menu

Oscar, Tevez, Draxler, Jesus… Te transfery już doszły do skutku

9 stycznia 2017, 19:38 | JCZ

Chociaż styczeń dopiero się rozpoczął, to wiele transakcji transferowych już zostało przeprowadzonych. Sprawdziliśmy kto, za ile i przede wszystkim kogo pozyskał - w czołowych ligach. Nie zapomnieliśmy też o polskim podwórku. Oto przegląd dokonanych wzmocnień.


fot.
Zaczynamy od Dalekiego Wschodu, wszak tam jest największy rozmach. Chińczycy nie znają słowa umiar i za ciężkie pieniądze wyciągają coraz to lepszych zawodników albo odkurzają tych zapomnianych. Carlosa Teveza, który pożegnał Europę na rzecz Boca Juniors, Szanghaj Shenhua wyciągnął za 10,5 mln, gwarantując pensję roczną w wysokości 38 mln euro. Tym samym Argentyńczyk stał się najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie, chociaż złote lata kariery ma dawno za sobą… Mało chińskich udziwnień? Proszę bardzo – kolejny przykład. Ledwie 25-letni Oscar za 60 mln euro odszedł z Chelsea Londyn do Szanghaju SIPG. Dwa lata starszy od niego Axel Witsel też zdecydował porzucić mocny klub (Zenit Sankt Petersburg) na rzecz azjatyckiego (TJ Quanjian, 20 mln). A to wcale nie koniec listy tych, którzy dali się skusić: Odil Akhmedov z FK Krasnodar i Ricardo Carvalho z AS Monaco wybrali Szanghaj SIPG, John Obi Mikel z Chelsea Londyn i Nemanja Gudelj z Ajaksu Amsterdam poszli do Tianjin Teda, a znanuy z Wisły Kraków Richard Guzmics do Yanbian Funde. Kolejny do podpisu w Chinach jest Lukas Podolski… W takiej chwili przestają szokować informacje, że jeden z tamtejszych klubów gotów byłby zapłacić Bayernowi Monachium za Roberta Lewandowskiego nawet 250 mln euro.
fot.
Przy chińskiej ofensywie transferowej nawet ta angielska wypada dość blado. W końcu Manchester City za ledwie połowę (32 mln euro) tego co wydał na Oscara Szanghaj SIPG przeznaczył na Gabriela Jesusa z Palmeiras, z którym porozumiał się już latem. Leicester City z belgijskiego Genku za nieco ponad 17 mln euro pozyskał do środka pomocy Onyinye Ndidiego. A Everton z Charltonu za prawie 9 mln euro wyciągnął napastnika Ademolę Lookmana. Inne kluby jeszcze ociągają się z transferami. Możliwe, że niektóre w ogóle nie podejmą negocjacji, bo zakupy w zimie mają to do siebie, że lubią okazać się nietrafionymi. Plotki? Antoine Griezmann w Manchesterze United, Mesut Oezil z nowym kontraktem w Arsenalu Londyn, Ivan Rakitić na celowniku Manchesteru City…
fot.
W łowach nie uczestniczy na razie ani Real Madryt, ani FC Barcelona, ani też Atletico Madryt (ledwie Sevilla zechciała za 5 mln euro ściągnąć z Nancy Clementa Lengleta). Można zatem rzec, że w Hiszpanii nie dzieje się absolutnie nic. No, prawie nic. Media żyją przede wszystkim umowami gigantów, które zostały przedłużone. Gareth Bale i Cristiano Ronaldo podpisali nowe kontrakty z Realem, Neymar i Luis Suarez z Barceloną. Lada moment po długopis ma również sięgnąć Leo Messi.
fot.
VfL Wolfsburg korzysta z pieniędzy zarobionych na Julianie Draxlerze (40 mln euro). Niemal cała uzyskana kwota już została zainwestowana. Za 12,5 mln euro z FSV Mainz przybył Yunus Malli. 500 tys. euro mniej kosztował Riechedly Bazoer z Ajaksu Amsterdam. Nie można zapominać o 5 mln euro przeznaczonych na Paula-Georgesa Ntepa z Rennes oraz 3,5 mln na Victora Osimhena. Bayern Monachium z Borussią Dortmund na razie nie rozszerzają kadr, wobec czego ostatnią transakcją godną uwagi pozostaje ta wykonana przez Borussię M’Gladbach, która za 7,5 mln euro z Sevilli sprowadziła Timothee Kolodziejczaka.
