menu

Thomas von Heesen szóstym zagranicznym trenerem Lechii Gdańsk. Jak radzili sobie inni?

3 września 2015, 16:26 | ŁŻ/Dziennik Bałtycki

Thomas von Heesen, który zastąpił na stanowisku pierwszego szkoleniowca Lechii Jerzego Brzęczka, jest szóstym, zagranicznym trenerem, który poprowadzi biało-zielonych. Jak radzili sobie inni?

[b]Quim Machado (Lechia Gdańsk) [/b]. Machado podjął się pracy w Lechii Gdańsk przed rozpoczęciem sezonu. Dostał wszystko co potrzebował - nowych, solidnych zawodników, świetny stadion, doskonałą atmosferę, ale wyników nie miał. Remisy z Ruchem i Bełchatowem oraz porażka u siebie z Pogonią Szczecin zadecydowały o jego przyszłości i 21. września Portugalczyk został zwolniony. Jego miejsce tymczasowo zajął duet Tomasz Unton - Maciej Kalkowski, a następnie drużynę przejął Jerzy Brzęczek.
fot. Tomasz Bolt/Dziennik Bałtycki
Thomas von Heesen wczoraj poprowadził swój pierwszy trening Lechii Gdańsk.
fot. Aleksandra Sieczka
1 / 2

- Nie uważam, żeby polska szkoła trenerska była gorsza od zagranicznej. Nie da się jednak ukryć, że każdy szkoleniowiec musi mieć trochę szczęścia. A myślę, że to nawet dobrze, że trochę tej niemieckiej myśli wpuści się do Lechii - powiedział ostatnio Jan Furtok, który nowego szkoleniowca Lechii doskonale zna ze wspólnych występów w ekipie Hamburgera SV w latach 1988-93.

W ostatnim czasie w Lechii przewinęło się trzech zagranicznych szkoleniowców, ale w całej historii klubu nie było ich zbyt wielu. Gdańszczan wcześniej prowadziło zaledwie pięciu trenerów, którzy nie mieli polskiego paszportu. Warto prześledzić, jak radzili sobie w polskiej ekstraklasie.

Trend zatrudniania szkoleniowców zagranicznych w Lechii rozpoczął Czech Vaclav Kriżek, który przejął stery po Ryszardzie Koncewiczu. W Gdańsku pracował w 1949 roku. Biało-zielonych poprowadził w 19 meczach ekstraklasy, po czym zastąpił go Czesław Bartolik.

Po raz kolejny działacze Lechii po obcokrajowca sięgnęli w 1953 roku. Wówczas w Gdańsku pojawił się Ferdynand Fritsch. Austriak pracę w Lechii stracił po 18 meczach. Stanowisko po nim objął Tadeusz Foryś.

Później w Lechii przez siedem lat pracowali wyłącznie Polacy. Aż do 1961 roku. Wtedy to stery w zespole przejął Lajos Szolar. Węgierski szkoleniowiec to jak na razie nadłużej pracujący w Lechii trener z zagranicy. Drużynę prowadził "aż" w 25 spotkaniach. Pracę stracił na rzecz Edwarda Drabińskiego.

Po odejściu Szolara, działacze Lechii przez... 53 lata nie zatrudnili w drużynie szkoleniowca z obcym paszportem. Aż do roku 2014. Wtedy to poczynaniami biało-zielonych zaczął dyrygować Ricardo Moniz. Ale ani Holender, ani też jego następca, Portugalczyk Joaquim Machado, nie zagościli w Gdańska na dłużej. Ten pierwszy prowadził Lechię w zaledwie dziesięciu meczach, a drugi w dziewięciu.

A jak będzie w przypadku von Heesena? - To jest bardzo spokojny, wyważony człowiek. Myślę, że sobie poradzi w Lechii - powiedział Jan Furtok.

Dziennik Bałtycki