Fortuna 1 Liga. Derby dla Rakowa! Lider nie zwalnia tempa, a w Katowicach jest coraz goręcej
Fortuna 1 Liga. Raków Częstochowa wygrał z GKS-em Katowice i umocnił się na fotelu lidera. Podopieczni Marka Papszuna nie zagrali wielkiego spotkania, ale byli do bólu skuteczni i to wystarczyło do końcowego triumfu. Gospodarze kończyli mecz w osłabieniu, bowiem Arkadiusz Jędrych otrzymał kontrowersyjną drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.
fot. Karina Trojok
Tkwiący w strefie spadkowej piłkarze GKS Katowice i zdecydowanie prowadzący w ligowej pierwszoligowej tabeli Raków Częstochowa.Przed sobotnim meczem na Bukowej nietrudno było wskazać faworyta. Tym bardziej, że pierwsza wiosenna kolejka przyniosła porażkę ekipy Dariusza Dudka i spokojne zwycięstwo zespołu Marka Papszuna.
Katowiczanie wyszli na murawę z kilkoma zmianami w składzie. Za kartki pauzowali Kacper Tabiś i Arkadiusz Woźniak, ale Dudek zdecydował się także m.in. na posadzenie na ławce rezerwowych Jakuba Wawrzyniaka, kapitana drużyny, który w specjalnym spocie zapraszał kibiców na mecz, apelując "Wszystkie ręce na pokład". Pierwsze minuty przyniosły kilka szybkich akcji i zapowiedź twardej fizycznej walki z obu stron. Piłkarze na murawę padali gęsto, a aktywniejsi w ofensywie byli gospodarze. Raków dość spokojnie rozbijał jednak ich ataki.
W 26 minucie kibice GKS domagali się rzutu karnego, uznając, że jeden z obrońców częstochowskich dotknął piłki ręką, ale sędzia, nie mając do dyspozycji VAR-u, nie podjął decyzji o jedenastce. W 30 minucie szansę na gola zmarnował z kolei Bartosz Śpiączka lobując zarówno Michała Gliwę, jak i poprzeczkę jego bramki.
Raków na swoją szansę czekał cierpliwie i w końcu się jej doczekał. Rzut wolny z 30 metrów wykonał Patryk Kun, piłka opadła między Tomasem Petraskiem i Arkadiuszem Jędrychem i to obrońca gości okazał się silniejszy, dzięki czemu głową posłał piłkę do siatki.
Częstochowianie po objęciu prowadzenia sprawiali wrażenie pewnych siebie. Mogli za to zostać ukarani w 59 minucie, gdy po rzucie rożnym piłka otarła się o głowę obrońcy Rakowa i trafiła w poprzeczkę nad Gliwą. Marek Papszun błyskawicznie zareagował pokazując swoim zawodnikom, by odsunęli grę od własnego przedpola. A jak wiadomo najlepszą obroną jest atak...
Raków rzeczywiście był bliski podwyższenia wyniku, ale to GKS sam się osłabił w 73 minucie, gdy Jędrych "wjechał" w nogi Miłosza Szczepańskiego i zobaczył swoją drugą w tym meczu żółtą kartkę. Osłabieni gospodarze zaczęli popełniać błędy, aż w końcu Sebastian Musiolik dzięki kolejnej asyście Kuna, przedarł się przez ich defensywę i w sytuacji sam na sam nie dał szans Krzysztofowi Baranowi. Ten sam napastnik postawił kropkę nad i, gdy stojąc samotnie w polu karnym bez problemu trafił do celu przy "długim" słupku.
Stwierdzenie, że kolejna porażka skomplikowała sytuację GKS-u byłoby jedynie banałem. Katowiczanom realnie zagląda w oczy groźba degradacji. Fatalnie wygląda też bilans trenera Dariusza Dudka, który w jedenastu ligowych meczach poniósł aż siedem porażek i zaliczył tylko jedno zwycięstwo. Od bezpiecznej lokaty katowiczan dzieli już siedem punktów.
Raków tymczasem pewnie zmierza do spełnienia marzenia nieosiągalnego od ponad dekady dla Katowic, czyli awansu do Ekstraklasy.Jego przewaga nad trzecim miejscem wzrosła już do 14 punktów.
Piłkarz meczu: Sebastian Musiolik
Atrakcyjność meczu: 5/10
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
[xlink]0815dd74-d837-79a0-02d7-701342e53723,2d23e2fe-e803-96ed-6a92-02ca53b5a1ec[/xlink]