menu

Remisy piłkarzom Cracovii niewiele dają

4 maja 2017, 18:17 | Jacek Żukowski

„Pasy” nie wyciągają wniosków. Znów dały sobie wydrzeć zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Podobnie było w tym sezonie w meczu w Gliwicach.

Hubert Wołąkiewicz, z prawej, mówi, że nie wszyscy jego koledzy wiedzą, o co toczy się gra...
Hubert Wołąkiewicz, z prawej, mówi, że nie wszyscy jego koledzy wiedzą, o co toczy się gra...
fot. Andrzej Banaś

Piłkarze Cracovii pewnie jeszcze długo nie pojmą, w jaki sposób stracili dwa punkty w Lubinie… Przypomnijmy, że w 90 minucie wygrywali 2:0, by zremisować 2:2. To nie pierwszy przypadek w tym sezonie, kiedy to „Pasy” tracą, wydawałoby się pewne zwycięstwo w ostatnich minutach.

Tak było choćby w meczu z Pogonią w Szczecinie, kiedy to Dawid Kort w 89 min pozbawił krakowian trzech punktów i był remis 1:1. Podobny przypadek był w Gliwicach. „Pasy” najpierw w 90 min zdobyły gola na 2:1, a w doliczonym czasie straciły bramkę z karnego, który sprokurował Diego Ferraresso, a mógł z piłką zrobić wszystko. Wtedy Miroslav Covilo mocno zdenerwowany mówił: - Tak się nie da grać! Jak będziemy tak grać, to spadniemy do I ligi.

Oby jego słowa nie okazały się prorocze. Teraz nie może już pomóc drużynie, bo leczy kontuzję. - Nawet nie chcę myśleć o pierwszej lidze - stwierdził ostatnio.

Piłkarze „Pasów” „powtórkę z rozrywki” przeżyli w Lubinie. Byli kompletnie rozbici psychicznie. - Nie wiem, co się w ogóle stało przez te dwie minuty - mówi Hubert Wołąkiewicz, obrońca Cracovii. - Trzy punkty dawałyby nam niesamowicie dużo, i to w tak ważnym spotkaniu. Remisujemy jednak - i to jest porażka. Nie możemy dopuszczać do tego, by w taki sposób stracić dwie bramki. To samo było w Gliwicach, gdy po karnym w 4 minucie doliczonego czasu gry też straciliśmy gola. Jest to przykre i frustrujące. W szatni po meczu było dosyć gorąco. Każdy musi sobie zdać sprawę, o co gramy, bo wydaje mi się, że nie wszyscy wiedzą…

W kolejnym meczu „Pasy” podejmą w poniedziałek Arkę Gdynia, opromienioną triumfem w Pucharze Polski. Czy zdołają się pozbierać, przede wszystkim pod względem psychicznym?

- Każdy jest załamany, ale przecież nie możemy o tym stale rozmyślać - twierdzi defensor „Pasów”. - Musimy skoncentrować się na najbliższym meczu.

Cracovia ma 17 punktów, zajmuje 14. miejsce w tabeli. Przed konfrontacją w Lubinie jeden punkt wywieziony z trudnego terenu to nie byłoby złe założenie. Ale po meczu nikt z obozu „Pasów” z takiego rozstrzygnięcia nie był zadowolony.

- Gdyby to było w trakcie sezonu regularnego, to pewnie tak - mówi Wołąkiewicz. - Przyjechaliśmy jednak do Lubina po pełną pulę. Wiedzieliśmy, że Zagłębie jest w kryzysie i że jesteśmy w stanie w końcu wygrać. Prowadząc 2:0 w 90 minucie, trzeba być nie wiadomo jakim… by tego nie utrzymać. Na pewno zbyt głęboko się cofnęliśmy w końcówce. Ale jak się traci gola na 1:2, to jest to naturalny odruch. Niektórych bramka załamała, spuścili głowy.

Remisowe rezultaty jakoś przylgnęły do krakowian w tym sezonie. To już 14. rezultat tego typu w tych rozgrywkach. - Szkoda mówić - twierdzi Wołąkiewicz. - Ewentualny remis z Arką to będzie porażka. Dzieląc się punktami, nie utrzymamy się w lidze.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/51f232fb-f3e4-3d4b-2c0f-9a2989ac97a8,5c399c44-6fb8-4d5b-5a30-5584d4dd859c,embed.html[/wideo_iframe]