Szczęsny vs De Gea – który bramkarz ma lepszy sezon

Z jednej strony Wojciech Szczęsny kilka dni temu nie uchronił Kanonierów od wysokiej przegranej 1:5 z Liverpoolem. Z drugiej David De Gea, który czuje, że mógł się zachować lepiej przy golu na 2:2 w meczu z Fulham.

Szczęsny w tym sezonie wiele razy wychodził obronną ręką z sytuacji podbramkowych, ratując swój zespół przed utratą bramki. De Gea jest niepodważalnym numerem jeden w bramce "Czerwonych Diabłów", a jego zmiennik Anders Lindegaard musi jak na razie oglądać poczynania kolegów z ławki rezerwowych.

Mijają już prawie trzy lata od momentu, kiedy De Gea przybył do United za 20mln funtów z Atletico Madryt. Szczęsny dołączył do Kanonierów z Legi Warszawa w 2006 roku i początkowy występował w drużynie młodzieżowej "Kanonierów". Na podstawie danych statystycznych obecnego sezonu, ciężko jest jednak wskazać, który z bramkarzy kosztował 20 mln, a który z nich jest absolwentem akademii piłkarskiej.

Szczęsny cztery mecze więcej schodził do szatni z czystym kontem po zakończeniu spotkania, choć linia obronna jego drużyny raczej go nie rozpieszcza. Musiał bowiem o 13 razy więcej bronić swój zespół przed utratą bramki, niż jego dzisiejszy rywal. Bramkarz Arsenalu prawie w każdym elemencie statystyki jest lepszy. Obrona rzutów wolnych, wprowadzanie piłki do gry czy umiejętność gry na przedpolu.

Jedynym minusem Polaka w porównaniu do De Gei są czerwone kartki. Szczęsny już dwukrotnie musiał schodzić wcześniej z boiska.

Podsumowując: fani Arsenalu powinni być zadowoleni z postawy Szczęsnego w bramce swojej drużyny. De Gea z kolei może nie jest rewelacją, ale też nie jest rozczarowaniem tego sezonu, a słabsze dane statystyczne bardziej wynikają z gry całego zespołu, niż jego samego.

Poniżej kilka danych statystycznych: