menu

Fortuna 1 Liga. Raków Częstochowa umocnił się na pozycji lidera. Dublet Szymona Lewickiego

1 września 2018, 16:50 | red

Fortuna 1 Liga. Mimo 16 punktów w siedmiu dotychczasowych spotkaniach piłkarze Rakowa wciąż są spragnieni punktów. Domowe spotkanie ze Stomilem Olsztyn zakończyło się wynikiem 2:0 dla podopiecznych Marka Papszuna. Częstochowianie umacniają się na pozycji lidera.


fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press

fot. Janusz Strzelczyk
1 / 2

Jeżeli Lotto Ekstraklasa jest nieprzewidywalna to jej zaplecze bije ją na głowę. Ostatnią drużynę od czołówki dzieli zaledwie kilka punktów i każdy moż wygrać z każdym. Z taką też myślą do Częstochowy przyjeżdżali piłkarze Stomilu, którzy mają za sobą dwie porażki: z Sandecją Nowy Sącz oraz Wigrami Suwałki. W swoim kolejnym wyjazdowym spotkaniu (na swój stadion mogą powrócić dopiero podczas zaległego starcia z Wartą Poznań) chcieli przerwać tę niekorzystną serię. Zadanie o tyle trudne, że ich trener Kamil Kiereś decyzją PZPN-u spotkanie obserwował z trybun. Choć pojawił się na stadionie Rakowa, to nie mógł pomóc swoim zawodnikom. Podobnie jak kontuzjowany Tomasz Wełnicki.

Ostatnie tygodnie to dla ekipy Marka Papszuna pasmo sukcesów: cztery kolejne wygrane oraz zagraniczne transfery. Na debiuty trzeba jeszcze poczekać, ale już teraz jest co oglądać. Zgodnie z przewidywaniami gospodarze mieli przewagę w pierwszej połowie, ale nie potrafili przekłuć ją w optymalne strzeleckie okazje. Tych mieli jak na lekarstwo. Dłużej utrzymywali się przy piłce, momentami zamykali rywali na ich części boiska, ale stojący w ich bramce Michał Leszczyński szans na interwencję miał zaledwie kilka. We znaki dawał mu się Szymon Lewicki, strzałów z dystansu próbował natomiast Igor Sapała, który już na samym początku meczu faulem w środku pola zapracował sobie na żółtą kartkę.

W kolejnych minutach musiał więc uważać. Na jego szczęście rywale nie potrafili poważniej zagrozić bramce Michała Gliwy, choć należy wspomnieć o próbach Michała Górala czy Piotra Głowackiego. Po przerwie siłą ofensywną gości wzmocnić miał Dominik Kun. Tym samym pomocnikowi przyszło bezpośrednio zmierzyć się ze swoim bratem Patrykiem, który latem znalazł się w Rakowie.

I po tym spotkaniu okazał się zwycięski. Już na początku drugiej połowy strzałem głową prowadzenie podopiecznym Papszuna dał Szymon Lewicki. Ten gol poderwał do walki piłkarzy Stomilu. Gra się wyrównała, więcej zaczęło dziać się pod bramką Gliwy. Doświadczony golkiper dawał radę z próbami Górala, a spora część dośrodkowań i tak padała łupem defensorów. Solidna gra z tyłu dodała pewności także z przodu. Kluczowy dla tego spotkania okazał się rzut rożny, po którym swoje drugie trafienie w tym starciu zdobył Lewicki.

I właściwie było już po meczu. Raków próbował wcisnąć trzeciego gola i po faulu na Miłoszu Szczepańskim w polu karnym było bardzo blisko. Do jedenastki podszedł Lewicki, ale nie dopełnił hattricka. I bez niego dopisał sobie trzy punkty. Piąte zwycięstwo z rzędu jedynie umocni ich na pozycji lidera Nice 1 ligi. A Stomil? Ma teraz dwa tygodnie przerwy w swojej ligowej odysei i coraz mocniej tęskni za domem. Brak podróży może być ich atutem w rundzie rewanżowej.

Piłkarz meczu: Szymon Lewicki
Atrakcyjność meczu: 6/10

1. LIGA w GOL24


Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Znani piłkarze w niższych ligach [16 NAZWISK]

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/eb2395de-27c7-5c62-19a4-9b1881cb2075,552a2f07-2601-e674-331c-5091de71da50,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy