menu

Piłkarz zabił swojego pięcioletniego synka. "Nie kochałem go. Zamordowałem, bo nigdy go nie chciałem"

13 maja 2020, 08:43 | Press Focus/x-news

Do szokujących wydarzeń doszło pod koniec kwietnia w Turcji. Cevher Toktas, piłkarz klubu Bursa Yildirim, zamordował... swojego pięcioletniego synka! Jak podają tureckie media, 23 kwietnia zawodnik zgłosił się z dzieckiem do jednego ze szpitali w Bursie. Toktas tłumaczył, że pięcioletni Kasim ma wysoką gorączkę i problemy z oddychaniem.


fot.

Lekarze - w dobie szalejącej pandemii koronawirusa - założyli, że syn piłkarza został zakażony SARS-CoV-2 i nakazali ojcu i dziecku kwarantannę. Jeszcze tego samego dnia Cevher Toktas zadzwonił na pogotowie, tłumacząc, że stan Kasima znacznie się pogorszył. Chłopiec został przewieziony do placówki, gdzie zmarł po dwóch godzinach. Jak do końca myśleli lekarze - z powodu koronawirusa.

Prawda wyszła na jaw dzięki targanemu wyrzutami sumienia piłkarzowi, który po jedenastu dniach sam zgłosił się na policję. - Przydusiłem go poduszką i przez piętnaście minut dociskałem ją do jego twarzy. Przez pewien czas walczył, ale potem przestał się ruszać. Wtedy zadzwoniłem na pogotowie. Nie kochałem go. Zamordowałem go, bo nigdy tak naprawdę go nie chciałem - tłumaczył Cevher Toktas. Piłkarzowi grozi kara dożywotniego więzienia.