menu

Regionalny Puchar Polski: Paweł Posmyk - strażak i piłkarz. Gasi pożary, ratuje ludzi i strzela bramki! [WIDEO]

25 kwietnia 2018, 20:56 | Alan Rogalski

- Grafiki pracy są zatwierdzane raz w miesiącu. Każdy strażak, w tym Paweł Posmyk, wie, kiedy ma przyjść do pracy. Do tego dopasowuje swoje mecze - mówi Tomasz Górniak, brygadier z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Krajeńskich, p.o. Zastępcy Komendanta Powiatowego. To tam pełni służbę zawodnik, reprezentujący IV-ligowego Lubuszanina Drezdenko.


fot. Łukasz Wawer

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 12

Ta trwa od 2013 r. - To stosunkowo niedawno. Czemu się zdecydowałem? Lubię wrażenia i emocje. Przez całe życie człowiek biega, to tu, to tam. Nie umiem statycznie spędzać czasu. Myślę, że to była trafiona i fajna decyzja - nie zaprzecza wychowanek klubu z Drezdenka, który w przeszłości bronił też barw m.in. Pogoni Świebodzin, Warty Poznań, Pogoni Szczecin, Polonii Słubice czy też Stilonu Gorzów. To będąc piłkarzem tego ostatniego klubu wstąpił w szeregi straży pożarnej - mówi Posmyk.

Jak sam przyznaje, nie jest łatwo połączyć grę w piłkę nożną ze strażą pożarną. - Pogodzenie tych dwóch zajęć jest trudne, ale jak człowiek chce, to można zrobić wszystko. Udaje się to w raz większym, raz w mniejszym stopniu, ale dzięki zaparciu i nastawieniu, że człowiek chce to robić, to jest taka możliwość - przekonuje napastnik, który dla gorzowskiej ekipy rozegrał około 140 meczów i strzelił w nich ponad 100 bramek.

W lipcu 2017 r., gdy wracał z klubowym kolegą Filipem Wiśniewskim ze sparingu w Trzebiczu z Unią, w okolicy Gościmia samochód Posmyka wyprzedziło trzech motocyklistów. - Chwilę później doszło do wypadku. Strażak z naszej jednostki zatrzymał się i udzielił poszkodowanemu mężczyźnie pierwszej pomocy - tłumaczy Górniak.

- Dojechaliśmy na miejscu wypadku może 30 sekund po tym, jak do niego doszło. Motocyklista uderzył w drzewo, leżał w zaroślach na poboczu drogi - opowiada strażak. Gdy się zatrzymali, jednego motocyklisty nie było już na miejscu. Drugi się zatrzymał, ale gdy zobaczył, że nadeszła pomoc, również odjechał z miejsca zdarzenia. - Mężczyzna leżał na brzuchu, był zakrwawiony. Odwróciłem go na plecy, miał słabo wyczuwalny puls, nie oddychał - dodaje Posmyk. Sekcyjny rozpoczął uciskanie klatki piersiowej. Wkrótce ranny motocyklista odzyskał oddech. - Wezwaliśmy pogotowie, ułożyłem rannego w pozycji bezpiecznej i czekaliśmy na przyjazd karetki - wyjaśnia futbolista. W międzyczasie poszkodowany 23-latek odzyskał przytomność. - Byłem w kontakcie z rodzicami 23-latka. Poinformowali mnie, że mężczyzna czuje się lepiej i dochodzi do siebie w szpitalu - wspomina Posmyk. Motocyklista ma kilka złamań i innych urazów, ale jego życiu nie zagrażało już niebezpieczeństwo.

Snajper gasi też pożary na boisku. Mimo 37 lat na karku, cały czas jest jednym z lepszych napastników w czwartej lidze. W 1/4 finału regionalnego Pucharu Polski z TS Mastercherm Przylep atakujący Lubuszanina dwoił się i troił, żeby choć raz wpisać się na listę strzelców, ale to mu się nie udało. Jego ekipa uległa innemu czwartoligowcowi aż 0:4 i została wyeliminowana z rozgrywek. Posmyk po raz czwarty z rzędu nie podniesie do góry tego trofeum, ale znając jego poświęcenie, za rok spróbuje ponownie.

ZOBACZ: LEWANDOWSKI IDZIE DO REAL MADRYT?
[xlink]5e66b38d-ac35-337a-8445-024e7e4310c7,be635787-e941-81b8-2413-eba1c93e88ba;16[/xlink]

Chcesz na bieżąco śledzić sportowe newsy z Ziemi Lubuskiej, Polski oraz świata? Polub naszą stronę na Facebooku!