menu

Garbarnia pokonała Limanovię w derbach

10 marca 2014, 14:04 | Gazeta Krakowska

W małopolskich derbach lepsi okazali się Brązowi, którzy kontynuują świetną serię pod wodzą trenera Mirosława Kmiecia. Uwzględniając końcówkę rundy jesiennej, odnieśli kolejne, czwarte z rzędu zwycięstwo na wyjeździe (bilans uzupełnia jeden remis u siebie). Nie przeszkodziły im w tym absencje Pawła Nowaka, Marcina Siedlarza i Tomasza Ogara, którzy z powodu kłopotów zdrowotnych mają spore zaległości treningowe.

Garbarnia Kraków pokonała Limanovię
Garbarnia Kraków pokonała Limanovię
fot. Tomek Koryszko/Kurier Lubelski

Dla Limanovii była to pierwsza w tym sezonie porażka na własnym boisku. Grając bez leczącego kontuzję najlepszego snajpera Wojciecha Dziadzi (strzelał gole w sześciu z ośmiu ostatnich meczów, w których występował), a także Dawida Basty (również leczy kontuzję) i Jacka Pietrzaka (pauzował za żółte kartki, które otrzymał w poprzednim klubie, Jarmucie Szczawnica), nie dała rady dobrze usposobionemu rywalowi. Na własną prośbę zagrał Mouhamadou Sadio, który przechodził ostatnio grypę. Miał być na boisku tylko dwa kwadranse, ale wytrwał do przerwy. Zmarnował w tym czasie jedną świetną okazję.

Na początku meczu bliżsi uzyskania prowadzenia byli goście, a konkretnie Michał Górecki. Najpierw próbował wykorzystać podanie Tomasza Metza, potem nieporozumienie między obrońcami a bramkarzem gospodarzy, a w końcu popisał się celną dobitką po strzale Piotra Kaczora i interwencji Daniela Bomby. Wkrótce potem mogło być już 0:2, ale po strzale Jakuba Góreckiego piłkę z linii bramkowej wybił jeden z graczy Limanovii. Jeszcze w tej części gry Górecki miał szansę na drugiego gola, jednak trafił w słupek, a odbitą piłkę złapał Bomba.

W końcówce pierwszej połowy spotkania boisko musiał opuścić kontuzjowany Marcin Byszewski. Tuż przed przerwą limanowianie oddali aż trzy strzały na bramkę Garbarni, ale wszystkie były niecelne (jeden trafił w słupek).

W drugiej połowie meczu Limanovia grała lepiej niż przed zmianą stron. Była aktywniejsza, stwarzała sytuacje. Nie potrafiła jednak rozmontować defensywy Garbarni. Najbliżsi strzelenia bramki byli Arkadiusz Serafin i Paweł Pyciak.

Miejscowi zawodnicy do końca spotkania walczyli o remis. Przed najlepszą szansą na wyrównanie stanął Grzegorz Kmiecik, ale mając przed sobą tylko Jakuba Sypniewskiego, z siedmiu metrów strzelił obok bramki.

Garbarze nie zamierzali się tylko bronić. Wynik mógł podwyższyć Górecki, ale chybił z pięciu metrów. Mimo wszystko, zarówno on jak i Sypniewski mogą być zadowoleni ze swego ligowego debiutu w Garbarni a cała drużyna także ze zwycięskiej inauguracji wiosennej rundy.
Zdaniem trenerów.

Dariusz Siekliński, Limanovia Szubryt: - Zlekceważyliśmy trochę rywala w pierwszej połowie. W drugiej zagraliśmy lepiej. Mieliśmy jednak mniej sytuacji niż zwykle. Powinniśmy wykorzystać "setki". Bramkę straciliśmy po zgubieniu piłki na 20. metrze. Nie jestem zadowolony z postawy mojej drużyny, ale nie załamujemy się, gramy dalej.

Mirosław Kmieć, Garbarnia: - Na razie nie ma miejsca na piękną grę. Postawiliśmy na agresję, determinację, popartą jednak mądrą postawą na boisku. Dobrze spisywali się dwaj nowi zawodnicy. Jakub Sypniewski to bardzo wartościowy bramkarz, w dodatku jest młodzieżowcem. Michał Górecki zdobył gola, trafił w słupek i był aktywny.

Gazeta Krakowska


Polecamy