menu

Gole w meczach Polaków nie zawsze cieszą. Młodzi bramkarze pokonani

25 lutego 2019, 22:33 | Kaja Krasnodębska

Kamil Grabara i Bartłomiej Drągowski stracili pierwsze bramki, Damian Kądzior powrócił po kontuzji, a Kamil Wilczek do strzeleckiej formy. Bez zmian u Krzysztofa Piątka, skuteczni Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik.

Arkadiusz Milik zdobył dwie bramki w ligowym starciu z Parmą. Trafienie dołożył Piotr Zieliński, dzięki czemu obaj znaleźli się w najlepszych jedenastkach 25. kolejki Serie A
Arkadiusz Milik zdobył dwie bramki w ligowym starciu z Parmą. Trafienie dołożył Piotr Zieliński, dzięki czemu obaj znaleźli się w najlepszych jedenastkach 25. kolejki Serie A
fot. Lucyna Nenow / Polska Press

„Nieszczęśliwy z powodu dzisiejszego rezultatu. Dziękuję za wsparcie i do zobaczenia w następnych meczach” napisał Kamil Grabara po wpuszczeniu pierwszego gola w lidze duńskiej. Wypożyczony zimą z Liverpoolu do Aarhus GF, w nowym klubie nie tylko od razu wywalczył sobie miejsce w składzie, ale i w dwóch meczach nie musiał wyciągać piłki z siatki. Seria została przerwana w niedzielę. Polak dwukrotnie został pokonany przez napastnika walczącego o mistrzostwo Danii FC Midjtylland, którego zawodnikiem jest Rafał Kurzawa. Pomocnik nie znalazł się w meczowej osiemnastce, więc na ewentualny debiut w Superlidze musi poczekać co najmniej tydzień. Bez niego w składzie jego nowy zespół zwyciężył 2:1.

Utrzymał więc dziewięciopunktową przewagę nad trzecim Broendby. Na nic zdało się więc premierowe w 2019 roku trafienie Kamila Wilczka. Doświadczony napastnik w drugiej połowie pewnie wykorzystał rzut karny, co pozwoliło na zwycięstwo 2:1. Pierwsze dwie ekipy wydają się być jednak już poza zasięgiem drużyny ze stolicy Danii. Ta latem zagra w eliminacjach Ligi Europy.

W ⅛ aktualnej edycji zaprezentuje się Dinamo Zagrzeb i być może powracający po kontuzji Damian Kądzior. Pomocnik z powodu urazu pauzował od początku rundy wiosennej, w ten weekend wreszcie pojawił się na boisku. Nenad Bjelica wpuścił go po nieco ponad godzinie gry, gdy jego podopieczni prowadzili już 3:0. Pełne mecze w chorwackiej ekstraklasie rozegrali Łukasz Zwoliński i Krystian Nowak. Ten drugi w ostatnich tygodniach stał się podstawowym zawodnikiem Slavena Belupo, ale na powołania od Jerzego Brzęczka raczej nie liczy. Solidną formę w Niemczech prezentuje Marcin Kamiński. W ten weekend jego Fortuna zgodnie z przewidywaniami pokonała ostatni w tabeli 1. FC Nurnberg, a kibice narzekali jedynie na minimalistyczną postawę swoich ulubieńców w ataku. Choć ekipa z Dusseldorfu wygrała 2:1, mogła zdobyć więcej bramek. Nieskuteczny okazał się jednak Dawid Kownacki i dlatego już w 62. minucie opuścił boisko. Gdy schodził, Fortuna przegrywała jeszcze 0:1, końcowy wynik uratowali zmiennicy.

Bez kontuzjowanego Łukasza Piszczka musiała poradzić sobie Borussia Dortmund. Czując na plecach oddech Bayernu Monachium, BVB pokonała jednak Bayer Leverkusen 3:2. Dzień wcześniej trzy punkty dopisał sobie także zespół Roberta Lewandowskiego. Był to trzeci mecz polskiego napastnika bez strzelonej bramki. W przyszłym sezonie w Bundeslidze może rywalizować również z Waldemarem Sobotą. Doświadczony pomocnik po trzech meczach przerwy wrócił do wyjściowej jedenastki walczącego o awans na najwyższy niemiecki poziom rozgrywkowy FC St. Pauli. Jakub Bednarczyk, który zimą wzmocnił klub niespełna 32-letniego zawodnika, wciąż czeka na debiut choćby w osiemnastce.

