1 liga. Wojciech Łobodziński – bohater 4. kolejki Nice 1. ligi GOL24 [WYWIAD]

21 sierpnia 2017, 17:09 | Jacek Czaplewski

Wojciech Łobodziński bohaterem kolejki. Jak na kapitana przystało poprowadził zespół do pewnego zwycięstwa nad Zagłębiem Sosnowiec (4:1). Zdobył dwie bramki – otwierającą mecz i zamykającą.

Wojciech Łobodziński
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press

Wojciech Łobodziński – bohater 4. kolejki Nice 1. ligi GOL24 [WYWIAD]

Dużą frajdę sprawiło spotkanie z Zagłębiem?
Wojciech Łobodziński: Dużą. Radość z gry jest ostatnio w naszym zespole spora. Naprawdę dobrze się prezentujemy.

To wasz pierwszy mecz w sezonie, w którym absolutnie wszystko było pod kontrolą?
Zagraliśmy na porównywalnym poziomie co z GKS Katowice. Wtedy mieliśmy chyba z 70 procent posiadania piłki w pierwszej połowie. Zawiodła jednak skuteczność, dlatego padł remis. Spotkanie z Zagłębiem pokazało, że zmierzamy we właściwym kierunku.

- Bardzo dobra, momentami kapitalna gra – tak mecz ocenił wasz trener Dominik Nowak.
Lubię zajrzeć do statystyk. Te z meczu z Zagłębiem potwierdzają słowa trenera. Pierwsza połowa to była kompletna dominacja: stworzyliśmy aż czternaście okazji. Strzeliliśmy trzy gole, dwóch sędzia nam nie uznał. Nie ma nawet kiedy się tym wynikiem nacieszyć, bo w tygodniu czeka nas kolejne wyzwanie.

Poniekąd zwolniliście tym meczem trenera w Zagłębiu. Dariusza Banasika zastąpił dziś Dariusz Dudek.
Zawsze jest przykro kiedy zwalniany jest trener, a już zwłaszcza na początku sezonu. To chyba nie jest zbyt rozsądna decyzja.

Wróćmy do samego meczu. Szybko wyprowadził pan zespół na prowadzenie. Kiedyś udało się strzelić gola w podobny sposób?
Pewnie tak. Pomógł mi trochę rykoszet przy strzale. Ten gol to dowód, że mam swobodę u trenera Nowaka. Mogę przejść na prawe skrzydło, na lewej. Wymienność pozycji jest i zdaje egzamin.

Omar Santana zabrał panu miano gola meczu?
Zdecydowanie! Trafił lepiej, nie do obrony. Podzielam opinię, że Omar jest świetnym wzmocnieniem Miedzi.

Tak naprawdę trzy razy trafił pan do siatki, ale jednego gola sędzia Tarnowski nie uznał. Faulował pan Kudłę czy nie faulował?
Bramkarz miał piłkę w rękach. Trafiłem w nią, nie w niego. Ale według przepisów był faul, bo nie miałem prawa nawet jej dotknąć. Trudno. W każdym razie krzywdy Kudle nie zrobiłem, choć to zasugerował.

Jeszcze w tym sezonie nie przegraliście. Trener Nowak mówi, że jesteście bardzo odpowiedzialnym zespołem. Pan też to tak widzi z perspektywy boiska?
W zeszłym sezonie mieliśmy najlepszą defensywę w całej lidze. Początek obecnego sugeruje, że i tym razem może być podobnie. Nieźle to wygląda. Ale też nie jest idealnie, bo wciąż popełniamy błędy.

Co do Miedzi wnieśli nowi zawodnicy?
Nie chcę ich za szybko chwalić, natomiast prawdą jest, że wszyscy szybko wkomponowali się do zespołu i fajnie się w nim prezentują.

Jakie słowa określają obecną Miedź? Zespół głodny sukcesów, pełen pasji?
Moim zdaniem prezentujący wyważoną grę. Kiedy trzeba gra naprawdę ofensywnie, a kiedy sytuacja tego wymaga to dzielnie się broni. Przemawia za nim jakość czysto piłkarska.

Jak wygląda na tle innych? Który zespół pana zaskoczył?
Więcej spodziewałem się po GKS-ie Katowice. Nie chodzi nawet wcale o wyniki, ale o grę. W bezpośrednim meczu byliśmy przynajmniej o klasę lepsi.

A Chrobry Głogów? Jest liderem i tak jak Miedź nie przegrał żadnego spotkania.
Zmienił się trener, natomiast skład pozostaje bardzo stabilny. Ten zespół gra na solidnym, pierwszoligowym poziomie i dlatego nie dziwi mnie jego start.

W następnej kolejce zagracie przeciwko Wigrom Suwałki. Trzech zawodników i trener Miedzi jeszcze chwilę temu reprezentowali ten klub.
Akurat o tym specjalnie nie rozmawialiśmy w ostatnich dniach. Zastanawialiśmy się za to, ile czasu zajmie droga (śmiech). Ruszamy jutro już o 7 rano. Liczę na dobre widowisko.

Rozmawiał: Jacek Czaplewski