Tak jak w Warcie Gorzów, to nie ma nigdzie [ZDJĘCIA]
Jeszcze cztery lata temu Warta Gorzów grała w gorzowskiej A-klasie z Kłosem Małyszyn, Błyskawicą Gościmiec czy Tor-Budem Baczyna, więc ekipami, których dziś nie ma na piłkarskiej mapie województwa lubuskiego. Sami warciarze też wrócili z niebytu i dzisiaj rywalizują nie tylko w trzeciej lidze i regionalnym Pucharze Polski, ale również pod ich nazwą występują futbolistki czy też cheerleaderki. To zdaje się jedyny taki ośrodek w kraju.
Z pewnością jest to najstarszy klub w Gorzowie. To w nim tuż po drugiej wojnie światowej w 1945 r. rozpoczęło się szkolenie młodzieży, które jest kontynuowane do dzisiaj w prawie wszystkich kategoriach wiekowych, a więc od skrzata po seniorów. Ale w międzyczasie bywało i tak, że nie było niczego. Jeszcze na początku lat 90., w sezonie 1990/1991 bordowo-granatowi rywalizowali w trzecioligowych rozgrywkach, by późniejszych latach praktycznie przestać istnieć. Odbudowa Warty zaczęła się dziesięć lat temu i wiązała się z powrotem tego, który jest głównym sponsorem tego klubu do teraz, czyli Zbigniewa Pakuły. Prezes jest wychowankiem klubu.
Warciarze może nie robili awansów jak RB Lipsk w Niemczech, ale jeszcze w 2014 r. biegali po boiskach A-klasy. Z klasy okręgowej nasi mogli wejść do czwartej ligi już w 2016 r., ale… - Przegraliśmy awans jedną bramką w dwumeczu z Meprozetem Stare Kurowo, naszym bezpośrednim konkurentem. Przemyślałem to sobie i powiedziałem: lepiej poczekać rok i zrobić awans w większości wychowankami. I tak też zrobiliśmy. Potem był awans do czwartej i z marszu do trzeciej ligi. W pierwszym roku jej grania chcemy utrzymać się – dodaje Pakuła, którego zawodnicy zajmują po rundzie jesiennej grupy III 15. pozycję i są zagrożeni spadkiem. A takiego on sam za swojej kadencji jak dotąd nie doświadczył, pomijając spadek juniorów z CLJ w 2017 r. Ale sam ich awans to sukces.
Szkoleniowiec tamtych piłkarzy Paweł Wójcik, tak jak Pakuła, od wielu lat działa w klubie. To między innymi dzięki niemu Warta wyróżnia się na tyle innych ośrodków. Zasługa w tym… cheerleaderek. - W bazach danych mamy ich z 70, ale co trening dochodzi do nas po kilka nowych. Możliwe, że kręcimy się koło setki. Zawodnicy w Akademii Warty? Szczerze mówiąc zgubiłem rachubę po 300 piłkarzach – mówi nam trener koordynator.
[xlink]fc6b2beb-8c92-3b0a-8359-d0c37c3d8559,d0cadb04-7e93-6353-f3cc-9d51b818affe[/xlink]
Do tego innym stowarzyszeniem występującym pn. War¬ta są trzecioligowe piłkarki. - To jest eksperyment. Na początku wzbranialiśmy się od tego rękoma i nogami, ale na razie wygląda to całkiem przyzwoicie [zawodniczki są liderkami rozgrywek – przyp. red.]. Bacznie przyglądamy się temu projektowi, ale naprawdę z optymizmem patrzymy na niego w przyszłość – dodaje Wójcik.
Z obranej przez Wartę drogi zadowolony jest Pakuła. - To jest tak, że rodzice mogą oglądać w naszym klubie i poczynania synów, i córek. Bracia oglądają też siostry i na odwrót. Ten pomysł przyjął się i zaczyna się rozwijać – mówi gorzowianin.
Niemniej jednak priorytetem są seniorzy i liga, ale… - W 1/8 regionalnego Pucharu Polski trafiliśmy na Pogoń Skwierzyna z okręgówki, a więc klub, którego wychowankiem jest nasz trener Mateusz Konefał. On nie chciał grać z nimi w kwietniu, ale cóż… Faktu nie zmienia to, że naszym celem jest triumf w regionalnym Pucharze Polski [w minionym sezonie Warta uległa w nim Falubazowi Zielona Góra – przyp. red.]. Będziemy dążyć do tego, by utrzymać zespół w trzeciej lidze, jednak chcemy też, by drużyna wywalczyła puchar. Zwłaszcza, że finał będzie rozegrany w Gorzowie – przyznaje Pakuła.
Ale nie na stadionie przy ul. Krasińskiego, a przy ul. Olimpijskiej, gdzie występuje Stilon. Obiekt Warty cały czas nie spełnia wymogów licencyjnych i do trzeciej ligi był dopuszczony warunkowo. I gdyby nie te braki w infrastrukturze sportowej, to można byłoby powiedzieć, że w klubie jest akademia z prawdziwego zdarzenia. - Wiem, że są prowadzone rozmowy w sprawie nowych boisk [za pięć lat cały kompleks ma powstać przy ul. Żwirowej – przyp. red.]. Te muszą być, bo to jest podstawa, by dzieci rozwijały się – stwierdza Aleksander Vukovic, były piłkarz Legii Warszawa, który był gościem IV Warciarskiej Gali, na której to podsumowano dokonania klubu w tym roku. – Mieli rozmach! – śmieje się do nas Serb, po czym dodaje poważnie, że był pod wrażeniem tej prezentacji. – Warta to nadzieja lubuskiej piłki na lepszą przyszłość – kończy legionista.
Alan Rogalski
Obserwuj autora tekstu na Twitterze
REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL
Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!