fot.
We Francji jak co okienko szaleje Paris Saint-Germain. Nie inaczej jest i tym razem. W zapomnienie odchodzi kwota wydana latem na Grzegorza Krychowiaka. Oto jeszcze większe pieniądze powędrowały do VfL Wolfsburg za Juliana Draxlera. Niemiec kosztował 40 mln euro, co oznacza najwyższą tej zimy transakcję spośród wszystkich czołowych, europejskich lig (a drugą na świecie). Czy Draxler jest takiej kwoty i tego miana warty? To już dyskusja na inny czas. Pozostałe transfery w Ligue 1? Cóż, można policzyć je na palcach jednej ręki. No i nie wydają się być warte szerszej uwagi. Lepiej wspomnieć, że nową umowę z PSG podpisał przed końcem roku Thiago Silva (do 2020 roku).
fot.
Głębiej do kieszeni sięgnęło Napoli. Za 18 mln euro (+ 3 mln euro w bonusach) wyciągnęło z Genoy Leonardo Pavolettiego, który w ataku będzie konkurentem wracającego do zdrowia Arkadiusza Milika. Nieco głębiej do kieszeni sięgnął także Juventus Turyn, który zapłacił 8 mln euro za Tomasa Rincona z Genoy. Do Sampdorii Genua, jak powszechnie wiadomo, za około 2 mln euro przeszedł z Legii Warszawa Bartosz Bereszyński. Prawy obrońca jeszcze nie zadebiutował, choć przeciwko Napoli zasiadł na ławce rezerwowych,
fot.
W Polsce transferowe zamieszanie dopiero się rozkręca. Przeszło połowa klubów Ekstraklasy jeszcze nie zrobiła żadnych ruchów. Nie śpi Legia Warszawa. Za około milion euro wykupiła z FK Krasnodar reprezentanta Polski, Artura Jędrzejczyka, który ma zapewnić spokój na prawej obronie po odejściu Bartosza Bereszyńskiego. Za darmo drużyna mistrza Polski zakontraktowała natomiast napastnika Daniela Chimę Chukwu. Nigeryjczyk musi udowodnić, że będzie godnym następcą Nemanji Nikolicia. Trzecim nowym piłkarzem Legii został młody, zdolny Dominik Nagy (kwota transferu może urosnąć nawet do 1 mln euro po spełnieniu odpowiednich warunków). Co w innych klubach? Lech wziął na skrzydło Rumuna Mihaia Radutu. Śpi na razie zawsze aktywna Lechia Gdańsk (wrócił z wypożyczenia Michał Mak). Piast Gliwice sięgnął po Michala Papadopulosa z Zagłębia Lubin, Pogoń Szczecin ściągnęła Gruzina Mate Cincadze, a Arka Gdynia ponownie namówiła do gry Dariusza Formellę z Lecha Poznań.
fot.
Amerykańskie Chicago Fire za 3 mln euro wykupiło z Legii Warszawa Nemanję Nikolicia. To jednak nie jest najwyższy transfer w MLS. Więcej, bo 7,5 mln euro na Miguela Almirona z Lanus przeznaczyła Atlanta United. W Rosji wykosztował się Zenit Sankt Petersburg, który za 8 mln euro nabył Hernaniego z Atletico Paranaense. 3,5 mln kosztował zaś Andrey Lunev pozyskany z Ufa. W Turcji najwięcej wydał dotąd Besiktas Stambuł, który za 4,2 mln euro wziął z Rijeki Mateja Mitrovicia. Przymierzany do Legii Denis Alibec z Astry Giurgiu podpisał kontrakt ze Steauą Bukareszt (2 mln euro). Z kolei Filip Mladenović, który dwa lata temu był po słowie z Lechią Gdańsk, za 1,2 mln euro zamienił FC Koeln na belgijski Standard Liege.
fot.
1 / 9

Polecamy