menu

Florentino Perez zapłaci fortunę za Neymara?

26 stycznia 2016, 20:00 | Konrad Kryczka

Jak podaje kataloński "Sport", prezes Realu Madryt, Florentino Perez nie rezygnuje z pozyskania Neymara. Sternik "Królewskich" jest gotów wydać fortunę, żeby tylko Brazylijczyk zakotwiczył na Santiago Bernabeu.

To, że Perez chce ściągnąć do Madrytu jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, nie jest niczym zaskakującym. Zwłaszcza, że Real walczył o Brazylijczyka w 2013, ale wtedy przegrał wyścig z Barcą. Absurdalnie brzmi dopiero ta część rozważań dziennikarzy "Sportu", która dotyczy pieniędzy. Zdaniem katalońskiego tytułu, Perez jest zdecydowany, aby zapłacić za genialnego Brazylijczyka klauzulę odstępnego, która wynosi 190 milionów euro. Miałby to być ruch polegający nie tylko na wzmocnieniu składu, ale również na daniu pstryczka w nos Barcelonie (Perez postąpił podobnie, kiedy w 2000 roku wyciągnął z "Dumy Katalonii" Luisa Figo). Kosmicznie brzmią również kwoty, jakie Neymar miałby zarabiać w Madrycie. Otóż trzeci zawodnik globu mógłby się związać z "Królewskimi" pięcioletnim kontraktem i w jego ramach pobierać pensję w wysokości 35 milionów euro rocznie (do tego premia za podpis na poziomie 30 milionów).


Ogromny wydatek na zakup Neymara wiązałby się z odejściem największej obecnie gwiazdy Realu. Chodzi oczywiście o Cristiano Ronaldo, który w ostatnich miesiącach nie daje "Los Blancos" tyle co kiedyś, a do tego ma ogromne problemy z trzymaniem nerwów na wodzy. O możliwym odejściu Portugalczyka mówi się od jakiegoś czasu. Początkowo spekulowano jednak, że sprzedaż CR7 pozwoliłaby Perezowi na ściągnięcie do Madrytu Roberta Lewandowskiego. Może się jednak skończyć tak, że latem Real będzie się musiał obejść smakiem, a jego szeregów nie zasili żaden nowy piłkarz. Na madrycki klub został bowiem nałożony zakaz transferowy, który będzie obowiązywał przez dwa kolejne okienka transferowe. Perez i spółka odwołali się co prawda od tej sankcji, ale jeżeli ich działania nie przyniosą skutku, to na kolejne zakupy Real będzie mógł ruszyć dopiero latem 2017 roku.

Więcej o TRANSFERACH


Polecamy