menu

Finisz Ligi Mistrzów, Piotr Zieliński zagra o awans

6 grudnia 2016, 09:59 | Bolesław Groszek

Napoli, Benfica i Besiktas walczą jeszcze o udział w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Reszta stanie w szranki już tylko o Ligę Europy lub rozstawienie


fot. Ciro Fusco

Klasyfikacja strzelców Ligi Mistrzów. Messi ucieka, nikt nie goni;nf

WTOREK W LIDZE MISTRZÓW: RELACJE LIVE W GOL24
Benfica Lizbona - SSC Napoli;nf
Bayern Monachium - Atletico Madryt;nf
FC Barcelona - Borussia M'Gladbach ;nf
Paris Saint-Germain - Łudogorec Razgrad;nf
FC Basel - Arsenal;nf
Manchester City - Celtic Glasgow;nf
Dynamo Kijów - Beskitas Stambuł;nf
PSV Eindhoven - FK Rostów ;nf

Największym szlagierem wtorkowych meczów ostatniej kolejki Ligi Mistrzów, bez wątpienia jest starcie Bayernu Monachium z Atletico Madryt. Problem w tym, że powtórka z ubiegłorocznego półfinału to spotkanie o pietruszkę. Bawarczycy po przegranej z FK Rostów są już pewni drugiego miejsca w grupie, a Los Colchoneros jako lider mogą liczyć na lepsze losowanie w kolejnej rundzie.

W takim meczu piłkarze nie będą jednak się oszczędzać, bo wygrana z renomowanym rywalem, może tylko poprawić morale drużyn, które nie jest idealne szczególnie w Monachium. Jako trener mistrza Niemiec wciąż w stu procentach nie odnajduje się Carlo Ancelotti. - Bayern nigdy nie grał lepiej niż wtedy, gdy jego trenerem był Pep Guardiola - wypalił nawet ostatnio prezes Karl-Heinz Rummenigge.

Cieszyć może za to powrót do formy strzeleckiej Roberta Lewandowskiego, którego as Atleti Antoine Griezmann, nazwał niedawno „potworem pod bramką rywali”.

Jednak tym razem większe emocje mogą towarzyszyć kibicom podczas meczu PSV - Rostów. Rosjanie są podbudowani ostatnim historycznym zwycięstwem z Bayernem, którym mocno przybliżyli się do trzeciego miejsca i awansu do Ligi Europy. Faworytem jest jednak PSV, a Holendrzy ewentualne czwarte miejsce w grupie będą musieli uznać za blamaż.

Walka na śmierć i życie szykuje się również w grupie B, gdzie wciąż trzy drużyny mają szansę na awans. Wspólni liderzy - Benfica i Napoli zagrają przeciwko sobie na Estadio Da Luz. Teoretycznie najłatwiejsze zadanie ma trzeci Besiktas, który wyjedzie do Kijowa, by zmierzyć się z ostatnim w tabeli Dynamem. Każda wygrana Turków będzie oznaczała dla nich awans, w przypadku remisu zapewni im promocję przegrana jednej z drużyny z pierwszego meczu i korzystny bilans bramek. Tutaj nikt raczej nie będzie kalkulował, bo cała trójka ma za dużo do stracenia. Należy więc wygrać, by nie było potrzeby spoglądania w stronę rywala o czym wspomina Piotr Zieliński, piłkarz Napoli.

- Po wygranej z Interem w lidze mamy wielką pewność siebie. Jedziemy do Lizbony po zwycięstwo i pierwsze miejsce w grupie. Innej opcji nie widzę - ocenił Polak, który był najlepszym zawodnikiem meczu z zespołem z Mediolanu, a w Lidze Mistrzów może potwierdzić swoją wysoką formę.

We wtorek na cud będą liczyli przede wszystkim kibice Arsenalu. Kanonierzy są pewni udziału w 1/16, ale wygrana Paris Saint-Germain z Łudogorcem Razgrad będzie oznaczała dla nich tylko drugie miejsce w grupie. Arsene Wenger liczy więc na potknięcie mistrza Francji i łatwą wygraną jego zespołu z Basel. To bardzo ważne w kontekście rundy wiosennej, ponieważ Arsenal nie ma szczęścia w losowaniach, a brak rozstawienia, to pewność natrafienia na bardzo trudnego rywala.

Wtorkowe starcia zarówno dla PSG jak i Kanonierów nie będą jednak spacerkiem po trzy punkty. Łudogorec i Basel mają po dwa punkty, a każdy kolejny urwany faworytowi, może oznaczać dla nich awans do Ligi Europy i spory zastrzyk gotówki.

Najmniej emocji przyniosą mecze grupy C, w której wszystko jest już rozstrzygnięte. Borussia Monchengladbach ma szansę zrównać się punktowo z Manchesterem City, jednak Anglicy byli lepsi w bezpośrednich starciach i zapewnili sobie pozycje wicelidera. W tej samej sytuacji jest Celtic, który musi zapomnieć o Lidze Europy kosztem niemieckiej drużyny.


Polecamy