30-letni Tomasz Hołota inaczej zarabia na życie. Był kadrowiczem Nawałki, a rozwozi owoce i warzywa

Tomasz Hołota: Kończę pracę maksymalnie o godzinie 12

"Co robi dziś 30-latek, którego w przeszłości do reprezentacji Polski powoływał Adam Nawałka, który rozegrał w ekstraklasie 143 spotkania, a jeszcze w 2019 roku był piłkarzem Pogoni Szczecin?" - pyta dziennikarz Przeglądu Sportowego we wstępie rozmowy z Tomaszem Hołotą.

Pomocnik znalazł sobie niecodzienne zajęcie. - Obecnie prowadzę z żoną firmę zaopatrzeniową "Zielona Skrzynka", dostarczamy do restauracji owoce i warzywa. [...] Jadę na giełdę, zdobywam towar, na który klienci złożyli zamówienie, wybieram najlepsze egzemplarze. Trzeba wiedzieć, gdzie należy iść po obrany czosnek - mówi były piłkarz m.in. Pogoni Szczecin.

To dość nietypowa sytuacja w polskiej piłce. Hołota ma dopiero 30 lat, co nie jest zaawansowanym wiekiem na piłkarską karierę. Spokojnie mógłby jeszcze pograć kilka lat w piłkę. Jeśli nie na poziomie Ekstraklasy, to co najmniej w 2 lidze. Urodzony w 1991 roku zawodnik grał w KKS-ie Kalisz, z którego odszedł w sierpniu.

Czy kontynuowałby pracę w futbolu, gdyby dostał ofertę? - Sam nie wiem. Gdybym dostał ciekawą ofertę, jeszcze bym się zastanowił. Tylko nie mogłoby to być za daleko od domu. Tak naprawdę miałem możliwość zostania w Kaliszu albo ruszyć w Polskę, jednak liczyłem, że jeśli wrócę na Śląsk, uda mi się znaleźć coś w tych okolicach - mówi Hołota, który jest związany z Katowicami.

- Kupiliśmy z żoną mieszkanie, pragnąłem już być z rodziną. Dotychczas dzieci spędzały ze mną niewiele czasu, a synowie mają już siedem i trzy lata - tłumaczy Hołota.

Do tej pory pomocnik ma na koncie 143 spotkania w Ekstraklasie i 110 meczów w 1 Lidze. Na szczeblu centralnym ma 19 goli i 12 asyst.