Thomas von Heesen szóstym zagranicznym trenerem Lechii Gdańsk. Jak radzili sobie inni?
Thomas von Heesen, który zastąpił na stanowisku pierwszego szkoleniowca Lechii Jerzego Brzęczka, jest szóstym, zagranicznym trenerem, który poprowadzi biało-zielonych. Jak radzili sobie inni?
fot. Tomasz Bolt/Dziennik Bałtycki
- Nie uważam, żeby polska szkoła trenerska była gorsza od zagranicznej. Nie da się jednak ukryć, że każdy szkoleniowiec musi mieć trochę szczęścia. A myślę, że to nawet dobrze, że trochę tej niemieckiej myśli wpuści się do Lechii - powiedział ostatnio Jan Furtok, który nowego szkoleniowca Lechii doskonale zna ze wspólnych występów w ekipie Hamburgera SV w latach 1988-93.
W ostatnim czasie w Lechii przewinęło się trzech zagranicznych szkoleniowców, ale w całej historii klubu nie było ich zbyt wielu. Gdańszczan wcześniej prowadziło zaledwie pięciu trenerów, którzy nie mieli polskiego paszportu. Warto prześledzić, jak radzili sobie w polskiej ekstraklasie.
Trend zatrudniania szkoleniowców zagranicznych w Lechii rozpoczął Czech Vaclav Kriżek, który przejął stery po Ryszardzie Koncewiczu. W Gdańsku pracował w 1949 roku. Biało-zielonych poprowadził w 19 meczach ekstraklasy, po czym zastąpił go Czesław Bartolik.
Po raz kolejny działacze Lechii po obcokrajowca sięgnęli w 1953 roku. Wówczas w Gdańsku pojawił się Ferdynand Fritsch. Austriak pracę w Lechii stracił po 18 meczach. Stanowisko po nim objął Tadeusz Foryś.
Później w Lechii przez siedem lat pracowali wyłącznie Polacy. Aż do 1961 roku. Wtedy to stery w zespole przejął Lajos Szolar. Węgierski szkoleniowiec to jak na razie nadłużej pracujący w Lechii trener z zagranicy. Drużynę prowadził "aż" w 25 spotkaniach. Pracę stracił na rzecz Edwarda Drabińskiego.
Po odejściu Szolara, działacze Lechii przez... 53 lata nie zatrudnili w drużynie szkoleniowca z obcym paszportem. Aż do roku 2014. Wtedy to poczynaniami biało-zielonych zaczął dyrygować Ricardo Moniz. Ale ani Holender, ani też jego następca, Portugalczyk Joaquim Machado, nie zagościli w Gdańska na dłużej. Ten pierwszy prowadził Lechię w zaledwie dziesięciu meczach, a drugi w dziewięciu.
A jak będzie w przypadku von Heesena? - To jest bardzo spokojny, wyważony człowiek. Myślę, że sobie poradzi w Lechii - powiedział Jan Furtok.