menu

Z amatorskich rozgrywek do Europy - historia FC Pasching

3 czerwca 2013, 15:45 | Maciej Frelek

Poniższa historia bardziej pasuje do rozgrywek pucharu Anglii, gdzie nawet amatorskie zespoły mają szansę rywalizować z graczami pokroju Wayne'a Rooneya czy Stevena Gerrarda. Opisywane wydarzenia miały jednak miejsce w Austrii, charakteryzującej się solidnością i pragnącej w piłce nawiązać do sukcesów drużyn niemieckiej Bundesligi.

FC Pasching to klub utworzony przed sześcioma laty w miejsce ASKÖ Pasching, który kilka miesięcy wcześniej z powodów finansowych zmuszony był do rozwiązania, a także sprzedania swojej licencji na grę w austriackiej Bundeslidze drużynie Austrii Kärnten. Co ciekawe arena zmagań nowopowstałego klubu - Waldstadion, odziedziczony po ASKÖ - mieści więcej kibiców (7152) niż liczy populacja miasta Pasching (około 6100 - stan na rok 2012). Nowa drużyna rozpoczęła zmagania od Regionalligi (trzeci poziom rozgrywek).

Przygoda klubu z północnej Austrii w rozgrywkach pucharowych rozpoczęła się 12 lipca ubiegłego roku, kiedy to podopieczni Geralda Baumgartnera zmierzyli się na własnym stadionie z Austrią Salzburg - drużyną z tego samego poziomu rozgrywek grającą w innej grupie. Po dwóch kwadransach gospodarze prowadzili już 2:0 po bramkach Hinterbergera i Kablara, po przerwie Salzburg odpowiedział tylko jednym trafieniem autorstwa Vujica i awans FC Pasching do drugiej rundy pucharu Austrii stał się faktem.

Druga przeszkoda okazała się o wiele trudniejsza do pokonania. Tym razem drużynie z dystryktu Pasching przyszło stanąć naprzeciw wyżej notowanemu rywalowi - Austrii Lustenau, występującej na drugim szczeblu rozgrywek w krainie zegarków i czekolady. W ubiegłym sezonie zespół zajął trzecie miejsce w austriackiej 1.lidze, a w rywalizacji o krajowy puchar odpadł dopiero w ćwierćfinale ulegając Austrii Wiedeń.

Spotkanie na Waldstadion dostarczyło kibicom ogrom emocji. W 26. minucie Nacho Casanova wyprowadził FC Pasching na prowadzenie, które utrzymywało się przez dłuższy okres meczu. W 65. minucie jeden z zawodników Lustenau został ukarany czerwoną kartką i wydawało się, że już nic nie uratuje gości przed porażką. W końcówce do wyrównania doprowadził jednak Gerald Krajic i aby rozstrzygnąć losy rywalizacji konieczna była dogrywka. Już na jej początku, w 93. minucie grający w osłabieniu goście strzelili bramkę na 1:2, ale do końca meczu wciąż pozostawało sporo czasu. Podczas drugiej części dogrywki Felix Roth, napastnik Austrii Lustenau otrzymał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji on również musiał opuścić plac gry.

Ostatnie minuty należały już do gospodarzy. Najpierw Casanova po raz drugi wpisał się na listę strzelców i doprowadził do remisu, a na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem Kablar ustalił wynik spotkania na 3:2.

W taki oto sposób drużyna z Pasching dotarła do 1/8 finału gdzie spotkała się z przedstawicielem tej samej ligi - Austrią Klagenfurt (jak widać "Austria" to popularny człon w nazwach klubów austriackich). Tym razem obyło się bez większych emocji, podopieczni Geralda Baumgartnera wygrali 2:1 i awansowali do ćwierćfinału rozgrywek, co dla klubu z pięcioletnią historią jest wyczynem bez precedensu. Patrząc na kolejnego rywala FC Pasching, tylko nieliczni łudzili się, że piękny sen trzecioligowca będzie trwał dalej.

Zespół z północnej Austrii pojechał w pierwszą delegację w ramach rozgrywek pucharowych sezonu 2012/2013, ich rywalem był Rapid Wiedeń. Mecz z wicemistrzem ubiegłych rozgrywek okazał się kolejnym sukcesem - Nacho Casanova zapewnił swojej drużynie awans do półfinału po wygranej 1:0.


Przygoda trwała dalej, a kolejną drużyną, która zamierzała ją zakończyć był mistrz Austrii sezonu 2011/2012 oraz triumfator ubiegłorocznych rozgrywek ÖFB Pokal - Red Bull Salzburg. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem, a tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony Nielsen strzelił bramkę na 1:0 dla gospodarzy. Po kolejnych dwudziestu minutach Red Bull Arena ucichła - Kovacec doprowadził do wyrównania. Później do siatki trafił także Kerschbaumer i wyprowadził swój zespół na prowadzenie, którego FC Pasching nie oddał już do ostatniego gwizdka. Sensacja stała się faktem, zespół z przeszło sześciotysięcznego miasteczka awansował do finału pucharu Austrii i już po niecałych sześciu latach od powstania klubu miał szansę na wywalczenie pierwszego trofeum.

Austria Wiedeń już wcześniej zapewniła sobie tytuł mistrzowski i chciała zakończyć sezon z dubletem. Przeciwnik nie wydawał się zbyt wymagający, wprawdzie na drodze do finału ograł już dwie drużyny Bundesligi, jednak był to wciąż zespół amatorski, grający w trzeciej lidze. Rzeczywistość okazała się okrutna dla mistrzów Austrii. Do szatni obie drużyny schodziły przy wyniku bezbramkowym, a tuż po przerwie Daniel Sobkova strzałem głową dał prowadzenie trzecioligowcowi. Drużyna ze stolicy do końca meczu nie potrafiła odpowiedzieć, zwycięzcą pucharu Austrii w sezonie 2012/2013 został FC Pasching. To co dzisiaj zrobiliśmy jest niesamowite dla wszystkich kibiców, dla całego kraju. Nieprawdopodobne! - tak po meczu wypowiadał się strzelec jedynej bramki w finale.

FC Pasching jest czwartą drużyną która zdobyła krajowy puchar nie grając na najwyższym szczeblu rozgrywek, jednak pierwszą, która dokonała tego rywalizując na co dzień w Regionallidze. Poza trofeum zespół z północnej Austrii wywalczył sobie awans do rundy play-off eliminacji Ligi Europy, gdzie może trafić na takich rywali jak Tottenham, Sporting Braga czy Besiktas Stambuł. Dwa mecze i awans do fazy grupowej - czy będziemy świadkami kolejnej sensacji?

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.