menu

Jagiellonia wyraźnie lepsza od pierwszoligowca. "Najważniejszym celem była wygrana"

25 lutego 2016, 20:29 | Tomasz Dworzańczyk/Kurier Poranny

Żółto-czerwoni pokonali wczoraj w sparingu pierwszoligowy Stomil Olsztyn 4:1. Spotkanie rozegrano na sztucznej murawie stadionu przy ul. Słonecznej.

Jagiellonia Białystok - Stomil Olsztyn 4:1
fot. Wojciech Wojtkielewicz / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Stomil Olsztyn 4:1
fot. Wojciech Wojtkielewicz / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Stomil Olsztyn 4:1
fot. Wojciech Wojtkielewicz / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Stomil Olsztyn 4:1
fot. Wojciech Wojtkielewicz / Polska Press
1 / 4

Sparing: Jagiellonia Białystok - Stomil Olsztyn 4:1 [ZDJĘCIA]

- Wykorzystaliśmy fakt, że mamy w tym tygodniu trochę dłuższy mikrocykl i mogliśmy potrenować intensywniej. Zagraliśmy sparing, teraz mamy odnowę, dzień wolnego i możemy spokojnie przygotowywać się do niedzielnego meczu z Lechem w Poznaniu - mówi Michał Probierz, trener Jagiellonii.

Szkoleniowiec od początku wystawił na pierwszoligowca tych, którzy mają największe szanse zagrać także w niedzielę przeciwko mistrzowi Polski. W porównaniu do ostatniego ligowego spotkania ze Śląskiem Wrocław, wygranego 2:1, doszło w Jadze do dwóch zmian - na lewej obronie w miejsce Marka Wasiluka, który pojawił się wczoraj na trybunach tylko w charakterze kibica, zagrał Piotr Tomasik. W środku pola, zamiast Tarasa Romanczuka (wszedł po przerwie), wystąpił pauzujący ostatnio za żółte kartki Jacek Góralski, który razem z Rafałem Grzybem stworzył parę defensywnych pomocników.

- Przeciwko Stomilowi już kilka razy grałem, jeszcze w pierwszej lidze. Zapamiętałem, że to bardzo dobry zespół, mający w swoim składzie chłopaków z przeszłością w ekstraklasie. Zresztą zajmują w tabeli wysokie piąte miejsce - komplementował wczorajszego rywala Góralski.

Olsztynianie jakby chcieli potwierdzić słowa byłego piłkarza Wisły Płock, bowiem już w pierwszym kwadransie Bartłomieja Drągowskiego próbowali zaskoczyć strzałami z dystansu Piotr Głowacki i Rafał Kujawa. Golkiper żółto-czerwonych interweniował jednak bez zarzutu. Później do głosu doszli już jagiellończycy. W 21. minucie po faulu na Piotrze Grzelczaku sędzia podyktował rzut karny, zamieniony na gola przez Konstantina Vassiljeva. - Fajnie tak w tygodniu zagrać. Mecz to jest najlepszy trening - przyznaje Estończyk.

Tuż po jego golu bramkarz Stomilu znów musiał wyciągać piłkę z siatki. Tym razem na uderzenie z 20 metrów zdecydował się aktywny Przemysław Frankowski. Zresztą ten sam zawodnik jeszcze przed przerwą podwyższył na 3:0, tym razem wykorzystując świetne podanie Grzelczaka. Mimo to, zdobywca obu bramek nie był po meczu zbyt szczęśliwy. - Chyba naciągnąłem przywodziciel - przyznał Frankowski, który schodził do szatni wyraźnie utykając.

Jak się okazało, nie był to jedyny skutek uboczny wczorajszego meczu. Przed czasem boisko z urazem kolana opuścił także Karol Mackiewicz, który pojawił się po przerwie razem z pozostałymi dublerami. Wcześniej skrzydłowy Jagi wziął udział w akcji bramkowej na 4:1, wykończonej przez rekonwalescenta Jana Pawłowskiego, który zagrał po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy. - Po tak długiej kontuzji potrzebuję jak najwięcej minut. Grało mi się zupełnie dobrze, a dodatkowo cieszę się, że coś wpadło - komentuje napastnik Jagi.

Przyjezdni honorowe trafienie zaliczyli w 68. minucie, po uderzeniu z dystansu Rafała Remisza. Zawodnik gości ładnie przymierzył z około 18 metrów i Krzysztof Baran nie miał większych szans na obronę. Ale i tak skończyło się efektownym zwycięstwem żółto-czerwonych.

- Naszym najważniejszym celem w tym sparingu była wygrana - nie ukrywa Probierz. - Mogliśmy przy okazji przećwiczyć pewne schematy taktyczne, które chcemy wdrożyć i zobaczyć, ile jeszcze nam brakuje. Owszem, były momenty dobre, ale wciąż są też elementy, które trzeba będzie w tym sezonie doszlifowywać. Czeka nas trudna walka o ósemkę, bo tabela jest mocno spłaszczona, ale na dziś mamy siódme miejsce i trzeba zrobić wszystko, by je utrzymać. Jeśli będziemy wygrywać swoje mecze, to nikt nas nie przeskoczy - kończy.

Jagiellonia Białystok - Stomil Olsztyn 4:1 (3:0)

Bramki: 1:0 - Vassiljev (21-karny), 2:0 - Frankowski (24), 3:0 - Frankowski (38), 3:1 - Remisz (68), 4:1 - Pawłowski (74). Żółte kartki: Grzyb, Pajnowski

Jagiellonia: Drągowski (46. K. Baran) - Burliga (46. Sirok), Madera (46. M. Baran), Tarasovs (46. Guti), Tomasik (46. Pajnowski; 79. Falon) - Frankowski (46. Alvarinho), Grzyb (46. Asatiani), Góralski (46. Romanczuk), Vassiljev (46. Falon; 62. Łupiński), Cernych (46. Mackiewicz) - Grzelczak (46. Pawłowski)

Stomil: Skiba - Bucholc (46. Remisz), Trzeciakiewicz, Wełna, Ratajczak (46. Brzosko) - Żwir (65. Wypniewski), Jegliński (46. Nishi), Paweł Głowacki, Lech (46. Łukasik), Piotr Głowacki (46. Suchocki) - Kujawa

źródło: Kurier Poranny


Polecamy