menu

Robert Lewandowski wciąż priorytetem PSG, a Bayern wciąż ignoruje Barcelonę

9 lipca 2022, 08:57 | Jakub Niechciał

Bayern Monachium konsekwentnie ignoruje kolejne oferty Barcelony za Roberta Lewandowskiego, choć zdaniem niemieckiego dziennika "Bild" jest to tylko technika negocjacyjna. Zamieszanie wokół transferu Polaka chce wykorzystać Paris Saint-Germain.

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski
fot. fot. Sylwia Dabrowa

Tak przynajmniej informuje francuski "L'Equipe", którego zdaniem to właśnie Lewandowski jest obecnie numerem jeden na liście transferowej klubu ze stolicy Francji. Kierownictwo paryżan liczy, że kapitan reprezentacji Polski stworzy w przyszłym sezonie groźny duet z Kylianem Mbappe, którego udało się przekonać, by nie odchodził do Realu Madryt.

Taka oferta, choć finansowo na pewno atrakcyjna, nie przekonuje jednak samego piłkarza, który nie ukrywa, że interesuje go tylko jeden kierunek (kupił nawet dom w Hiszpanii). Za jego determinację podziękował mu nawet ostatnio prezydent Barcelony Joan Laporta.

Problem w tym, że póki co nieugięte pozostają władze Bayernu. Za nic mając sobie słowa Polaka, że jego historia w tym klubie dobiegła końca. Kataloński klub złożył już trzy oferty za Lewandowskiego, ale nie doczekał się odpowiedzi. Bawarczycy konsekwentnie ignorują te propozycje i oczekują, że Polak pojawi się 12 lipca w Monachium, na pierwszym treningu przed nowym sezonem. Mają po swojej stronie prawo, bo ten ma jeszcze ważny przez rok kontrakt. Negocjacje utknęły w martwym punkcie.

Zdaniem "Bilda" nie jest jednak przesądzone, że do transferu ostatecznie nie dojdzie. Przeciwnie - zachowanie Bayernu to zdaniem niemieckiego dziennika technika negocjacyjna, mająca na celu wymuszenie na Barcelonie zapłacenie satysfakcjonującej dla mistrzów Niemiec kwoty.

"Bayern chce pokazać siłę taktyką opóźniania i wymusić wymagane 50 mln euro i bonusy - przekonuje. Dotychczasowe oferty Barcelony opiewały na niższą kwotę. Zdaniem "Bilda" być może Bawarczycy dopną swego, bo Barca po zapowiadanym uruchomieniu tzw. "dźwigni finansowych" będzie miała do dyspozycji więcej pieniędzy na transfery.


Polecamy