Wokół meczu Polska – Szwajcaria: Biało-czerwone święto w Saint-Étienne! [ZDJĘCIA, WIDEO]
Reprezentacja Polski pokazała niesamowitą waleczność w meczu 1/8 finału Euro 2016 przeciwko Szwajcarii. Do boju zagrzewali ją polscy kibice, którzy przyjechali do Saint-Étienne z kraju i z zagranicy. Na trybunach Stade Geoffroy-Guichard zlewali się kolorystycznie ze Szwajcarami. Cały stadion był w sobotę biało-czerwony.
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
fot. Damian Kosciesza
Gramy u siebie! – ten okrzyk słychać było najczęściej zarówno przed meczem, jak i w trakcie spotkania. Polscy kibice dumnie śpiewali „biało-czerwone” pieśni przechadzając się wokół stadionu już kilka godzin przed rozpoczęciem zawodów. Szwajcarzy jednak nie odstawali. Owinięci w czerwone flagi z białym krzyżem maszerowali w stronę stadionu z równie bojowymi okrzykami na ustach. By podejść pod obiekt musieli przejść przez „ścianę” żandarmerii, która sprawdzała torby i plecaki. „Skafandry” służb mundurowych budziły skojarzenia ze zbroją Robocopa. Dwóch żandarmów zainteresowało się moją osobą, kiedy z mostu nagrywałem zmierzających na stadion kibiców. Po zobaczeniu, że w torbie mam mikrofon, aparat i kamerę podziękowali mi i życzyli miłego dnia.
Pod samym stadionem tłum gęstniał z minuty na minutę. Pół godziny przed rozpoczęciem meczu przed jednym z wejść dla kibiców zebrała się spora grupa ludzi – fani musieli odstać swoje by wejść na stadion. W ich pobliżu od czasu do czasu przemykały znane osoby ze świata futbolu. Spotkać można tam było byłych reprezentantów Polski Mariusza Lewandowskiego czy Andrzeja Juskowiaka.
Na trybunach Stade Geoffroy-Guichard niektóre miejsca nie zostały zapełnione. Przez biel i czerwień tu i ówdzie „prześwitywała” zieleń. Krzesełka stadionu są bowiem zielone – grający tu w sezonie klubowym zespół to AS Saint-Étienne, zwany Les Verts (Zieloni). Po ceremonii poprzedzającej mecz pustych miejsc było już jednak niewiele. Pierwszy gwizdek od razu zachęcił polskich kibiców do zaśpiewania „Gramy u siebie”. Po chwili śpiewy te zostały przerwane przez jęk zawodu spowodowany fatalnym „pudłem” Arkadiusza Milika, który nie trafił do pustej bramki.
Kolejną pieśnią, która popłynęła z „polskich” sektorów było „Polacy, jesteśmy z Wami”. Szwajcarscy kibice odpowiedzieli w 7. minucie skacząc wspólnie i głośno śpiewając. Wydaje się, że liczebnie górowali nad Polakami. Z ust polskich kibiców usłyszeliśmy jeszcze „Polacy, tylko zwycięstwo” i „Polska Biało-czerwoni”.
Na trybunach jak zwykle nie brakowało flag. Na bandach UEFY zawisły m.in. „Kania Gostyń”, „Lubawa”, „Koluszki”, „Czyżowice Gorzyce”, „Strzegowa”, „London” czy „Bydgoszcz Emigrants”.
Przełom w spotkaniu przyniosła bramka Kuby Błaszczykowskiego w 37. minucie, po której „polskie” sektory oszalały. Były kapitan reprezentacji Polski swoją dosadną radością jeszcze bardziej pobudził kibiców. Wiatr w żagle po tym golu złapali nie tylko piłkarze, ale także kibice – „Jeszcze jeden”, „Biało-czerwone to barwy niezwyciężone” i „Polska, Polska” było słychać na trybunach.
Niekiedy pojawiały się jednak także gwizdy – najczęściej w sytuacjach, kiedy na boisku leżał faulowany przez Szwajcarów Robert Lewandowski. Kibice nie potrafili wybaczyć graczom rywali bezpardonowej gry przeciwko kapitanowi reprezentacji Polski. Po niecelnym strzale „Lewego” w 50. minucie Polacy zaczęli skandować imię i nazwisko polskiego napastnika. Gwizdali jednak także Szwajcarzy, którym nie podobało się, że polscy piłkarze „kradną” cenne sekundy leżąc na murawie.
Polskich kibiców pobudził kolejny celny, mocny strzał Błaszczykowskiego, po którym gracze Nawałki mieli rzut rożny. Na trybunach można było usłyszeć donośne dudnienie krzesełek obijanych tysiącami polskich dłoni. W 60. minucie polscy kibice zaśpiewali „Mazurka Dąbrowskiego” i nie było to ostatnie wykonanie naszej narodowej pieśni tego dnia. Kolejnego doczekaliśmy w dogrywce.
Wcześniej jednak Polaków uciszył Xherdan Shaqiri, który fenomenalnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Szwajcarzy całkowicie oszaleli totalnie przyćmiewając doping polskich kibiców, którzy po tym trafieniu przez chwilę nie potrafili dojść do siebie. Przez dobrych kilka minut fani Szwajcarii dominowali na trybunach. Byli „nakręceni”, podobnie jak ich piłkarze. Nie przełożyło się to jednak na bramkę i do rozstrzygnięcia meczu niezbędny był dalszy czas gry.
W dogrywce Polacy odśpiewali hymn i znów głośno dopingowali piłkarzy, często skandując imię i nazwisko Łukasza Fabiańskiego, który popisywał się fenomenalnymi interwencjami. Najwięcej emocji wzbudziły jednak oczywiście rzuty karne. Przed ich rozpoczęciem Granit Xhaka podnosząc ręce do góry skutecznie zachęcił kibiców jego drużyny do wzmożonego dopingu. To właśnie na tę bramkę, za którą siedziała najgłośniejsza grupa Szwajcarów strzelane były karne.
Dla Polski rozpoczął je Robert Lewandowski, którego na 11. metrze „przywitały” przeraźliwe gwizdy fanów rywali. Wszyscy Polacy wytrzymali presję strzelania „jedenastek” przy fanatycznie zachowujących się kibicach Szwajcarii, czym doprowadzili do ekstazy przeciwną stronę stadionu. Radość polskich kibiców była olbrzymia. Po chwili niepotrzebnie pod trybunę Szwajcarów podeszli polscy piłkarze, których prowokacyjne zachowanie sprawiło, że na murawie wylądowało pełno plastikowych kubków. Sekundy później nasi zawodnicy cieszyli się już jednak ze swoimi kibicami. Razem z nimi cieszył się także polski… kangur.
Po zejściu piłkarzy do szatni kibice, którzy zostali jeszcze na trybunach odśpiewali hymn. Po kilku kolejnych minutach zaczęli opuszczać stadion. Stadion, który przeszedł do historii polskiego futbolu jako teren, na którym polscy piłkarze wykazali się olbrzymią wolą walki i zapewnili sobie bezprecedensowy wynik, a pełni wiary w swoich reprezentantów kibice pokazali, że ich wsparcie jest dla drużyny narodowej bezcenne. Teraz pojadą dopingować drużynę Nawałki do Marsylii. Brawo polscy piłkarze! Brawo polscy kibice! Zdobyliście Saint-Étienne, zdobyliście Francję!