menu

Szlifowanie to już może być za mało. Recenzja Pro Evolution Soccer 2019

11 września 2018, 13:02 | psz

Z jednej strony świetna, symulacyjna rozgrywka, z drugiej brak licencji i nowych, interesujących trybów gry. Pro Evolution Soccer 2019 wprowadza wiele ulepszeń względem poprzedniej odsłony, ale jednocześnie ponosi kolejne straty i niestety stoi w miejscu.


fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
Sprawdziliśmy Pro Evolution Soccer 2019
fot. KONAMI
1 / 18

[przycisk_galeria]Ewolucji ciąg dalszy

Na początku trzeba pochwalić. Przed rokiem KONAMI wprowadziło rewolucyjny system Real Touch+, który mocno wpłynął na jakość rozgrywki. W Pro Evolution Soccer 2019 doczekaliśmy się usprawnień, wielu nowych animacji i zachowań zawodników. Fizyka w Fox Engine wykonuje świetną robotę. Mamy kontrolę nad ustawieniem ciała zawodnika, co wpływa na to, jak zagra on piłkę lub strzeli na bramkę. Podczas konstruowania akcji futbolówka może odbić się dosłownie od każdej części ciała piłkarzy, co wyraźnie dodaje grze realizmu. Aż chce się walczyć o górne piłki. Rozgrywka zyskała na dynamice, jest wyraźnie szybsza niż w poprzedniczce. Piłkarze otrzymali 11 nowych umiejętności (łącznie jest ich już 39), a gwiazdy światowego futbolu indywidualne, unikalne zagrania (np. specjalnie animowane strzały lub podania).

Poprawiono również sztuczną inteligencję przeciwnika, który przytomniej reaguje w obronie, a konsola stara się "uczyć" zachowań gracza i np. podwajać krycie gwiazdy naszego zespołu lub utrudniać nam powtarzanie ciągle tych samych akcji.

Na osobny akapit zasługują bramkarze, którzy, z jednej strony, świetnie bronią strzały na krótki słupek, ale łatwo wpuszczają uderzenia z dystansu po długim. Pokonać golkiperów no-name'ów nie jest wielką sztuką, a sytuacja sam na sam w wiekszości przypadów kończy się pewną bramką. Szkoda, bo przysłania to radość ze strzelania goli, co było jednym z głównych wyróżników serii w jej dawnych odsłonach.

Stracona Liga Mistrzów

Tryby gry to od wielu lat duży problem w PES'ie. KONAMI, po skopiowaniu Ultimate Team od konkurencji, wyraźnie osiadło na laurach. MyClub rozwija się, ale naprawdę powolutku, w żółwim tempie. W tym roku mocniej zintegrowano tryb z PES League, położono większy nacisk na co-op (kto w to gra?). Losowanie kolorowych piłek zastąpiły paczki z trzema zawodnikami, co niestety sprawia, że jeszcze łatwiej i szybciej można zbudować w myClub silną ekipę. Gracze offline'owi nie będą mieli tu wiele do roboty. Ten tryb stawia wyraźnie na rywalizację online z żywym przeciwnikiem.

W przeciwieństwie do Master League, która w serii obecna jest od kilkunastu lat. W tym roku doczekała się kolejnych szlifów. Są nowe menusy, negocjacje z piłkarzami, czy przedsezonowy turniej towarzyski. Fani serii, którzy co rok zaczynają od budowania zespołu od podstaw, z anonimowymi piłkarzami, znowu zobaczą te same nazwiska swoich podopiecznych. Czy naprawdę nie da się wprowadzić do bazy innych kopaczy niż Geisler, Vasilj czy Hettich?

Bolesną stratą jest brak w PES 2019 europejskich pucharów, czy Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Licencje sprzątnęło KONAMI sprzed nosa EA Sports. Tym bardziej szkoda, że Champions League było świetnie wkomponowane w Master League.

Brak licencji boli jak zwykle

Jak co roku jednym z największych problemów PES'a są licencje, a właściwie ich brak. W edycji na rok 2019 nie jest inaczej. O hymnie Ligi Mistrzów możemy zapomnieć, podobnie jak pograniem w pełną angielską Premier League, czy hiszpańską Primera Division. W pierwszej z nich licencjonowane są tylko Arsenal Londyn i Liverpool, a w drugiej FC Barcelona, która przywyczaiła już graczy, że jest twarzą serii KONAMI. Wyżej wspomniane ligi są obecne w grze, lecz bez prawdziwych nazw klubów, koszulek, logotypów. Wszyscy piłkarze są na szczęście prawdziwi. Jeszcze gorzej jest z Bundesligą, którą reprezentują jedynie Bayer Leverkusen i Schalke 04 Gelsenkirchen. Fani Bayernu Monachium i Roberta Lewandowskiego będą zawiedzeni.

A jakie licencjonowane ligi dostępne są dostępne? Jest ich sporo, ale głównie są rozgrywki niszowe lub egzotyczne. Tak więc mamy ligę włoska (bez licencji na Juventus Turyn), francuską (Ligue 1 i 2), rosyjską, holenderską, belgijską, portugalską, szkocką, szwajcarska, turecką, duńską, argentyńską, kolumbijską, chilijską czy azjatycką Champions League.

Zaraz głos zabierze pewnie grono fanatyków serii, dla których brak licencji to nie problem. Gra umożliwa zaimportowanie zewnętrznego Option File'a, dzięki któremu te braki mogą zostać uzupełnione. Scena PES'a na wielu fanów, którzy nieustannie pracują nad doprowadzeniem gry do porządku.

Wideo na plus, audio na minus

Na koniec coś dla oczu i uszy. W PES 2019 grafika jest po prostu kapitalna. Poprawiono wygląd murawy, która prezentuje się teraz jak żywa. Twarze zawodników są również wykonane na bardzo wysokim poziomie detali. Gra wspiera ponadto rozdzielczość 4K i techonoligę HDR.

Poważnym i denerwującym problemem jest natomiast angielski komentarz, który jest... beznadziejny. Znowu usłyszymy te same drętwe kwestie i sztuczne emocje. Wielka szkoda, bo wyraźnie wpływa to na odbiór meczu. KONAMI wyraźnie przyoszczędziło też na oprawie muzycznej, która jest tylko o półkę wyżej niż komentarz. Od FIFY, czy NBA 2K dzielą ją jednak lata świetlne.

Czy warto?

To pytanie co rok zadają sobie zwolennicy wirtualnych piłek kopanych. PES 2019 stawia na realizm, grafikę i świetny gameplay. Nie uświadczycie tu domyślnych licencji na największe europejskie ligi, ani wielu ciekawych trybów rozgrywki. Gra ma jednak swoich wiernych fanów, którzy na pewno nie będą rozczarowani. Podobnie jak nowi gracze, dla których będzie to pierwszy kontakt z tą serię.

Ocena redakcji GOL24.pl: 8/10

TOP 10 polskich piłkarzy bez klubów


Polecamy