FC Porto zwycięzcą Ligi Europejskiej! Braga nie dała rady dopiero w finale
Po golu niezawodnego Radamela Falcao z 44. minuty, FC Porto drugi raz w historii triumfowało w rozgrywkach Ligi Europejskiej (wcześniej Pucharu UEFA). Rewelacja rozgrywek - Sporting Braga, musiała uznać wyższość nowych mistrzów Portugalii, także na europejskiej arenie.
Liga Europejska - wyniki, terminarz, live - więcej o rozgrywkach w specjalnym dziale
Starcie dwóch portugalskich ekip nie zapowiadało się emocjonująco. Patrząc chociażby przez pryzmat sezonu ligowego, to FC Porto było faworytem. Przed paroma tygodniami tryumfowało w rozgrywkach ligowych, nie odnosząc porażki i pokazując rywalom miejsce w szeregu. Braga z kolei, od niepamiętnych czasów borykała się z problemami kadrowymi, ale to czego dokonała awansując do finału, było czymś niebywałym.
I to właśnie ona stworzyła pierwszą okazję. W 4. minucie Custodio miał przed sobą tylko bramkarza, lecz zamiast biec z piłką, przestrzelił z 14 metrów. Na więcej jego kolegów stać nie było i to Porto zgodnie z planem zyskało inicjatywę.
Atut stanowiła gra skrzydłami, zwłaszcza na lewej stronie przez którą przechodziło większość ataków. W 7. minucie Hulk minął dwóch obrońców i znalazł się w polu karnym, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Brazylijczyk był najgroźniejszym zawodnikiem w swojej ekipie. Efektownie szarżował na skrzydłach, mocno uderzał ze stałych fragmentów i posyłał precyzyjne wrzutki z rzutów rożnych. Defensorzy Bragi nie mogli znaleźć na niego recepty i często dopuszczali się fauli. Efektem były żółte kartki dla Hugo Viany i Silvio.
Z drugiej strony pogromca Lecha Poznań nie poczynał sobie najgorzej i nie pozwalał na dużo ligowemu oponentowi. Gra Bragi była jednak zbyt zamknięta, a w efekcie brakowało parcia w ofensywie Były co prawda celne strzały, ale nie mogły zaskoczyć dobrze dysponowanego Heltona. Bramkarz Porto do większego wysiłku został zmuszony dopiero w 23. minucie, kiedy uprzedził wychodzącego do długiego podania Limę.
To Porto było jednak lepsze, grało pewnie w defensywie i konsekwentnie nacierało. W 40. minucie Artur bez konsekwencji nabił piłkę w nogi Radamela Falcao. W 43. minucie nie miał już tyle szczęścia. Po stracie piłki jednego z obrońców, Freddy Guarin pomknął prawą stroną i minął dwóch obrońców, po czym posłał precyzyjne podanie do wbiegającego w pole karne Falcao. Ten zupełnie niepilnowany, dokładnie główkował i dał „Smokom” zasłużone prowadzenie.
W przerwie trener Domingos Paciencia zdecydował się na dwie zmiany. Kaka zastąpił Rodrigueza, a w miejsce kontuzjowanego Hugo Viany pojawił się Mossoro. Rezerwowy Bragi w 48. minucie mógł zostać bohaterem. W dziecinny sposób odebrał futbolówkę Fernando i znalazł się w sytuacji sam na sam, ale Helton fantastycznie interweniował nogami.
Porto nieco spuściło z tonu, ale i tak dominowało. Poziom ciągle utrzymywał Hulk. Braga co prawda atakowała nieco śmielej, lecz nie była w stanie sforsować uważnej defensywy przeciwnika. Jej ważny punkt stanowił pewny w odbiorze Alvaro Perreira. Trener Palencia w 66. minucie wprowadził Alberta Ze Meyonga za Limę i tym samym wykorzystał wszystkie zmiany, stawiając wszystko na jedną kartę.
Niewiele to jednak pomogło, bo mistrzowie Portugalii nie dali sobie odebrać bramkowej przewagi. Andre Villas-Boas także wykonał kilka roszad. Murawę opuścił kreator decydującej akcji - Guarin, zastąpiony przez Fernando Belluschiego. Argentyńczyk w 75. minucie oddał niecelny, ale groźny strzał z 17 metrów.
Jego drużyna bezpiecznie kontrolowała wydarzenia na murawie, lecz w końcówce skazana na stracenie Braga, napędziła trochę strachu. W doliczonym czasie po akcji oskrzydlającej, Ze Meyong minimalnie przestrzelił z 13 metrów. Nie pomogła ambicja, ani wędrówka bramkarza Artura w pole karne. To Porto bez dwóch zdań zasłużyło na wygraną i wywalczyło trofeum Ligi Europejskiej
Warto dodać, że w gronie zwycięzcy mamy polski akcent. Rezerwowym bramkarzem (trzecim) zwycięskiej ekipy Villasa-Boasa jest bowiem Paweł Kieszek. W meczu finałowym niestety nie zmieścił się w 18-osobowej kadrze meczowej.
FC Porto - Sporting Braga 1:0 - czytaj zapis relacji na żywo ze spotkania
Bramka: Radamel Falcao (44-głową).
Sędzia: Carlos Velasco Carballo (Hiszpania). Widzów: 45 391
Porto: Helton - Cristian Sapunaru, Rolando, Nicolas Otamendi, Alvaro Pereira - Fredy Guarin (73-Fernando Belluschi), Fernando, Joao Moutinho - Hulk, Radamel Falcao, Silvestre Varela (79-James Rodriguez).
Braga: Artur Moraes - Miguel Garcia, Paulao, Alberto Rodriguez (46-Kaka), Silvio - Custodio, Hugo Viana (46-Mossoro), Vandinho - Alan, Lima (66-Albert Meyong), Paulo Cesar.