menu

Liverpool nie poprosi rządu o pomoc, klub będzie płacił pracownikom

8 kwietnia 2020, 17:09 | AIP | MS

Władze Liverpoolu zapowiadały, że złożą wniosek do brytyjskiego rządu, dotyczący programu ochrony miejsc w czasie pandemii koronawirusa. Celem wniosku miało być odzyskanie części wypłat. Po lawinie krytyki, która zaatakowała klub z Anfield z pomysłu się jednak wycofano.


fot. OLI SCARFF/AFP/East News

Wszystkie kluby w czasie kryzysu szukają rozwiązań, by przez pandemię koronawirusa przejść suchą stopą. Nawet największe kluby, które w pewnym momencie można nawet nazwać korporacjami zarabiającymi setki milionów rocznie, tną koszty. W Anglii głośno było o Liverpoolu, który postanowił zgłosić się do programu socjalnego zaproponowanego przez angielski rząd. Na jego mocy pracownicy, którzy nie mogą normalne wypełniać swoich obowiązków, mogliby liczyć na wsparcie w wysokości 80 proc. swoich dotychczasowych pensji, jednak nie większe niż 2,5 tysiąca funtów. Klub z Anfield pokrywałby pozostałe 20 proc.

Szybko posypały się gromy. Kibice są wściekli, byli piłkarze również nie szczędzą słów krytyki. - Juergen Klopp okazał współczucie na początku pandemii. Gracze bardzo mocno zaangażowali się w obniżkę pensji zawodników w Premier League. Teraz cały wypracowany respekt przepadł. Biedny Liverpool - napisał na Twitterze Jamie Carragher, były piłkarz LFC. Takich wpisów jest więcej. - Drodzy fani, ta opcja jest dla małych firm, które chcą ratować się przed upadkiem! Każdy właściciel klubu Premier League ma fortunę, każdy piłkarz dużo zarabia, więc dlaczego pracownicy nie dostaną nic z ich pensji? To po prostu k***wsko złe - dodaje Stan Collymore, inny były zawodnik The Reds.

Jurgen Klopp showed compassion for all at the start of this pandemic, senior players heavily involved in @premierleague players taking wage cuts. Then all that respect & goodwill is lost, poor this @LFC https://t.co/9bE8Rw1veE— Jamie Carragher (@Carra23) April 4, 2020

„Przeprowadziliśmy rozmowy z szeregiem podmiotów w ramach procesu zmierzającego do wypracowania najlepszego rozwiązania dla wszystkich zainteresowanych. Rozważaliśmy wiele scenariuszy, w tym między innymi zastosowanie rządowego programu dotyczącego utrzymania miejsc pracy, przewidującego wypłatę 80 proc. wynagrodzenia za środków publicznych i gwarantującego wypłatę 20 proc. pozostałej pensji. Braliśmy też pod uwagę ubieganie się o przyznanie środków z rządowego programu utrzymania miejsc pracy z gwarancją zwrotu otrzymanej pomocy w późniejszym okresie oraz, myśleliśmy też nad innymi sposobami na znalezienie innego alternatywnego pomysłu na pokrycie kosztów związanych z przymusowymi urlopami” - tłumaczy w liście dyrektor generalny Liverpoolu Peter Moore.

Szefowie Liverpoolu ustąpili. Nie zwrócą się do rządu z prośbą o pomoc. Ale nie tylko oni byli tak zachłanni w czasach kryzysu. Podobne wnioski popłynęły z takich klubów, jak Tottenham, Newcastle, Norwich i Bournemouth. W Hiszpanii z podobnej pomocy państwa postanowiły skorzystać władze FC Barcelona i Atletico Madryt. Niedawno „Mundo Deportivo” poinformowało, że obcięcie pensji piłkarzom pierwszego zespołu FC Barcelona o 70 proc. to wciąż za mało i klub z Camp Nou dalej będzie szukał sposobów na redukcję strat. Trudna walka z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa trwa w najlepsze.


Polecamy