,,Z najwyższego punktu widzenia'': Kwalifikacje do Euro 2024
Podobnie jak Państwo nie wyobrażam sobie, żeby zabrakło naszej reprezentacji w piłce nożnej na przyszłorocznym Euro. Jednak, aby tak się stało trzeba spełnić kilka warunków. Pierwszy i najważniejszy to po prostu zacząć wygrywać. Nieważne już w jakim stylu. Liczy się skuteczność. Dla naszej drużyny wciąż są dwie ścieżki awansu do przyszłorocznego turnieju w Niemczech. Pierwsza to zajęcie pierwszego lub drugiego miejsca w grupie eliminacyjnej. Druga - ratunkowa - to baraże dla drużyn, które znalazły się poza najlepszą dwójką. Kto w nich zagra?
fot. PAP/LESZEK SZYMANSKI
To zależy od rozstrzygnięć w grupach i ostatniej edycji Ligi Narodów. Tutaj się na chwilę zatrzymam, bo rozbudowany system eliminacji rodzi pewne patologie. Podam konkretny przykład tych regulacji. Fatalnie spisująca się Irlandia może łatwo trafić do baraży jeśli tylko… przegra listopadowy mecz z Holendrami! Jeśli tak się stanie to Holendrzy mogą bezpośrednio awansować do Euro i zwolnić Irlandczykom miejsce właśnie w barażach. Oczywiście, po drodze musi wydarzyć się jeszcze kilka innych rzeczy, ale chciałem zaznaczyć, że każde eliminacje czy faza grupowa wielkich imprez to nie tylko sportowa rywalizacja, ale też chłodna kalkulacja.
Sam też jej nie uniknąłem podczas swojej kariery. W 2011 roku, aby zdobyć medal mistrzostw Europy również opłacało nam się przegrać z niżej notowanym rywalem. Nasz sztab szkoleniowy liczył bardzo dobrze i przywieźliśmy brązowe krążki pokonując w meczu o trzecie miejsce Rosjan 3:1.
Wracając do naszych piłkarzy i ich eliminacji. Skoro sportowe życie dało naszej kadrze drugą szansę i po blamażach w Tiranie, i w Kiszyniowie wygraliśmy z Wyspami Owczymi nasza sytuacja w grupie E jest całkiem dobra. Dzieje się tak również dzięki temu, że Czesi prezentują zmienną formę, a przed nimi jeszcze trzy mecze. Mają oni teoretycznie większe szanse na awans z drugiego miejsca od nas, ale wszystko może rozstrzygnąć mecz 17 listopada w Warszawie. Sytuacja jest dużo lepsza niż jeszcze kilka tygodni temu.
Gdy piszę ten felieton nie znam wyniku meczu z Mołdawią, ale liczę na korzystny rezultat bo bez niego nie możemy myśleć o szybkim awansie na Euro. Efekt nowej miotły, który przyniosła zmiana szkoleniowca w meczu z Wyspami Owczymi był widoczny, co prawda tylko w wyniku, ale w obecnej sytuacji chciałbym, żeby że utrzymał się on do końca roku. Michał Probierz nie jest cudotwórcą i nie zmieni gry naszych piłkarzy w jeden czy dwa mecze. To będzie długi i bolesny proces wychodzenia z marazmu, w jakim obecnie znajduje się ta drużyna.
Liczę na zawodników i ich podrażnioną ambicję. Jeśli jest tak źle to sytuacja, w której się znaleźli musi nimi w końcu wstrząsnąć. Dla nas najważniejszą wiadomością jest to, że drużyna ma piłkę po swojej stronie. Jeżeli pokonamy Mołdawię, w co wierzę, a potem na koniec eliminacji Euro 2024 uporamy się z Czechami, na pewno pojedziemy na turniej do Niemiec, awansując bezpośrednio. Wszystko teraz w naszych rękach, choć raczej w nogach. Trzymajmy kciuki.
[polecany]25454885[/polecany]