menu

PSG bliżej ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Rezerwowy Cavani pogrążył Chelsea [RELACJA, ZDJĘCIA]

16 lutego 2016, 22:33 | Bartłomiej Stachnik

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain na Parc des Princes pokonało Chelsea Londyn 2:1. Gola na wagę zwycięstwa paryżan strzelił w tym spotkaniu rezerwowy Edinson Cavani.

Chociaż tym razem na ławce Chelsea nie zasiadł Jose Mourinho, obraz spotkania zdawał się temu przeczyć. Drużyna z Londynu zagrała w Paryżu dokładnie tak, jak w poprzednich dwóch sezonach, a PSG chociaż nie zachwyciło, po prostu wykorzystało słabości przeciwnika. Jednak stracona u siebie bramka może im się jeszcze odbić czkawką.

Guus Hiddink ustawił swoją drużynę bardzo defensywnie, czego mogliśmy się spodziewać, mając na uwadze formę obu drużyn w ostatnim czasie. Mocno eksperymentalne szyki obronne (wymuszone przez kontuzje Zoumy i Terry’ego, a także brak Maticia) w pierwszej połowie spisywały się świetnie. Nawet jeśli pierwsze piętnaście minut minęły pod znakiem totalnej dominacji PSG, to przejawiała się ona głównie w posiadaniu piłki. Oprócz piętki Ibrahimovicia i dwóch, niegroźnych zresztą, strzałów z dystansu, gospodarzom niewiele udało się osiągnąć.

Natomiast Chelsea cierpliwie czekała na swoją szansę i jak już zaatakowała, od razu stworzyła zagrożenie. Świetna akcja Baby i Hazarda (w całym meczu szokująco bezbarwnego i słusznie zmienionego w 70. minucie) zakończyła się przepięknym strzałem Costy, który koniuszkami palców na poprzeczkę wybił Trapp. Bohaterem końcowego kwadransa, najpierw negatywnym, później pozytywnym, został John Obi Mikel. W 39. minucie po raz kolejny nie nadążył za dryblingiem Lucasa i uciekł się do faulu na dwudziestym metrze. Strzał Ibrahimovicia po rzucie wolnym odbił się od nóg Nigeryjczyka, który niepotrzebnie obrócił się podczas podskoku, i dzięki temu PSG wyszło na prowadzenie. Co jednak Mikel zabrał, zaraz oddał, strzelając w ostatniej minucie pierwszej połowy po rzucie rożnym.

Po przerwie wydarzenia boiskowe należały już tylko do paryżan. Co prawda „The Blues” mieli dwie okazje po długich podaniach, ale w niełatwych okazjach sam na sam z Trappem w bramkarza uderzali i Costa, i Oscar. Świetnie spisywali się boczni obrońcy Chelsea, ale cała drużyna broniła się coraz głębiej i bramka wisiała w powietrzu. Di Maria raz po raz posyłał prostopadłe podania na lewe skrzydło do Maxwella, a z prawej strony odważnie poczynał sobie Marquinios. Ich dośrodkowania powodowały dużo zamieszania w polu karnym Courtoisa, ale gościom jakoś udawało się wybijać piłkę.

Do czasu, kiedy w 78. minucie Angel di Maria skierował kolejne prostopadłe podanie, tym razem do Cavaniego, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Urugwajczyk świetnie uwolnił się od krycia i strzałem między nogami Courtoisa wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Chelsea odpowiedzieć nie potrafiła i do końca raczej starała utrzymać się wynik, niż wyrównać stan meczu. Strzelić bramkę mógł jeszcze, w doliczonym czasie gry, tylko Ibrahimović, ale jego uderzenie znów obronił świetny dziś belgijski bramkarz.

PSG nie zagrało niesamowitego meczu, ale to wystarczyło, aby pokonać „The Blues”. Chelsea wraca z Paryża z bramką na wyjeździe i zachowuje szanse na awans, a mając na uwadze swoją grę z wyniku może być zadowolona, bo wymiar kary mógł być zdecydowanie większy. Jeśli nie poprawią swojej gry do rewanżu o awans będzie im jednak niezwykle trudno.


Polecamy