menu

Garbarnia Kraków chce gonić czołówkę, lecz w Tarnowie zawiedli

3 marca 2017, 15:15 | Piotr Pietras

III liga piłkarska. Garbarnia Kraków wiosenne występy w lidze rozpoczęła od porażki w zaległym meczu rundy jesiennej. „Brązowi” nieoczekiwanie przegrali (0:1) mecz wyjazdowy z niżej notowaną Unią Tarnów.

Tomasz Ogar (Garbarnia Kraków)
Tomasz Ogar (Garbarnia Kraków)
fot. fot. Andrzej Wiśniewski

- Gdyby mecz był rozegrany zgodnie z planem w listopadzie, wtedy zdecydowanym faworytem byłby zespół Garbarni. Na wiosnę obie drużyny startują praktycznie od zera i siły są bardzo wyrównane. Doskonale widać to na boisku - mówił w przerwie środowego meczu w Tarnowie szkoleniowiec kadry Małopolskiego Związku Piłki Nożnej Krzysztof Szopa.

Trudno nie zgodzić się z krakowskim trenerem, gdyż praktycznie od początku do końca meczu kibice na Stadionie Miejskim w Tarnowie byli świadkami niesamowicie wyrównanego i emocjonującego spotkania, w którym rywalizowały dwie równorzędne drużyny.

- Nie ukrywam, że przyjechaliśmy do Tarnowa po trzy punkty - podkreśla trener Garbarni Mirosław Hajdo. - Wiedzieliśmy jednak, że rywalizacja z Unią nigdy nie była łatwa i podobnie było tym razem. Był to typowy mecz walki, w którym obowiązywała zasada: kto pierwszy strzeli gola, ten wygra. Niestety, na początku drugiej połowy popełniliśmy błąd, nie upilnowaliśmy Łukasza Popieli, który strzelił nam bramkę. Sami nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, sędzia nie podyktował nam rzutu karnego, który się nam należał. Nie mieliśmy też szczęścia, gdyż gdzie się piłka nie odbiła, to zawsze trafiała do przeciwnika - dodaje szkoleniowiec krakowian.

W trakcie meczu trener Hajdo dokonał tylko dwóch zmian, mimo że w końcówce spotkania widać było, iż niektórym zawodnikom Garbarni zwyczajnie brakuje sił. - Miałem ograniczone pole manewru, gdyż do meczu przystąpiliśmy jedynie z dwoma młodzieżowcami w podstawowym składzie. Na ławce rezerwowych nie miałem praktycznie żadnego młodzieżowca (jedynym był rezerwowy bramkarz Mikołaj Kohlbrenner - przyp.), stąd tak mała liczba zmian w naszej drużynie. Mimo wszystko nie mam pretensji do zawodników o zaangażowanie w grę, gdyż wszyscy dali z siebie, ile mogli - podkreślił Hajdo.

Po meczu bardzo niepocieszony był ofensywny pomocnik Garbarni Tomasz Ogar, który w przeszłości był także graczem Unii Tarnów. - Chcieliśmy rozpocząć wiosenną część sezonu od zwycięstwa, które pozwoliłoby zbliżyć się nam w tabeli do czołowych drużyn - mówi gracz „Brązowych”. - Mecz był niesamowicie zacięty i w zasadzie każda z drużyn mogła go wygrać. Niestety, gra w ofensywie nie układała się nam najlepiej. Sam nie wykorzystałem sytuacji do zdobycia gola z czego nie jestem zadowolony. Nasza słabsza dyspozycja być może wynikała z faktu, że po raz pierwszy tej wiosny graliśmy na naturalnym boisku - dodaje Ogar.


Polecamy