menu

Anglicy chcą gwiazdy Bundesligi, Arkadiusz Milik wybiera między gigantami

29 lipca 2020, 19:20 | BG

Rynek transferowy się rozkręca! Gwiazdy Bundesligi na celowniku Anglików, Arkadiusz Milik wybiera między Turynem i Madrytem, a gwiazda Bayernu Monachium będzie do wzięcia za okazyjną kwotę.


fot.

W weekend zakończyły się rozgrywki Premier League, więc angielskie kluby od razu rozpoczęły ofensywę transferową. We Włoszech sezon wciąż trwa, ale mistrz już poszukuje napastnika, którym może zostać reprezentant Polski.

Ostatnio niemiecki „Bild” podał informację, że Borussia Dortmund odrzuciła ofertę Manchesteru United za Jadona Sancho, opiewającą na 98 mln euro. Czerwone Diabły są już pewne udziału kolejnej w edycji Ligi Mistrzów, co będzie oznaczało większe wpływy pieniężne i co za tym idzie większe możliwości na rynku transferowym. Jeśli jednak widzą w swoich szeregach Sancho, to będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni – władze BVB już nie raz podkreślały, że Anglik nie opuści Niemiec za mniej niż 120 mln euro.

Negocjacje jednak się rozpoczęły, co daje nadzieje kibicom z Old Trafford. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Borussia zaczęła rozglądać się za nowym skrzydłowym. Według plotek na Signal Iduna Park może trafić Jonathan Ikoné z Lille lub Kingsley Coman z Bayernu Monachium. Cena obu piłkarzy nie powinna przekroczyć 50 mln euro, więc jak widać BVB znów nieźle zarobi.

Jeszcze bliżej pozyskania innej gwiazdy Bundesligi jest Chelsea, która zdaje się dopinać transfer Kaia Havertza z Bayeru Leverkusen. Większość niemieckich i angielskich źródeł jest zgodna, że The Blues doszli już do porozumienia z piłkarzem w sprawie indywidualnego kontraktu, a teraz omawiana jest kwota odstępnego.

Aptekarze chcieliby zainkasować za swoją gwiazdę ok. 90 mln euro, a klub ze Stamford Bridge stara się, by część tej sumy była zapisana jako zmienne wpisane do kontaktu piłkarza. Transfer jest już jednak chyba tylko kwestią czasu, a Chelsea skupia się na kolejnych wzmocnieniach.

Prawdopodobne, że latem z klubem pożegna się Kepa Arrizabalaga. Bramkarz kupiony za 80 mln euro nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i Frank Lampard za wszelką cenę chce się go pozbyć. The Blues ustalili cenę w wysokości 50 mln euro, a wśród zainteresowanych jest ponoć Valencia i Sevilla. Hiszpa-na w bramce Chelsea miałby i zastąpić Jan Oblak lub André Onana.

W tym przypadku bardziej pewny wydaje się zakup tańszego Kameruńczyka, bo londyńczycy zbierają fundusze na lewego obrońcę. „Daily Mirror” przekonuje, że Ben Chilwell poinformował władze Leicester o chęci przeniesienia się na Stamford Bridge. Lisy nie chcą ponoć jednak rozmawiać o kwotach niższych niż 60 mln funtów.

Coraz większego rozpędu nabiera sprawa transferu Arkadiusza Milika. Napoli doszło do porozumienia z Lille, któremu zapłacą 50 mln euro za Victora Osimhena, więc mając już zastępstwo za Polaka mogą pozwolić mu odejść. Ostatnio włoski dziennikarz Gianluca Di Marzio ogłosił, że napastnik jest już dogadany z Juventusem w kwestii indywidualnego kontraktu i Stara Dama musi tylko dojść do porozumienia z Napoli. Mówi się, że mistrz Włoch chciałby zapłacić za Milika 30 mln euro, lub włączyć w transakcje jednego ze swoich zawodników.

- Nie jestem przekonany do tego transferu. Juventus musi wygrywać, a w tym momencie Gonzalo Higuain jest lepszy od Milika – przyznał niedawno były zawodnik Napoli Bruno Giordano. Innym kierunkiem dla Polaka mógłby więc być Madryt, bo coraz częściej pojawiają się wieści o zainteresowaniu Atletico. Co ciekawe w tę transakcje też zamieszany byłby Juventus, bo jak donosi „Mundo Deportivo”, drużyna z Turynu chętnie zakontraktowałaby Diego Costę, a Hiszpana w barwach Los Colchoneros zastąpiłby Milik.

Podobnej ceny co za Milika, oczekuje Bayern Monachium za Thiago Alcantarę. Tak przynajmniej twierdzi dobrze zorientowany dziennikarz Christian Falk, którego zdaniem Bawarnie będą przyjmowali ofert niższych niż 30 mln euro. Do niedawna sporo mówiło się o dużym zainteresowaniu Liverpoolu, ale do Niemiec nie wpłynęła jeszcze żadna oferta. A może za tak niską cenę na wykup swojego wychowanka zdecyduje się Barcelona?

W stolicy Katalonii mają obecnie inny problem, bo Arthur, którego niedawno wymieniono z Juventusem na Miralema Pjanicia, nie zgadza się na dokończenie sezonu w Lidze Mistrzów i nie chce już wrócić z Brazylii do Barcelony. Piłkarz będzie musiał zapłacić sporą karę, ale to kolejna informacja, która wskazuje, że zarządzający klubem nie spisują się najlepiej.