Derby Krakowa. To on ściągnął dzieci na stadion Cracovii: "Takiego wydarzenia w historii polskiej piłki jeszcze nie było"
Derby Krakowa 2018. - To było święto, wspólna zabawa. Ten mecz był sukcesem – uważa Dariusz Mróz z Fundacji Sportowcy Dzieciom, dzięki której stadiony zamknięte dla publiczności mogą być otwierane dla najmłodszych kibiców. Cracovia jako pierwsza w Polsce skorzystała z tej możliwości, tworząc akcję "Derby z klasą". Nie zabrakło jednak kontrowersji.
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Akcja na Cracovii udała się?
Według mnie tak. Skoro dorośli wcześniej swoim zachowaniem nawarzyli piwa i narobili bigosu, to staraliśmy się – znając wcześniejsze orzeczenia Komisji Ligi, która od wielu lat zamykała stadiony za takie wydarzenia – dokonać pewnego wyłomu. Apelowaliśmy do KL, żeby nie zamykać stadionów przed dziećmi. Chcieliśmy doprowadzić do tego, żeby obecność na zamkniętych stadionach grup najmłodszych stała się czymś wyjątkowym i podkreślała szlachetne wartości, jakie sport za sobą niesie. KL nas wysłuchała, w niedzielę udało się dokonać rzeczy bez precedensu. Dzieci oklaskiwały lepszych, pamiętały o szacunku dla pokonanych, wspaniale się bawiły. I to było naprawdę piękne wydarzenie.
Medialny wektor przesunął się jednak w inną stronę. Mówi się głównie o tym, że dorośli znowu nabroili, bo zaczęli zagłuszać dziecięcy doping.
My uważamy, że ten mecz był sukcesem. Takiego wydarzenia w historii polskiej, krakowskiej piłki nie było. Po raz pierwszy na meczu ekstraklasy pojawiły się wyłącznie dzieci. Bawiły się super, przekrzykiwały się nawzajem siedząc ramię w ramię. To było święto, wspólna zabawa. Na pewno te derby przejdą do historii.
W tej chwili wygląda na to, że raczej z racji przyśpiewki puszczonej z odtworzenia. Dominują opinie, że Cracovia nie stanęła na wysokości zadania.
Przede wszystkim Cracovia jako pierwsza wykorzystała możliwość, którą stworzyła Komisja Ligi. Wcześniej innym klubom zamykano stadiony i mimo że w orzeczeniach KL małym drukiem pojawiał się dopisek – dzięki naszym staraniom – że nie dotyczy to grup najmłodszych z opiekunami, to żaden klub z tego nie skorzystał. Cracovia skorzystała i ja uważam, że to bardzo fajna rzecz.
I nie czuł Pan wczoraj zgrzytu?
Cóż, my nie byliśmy organizatorem meczu. Nasza rola jest zupełnie inna. Nie będę komentował decyzji organizatora, który być może uznał, że takie tło do wydarzeń sportowych będzie dobrym dodatkiem do futbolowego święta. Tego nie wiem, nie chcę zgadywać. Dla nas impreza jako Fundacji impreza była super, wszystkim bardzo się podobało. Od grup, które były na meczu otrzymujemy podziękowania, z całej Polski płyną do nas gratulacje za taką inicjatywę. Dla nas było OK.
Pojawiła się też informacja, że stewardzi zabraniali dopingować Wisłę.
Nie zgłoszono mi żadnego takiego incydentu, a my jako Fundacja wysłaliśmy na mecz 24 grupy. Co warte podkreślenia – nie tylko z Krakowa. Przyjechały dzieci z Podhala, z Sądecczyzny, a nawet z Tychów.
Nie ma Pan pretensji do Cracovii?
Nie chodzi o pretensje. Fundacja skupia się na zapraszaniu dzieci na różne wydarzenia sportowe, spotkania z zawodnikami. Żeby mogły przekonać się, że sport to nie tylko rozrywka, ale też rozwój, ciężka praca, charakter. Skupiamy się na zwiększaniu aktywności, poprzez sport walczymy o ich dobrą kondycję, sylwetkę, bo z tym jest naprawdę coraz gorzej. Walczymy z uzależnieniem od gier i internetu, bo to rosnący problem społeczny. Takie są nasze cele. I wydaje mi się, że w niedzielę udało się coś wyjątkowego.
Będą kolejne takie mecze?
Nikt nie chce, my również, żeby stadiony były zamykane. Ale jeżeli już się takie sytuacje zdarzają, to zapraszajmy na mecze właśnie dzieci. My po raz pierwszy wnioskowaliśmy o coś takiego do UEFA, kiedy były zamknięte trybuny przy okazji meczu Legia – Real Madryt, ale wtedy odbiliśmy się od ściany. Nikt nam nie raczył odpowiedzieć. Inaczej zachowali się działacze w polskiej lidze. Jesteśmy wdzięczni Komisji Ligi i jej przewodniczącemu Zbigniewowi Mrowcy, że udało się to zrobić i dzieci mogą wchodzi na imprezy, które są zamknięte za to, co nawyprawiali dorośli. Na przyszłość chcielibyśmy jednak zaapelować do Departamentu Logistyki Rozgrywek i Canal Plus, żeby terminy takich spotkań wyznaczano na piątek lub poniedziałek, bo wtedy frekwencja byłaby na pewno stuprocentowa.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Wielka feta po finale MŚ siatkarzy 2018 ZDJĘCIA
7R Solna Wieliczka. Poznaj siatkarki na nowy sezon!
Wisła – Korona. Zobacz, jak bawili się kibice!
Boguski: jak to w derbach, najpierw trzeba się będzie bić!
"Dąbrowski: wierzę, że jeszcze zdołam nadrobić stracony czas"
Kraków Bieg Trzech Kopców. Zobacz zdjęcia uczestników
[reklama]