Krzysztof Piątek: Zagraliśmy słabo i teraz musimy wygrać dwa mecze, by się utrzymać
Krzysztof Piątek, najlepszy strzelec Cracovii, nie błyszczał w meczu piłkarskiej ekstraklasy z Górnikiem Łęczna (0:3), podobnie jak jego koledzy.
fot. Andrzej Banaś
- Po dwóch wyjazdowych meczach Cracovia wraca do domu tylko z jednym punktem. Zapewne nie takie były założenia i marzenia o zdobyczy w dwóch ostatnich spotkaniach…
- Na pewno nie taki był plan. Bardzo chcieliśmy wygrać mecz w Lublinie z Górnikiem Łęczna i zapewnić sobie praktycznie utrzymanie w ekstraklasie. Co mogę powiedzieć? Szkoda, bardzo szkoda…
- Walka trwa dalej, sytuacja się wam mocno skomplikowała. Co można było zrobić lepiej w spotkaniu z Górnikiem, by być w o niebo lepszej sytuacji?
- Ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Po pierwszym straconym golu mieliśmy kilka okazji bramkowych. Nie wiem co się stało, że później przestaliśmy w ogóle grać. Wyglądało to wszystko wręcz fatalnie. Musimy się wziąć za siebie, by to wszystko wyglądało znacznie lepiej.
- Zanim straciliście pierwszego gola, Pan mógł zdobyć bramkę…
- Sadzę, że dobrze uderzyłem, ale bramkarz wyciągnął piłkę z „długiego” rogu. Może jakbym podniósł wyżej piłkę, to golkiper by jej nie sięgnął? Piłka odbiła się jednak od murawy i bramkarz zdołał ją odbić.
- Trener Zieliński bardzo skrytykował was za postawę w tym spotkaniu mówiąc, że to był sabotaż.
- Trener ma rację. Po stracie bramki było kilka szans, a potem praktycznie przestaliśmy grać. Nie było nas już w tym meczu.
- W pierwszej połowie też was duchem nie było na boisku, tylko może nie było to aż tak widoczne, bo rezultat był bezbramkowy, a Górnik wcale nie prezentował się lepiej.
- Myślę, że początek mieliśmy słabszy, potem skleciliśmy kilka akcji. Nie wiem, czy nie powinny być dla nas rzuty karne, mogłem być faulowany, Sebastian Steblecki podobnie. Wszystkie stykowe sytuacje arbiter gwizdał dla gospodarzy.
- Widać, że Górnik jest taką drużyną, która wam „nie leży”. W sezonie zasadniczym zremisowaliście z nią 0:0 i 1:1, teraz ponieśliście dotkliwą porażkę.
- Chyba rzeczywiście „nie leży”, skoro nie potrafimy z nią zwyciężyć... Teraz musimy wygrać dwa kolejne mecze, by spokojnie dokończyć sezon. To na pewno nie będzie łatwe.
- Okazja do rehabilitacji nadarzy się w najbliższy piątek w meczu z Ruchem. Wtedy już nie będzie miejsca na pomyłki, liczyć się będą tylko trzy punkty.
- Na pewno tak. Chcemy wygrać, by odetchnąć. Wydaje mi się, że walka o utrzymanie będzie trwała do ostatniej kolejki.
#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/534b1d94-69a0-8b65-b7cc-dc7beb2a9cd1,5dc8ffac-4083-4a1f-ca38-c17e705fc10e,embed.html[/wideo_iframe]