwadransach to goście stwarzali groźniejsze sytuacje. Opanowali środek pola, łatwo przedostawali się na pole karne rywali i niepokoili Martina Szwieca. Ten ostatni w 10 min efektowną paradą sparował "bombę" Łukasza Krzysztonia. Potem w ostatniej chwili Sebastiana Przybyszewskiego uprzedził Adrian Fedoruk, a zupełnie niepilnowany Daniel Koczon główkował z bliska nad poprzeczkę.

Goście prowadzenie uzyskali w niecodzienny sposób. Po strzale po ziemi Andreji Prokicia dobrze dotąd spisujący się golkiper "Brązowych" miał już piłkę praktycznie w rękach, ale w kuriozalny sposób wypuścił ją i ta wpadła do bramki.

Gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Bartłomiej Piszczek zdecydował się na strzał z około... 40 metrów i piłkę po koźle na róg wybił Tomasz Wietecha. Po kornerze w wykonaniu Marcina Siedlarza wspomniany Piszczek popisał się celną "główką" i zrobiło się 1:1. Jeszcze przed przerwą Dawid Florian strzelił obok słupka, a w rewanżu Mateusz Broź nie wykorzystał błędu jednego z obrońców Stali.

Zaraz po zmianie stron Szwiec kapitalnie obronił uderzenie Kamila Stachyry z 5 metrów. Był jednak beradny, gdy po podaniu Floriana momentalnie huknął Arkadiusz Baran. Wydawało się, że goście kontrolują sytuację na boisku. Mogli prowadzić nawet 3:1. Szybki Prokić uprzedził bowiem Arkadiusza Rysia i mając przed sobą tylko Szwieca posłał "bombę" nad poprzeczkę, a w kolejnej akcji znowu uciekł rywalom, ale krakowski golkiper powstrzymał go dalekim wybiegiem. Zmarnowane okazje szybko zemściły się na rzeszowianach: po precyzyjnym strzale Sebastiana Leszczaka zrobiło się 2:2.

Ambitnie grający krakowianie do końca meczu szukali okazji do zdobycia zwycięskiego gola. Dwukrotnie bliski powodzenia był Broź: pierwszy jego strzał wypiąstkował Wietecha, drugi był minimalnie niecelny. Do trzech razy jednak sztuka... Koronkową akcję garbarzy - podania wymienili kolejno Leszczak, Pluta i Tymoteusz Chodźko - zakończył celnym, tym razem, uderzeniem właśnie Broź. Radość "Brązowych" po tym golu nie miała granic.

Garbarnia Kraków - Stal Rzeszów 3:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Prokić 29, 1:1 Piszczek 37, 1:2 Baran 50, 2:2 Leszczak 70, 3:2 Broź 89.

Sędziował: Marek Opaliński (Legnica).

Żółte kartki: Leszczak, Piszczek, Pluta, Rado - Florian.

Widzów 250.

Garbarnia: Szwiec - Ryś, Piszczek, Pluta - Uwakwe - Leszczak, Metz (46 Rado), Siedlarz (69 Chodźko), Fedoruk (57 Nwachukwu) - Kalicki (72 Stokłosa), Broź.
Stal: Wietecha - Drożdżal, Nakrosius, Przybyszewski, Persona - Florian (70 Jędryas), Krzysztoń (70 Jakubowski), Baran (77 Solecki), Prokić - Stachyra - Koczon.

Gazeta Krakowska


Polecamy