Michał Marcjanik całą jesień czekał na debiut w Empoli. Przez pół roku ani razu nie pojawił się jednak na boisku, więc zimą został wypożyczony do walczącego w Serie B Carpi. Tam również nic nie układa się po jego myśli. Choć w rundzie wiosennej rozegrano już sześć kolejek, Polak nie dostał swojej szansy. Na nią chwilę czekać musiał także Bartłomiej Drągowski. W piątek rozegrał swój drugi mecz z rzędu, w przeciwieństwie do pierwszego nie schodził jednak niepokonany, a aż trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki.

Pierwszym, który go pokonał był oczywiście Krzysztof Piątek. Gol zdobyty w pierwszej połowie był już jego 18. w Serie A. Tym samym Polak przeskoczył na liście najskuteczniejszych debiutantów Eddiego Firmaniego i Gonzalo Higuaina, którzy w swoich pierwszych sezonach na włoskich boiskach zdobyli po 17 bramek. Już tylko 14 debiutantów-obcokrajowców, w tym Cristiano Ronaldo (19), w swoim pierwszym sezonie we włoskiej ekstraklasie strzeliło więcej goli od Polaka. Do zakończenia sezonu jeszcze wiele czasu, rekord jest więc w zasięgu 23-latka. W ostatniej kolejce skuteczniejszy był od niego jednak Arkadiusz Milik. Napastnik Napoli dwa razy pokonał golkipera Parmy. Piotr Zieliński zrobił to raz, dzięki czemu obaj znaleźli się w jedenastce weekendu według serwisu whoscored.com. „Polak ma genetyczne predyspozycje do kierowania środkiem pola. To jego naturalne środowisko, gdzie wszystko robi najlepiej”, napisał o tym drugim „Il Mattino”. Wyższą liczbową ocenę dostał jednak napastnik Napoli. „Potrzebował tych goli jak tlenu. W Neapolu ostatnio był niewiarygodnie krytykowany, pomimo tak wielu bramek. Ludzie nie doceniają tego, co mają, dopóki tego nie stracą”, napisał o niespełna 25-letnim reprezentancie Polski calciomercato.it.

Równie pochlebnych opinii nie mógł zebrać Łukasz Sko-rupski, którego Bologna przegrała 0:1 z Juventusem Turyn. Obyło się jednak bez bezpośredniego starcia Polaków - Wojciech Szczęsny to spotkanie oglądał z perspektywy ławki.

Od tego miejsca całkowicie odzwyczaić mógł się Jan Bednarek. W ciągu niespełna trzech miesięcy rozegrał dwanaście ligowych meczów w pełnym wymiarze czasowym. W pełni zadowolony być jednak nie może. Po porażce z Arsenalem jego Southampton znalazł się w strefie spadkowej. W Premier League może się więc minąć z Leeds Mateusza Klicha, które wciąż znajduje się w ścisłej czołówce Championship. W sobotę pokonało Bolton 2:1, a Polak zanotował asystę przy zwycięskim golu. Nie z tego jednak zostanie zapamiętany przez kibiców. Podczas jednej z przepychanek wylał na rywala zawartość swojego bidonu. Wszystko uchwyciły kamery, a wideo obiegło piłkarski świat.

W tej kolejce asystę zanotował także Kamil Grosicki. Mimo to sytuacja Hull City prezentuje się coraz gorzej. Porażką 1:5 z niżej sklasyfikowanym Brentford przedłużyło swoją serię bez zwycięstwa. Bez Krystiana Bielika w składzie wygrało natomiast Charlton. Polak musiał odcierpieć dwumeczową pauzę z powodu nadmiaru żółtych kartek. W przyszłym tygodniu ma pojawić się na boisku.


Polecamy