Arsenal - Manchester United LIVE!
12. kolejkę angielskiej ekstraklasy uświetni sobotni hit z udziałem drużyn, które choć posiadają wielką markę, dalekie są od swojej świetności i zaledwie pukają do ligowej czołówki. Arsenal Londyn i Manchester United dzieli zaledwie punkt – czy Danny Welbeck będzie katem byłego klubu, a może to Robin van Persie znów zadecyduje o wyniku?
fot. arsenal.com
W pojedynku tych drużyn możliwe byłoby rozegranie podwójnych meczów. Pierwszy z nich w sposób jak najbardziej klasyczny, w jaki zobaczymy to na Emirates Stadium już dziś o 18:30. Drugi, pomyślmy, może w klinikach lub na obiektach treningowych? Chociaż ostatnio to Liverpool wdarł się na czołówki z informacją o kolejnym urazie Daniela Sturridge, seria problemów nie opuszcza ani drużyny Arsene Wengera, ani tym bardziej Louisa van Gaala. Jeszcze niedawno fani prześcigali się w tworzeniu jedenastek obu zespołów złożonych z… kontuzjowanych zawodników.
Ostatni sezon przyniósł Manchesterowi United zestaw porażek z wszystkimi czołowymi drużynami poza Arsenalem - to z „Kanonierami” David Moyesa najpierw wygrał, następnie zremisował, kontynuując swoją świetną passę przeciwko drużynie z dawnego Highbury. W ostatnich 14 spotkaniach z nimi United wygrali 10, zremisowali 3. Arsenalowi udało się wygrać raz. Czy może być ku temu lepsza okazja? Wydaje się, że nie – Louis van Gaal ma przecież start sezonu jeszcze gorszy niż David Moyes, jego drużyna nie tylko nie zaadaptowała żadnej wyraźnej filozofii gry, ale także jest w rozsypce spowodowanej kontuzjami.
Na kogo skierowany będzie wzrok dziś, od 18:30 na Emirates? Robin van Persie zdobywał bramki w pięciu z ostatnich sześciu spotkań między dwiema drużynami – w dwóch dla Arsenalu, w kolejnych trzech dla United. Czerwonym Diabłem był jeszcze niedawno Danny Welbeck, który ma na koncie bramki przeciwko swojej obecnej drużynie – m.in. pamiętne trafienie w meczu w 2011 roku, które było pierwszym z ośmiu, jakie z siatki wówczas wyciągał Wojciech Szczęsny. Dziś jednak kto inny może zostać bohaterem spotkania – Alexis Sanchez jest w gazie i to na jego trafieniach opierają się obecne wyniki „The Gunners”. Chilijczyk najczęściej z całej ligi otwierał wynik swoimi golami (których ma już 12, w tym 8 na krajowym podwórku) i to od niego wymagać się będzie jakości.
Obu drużynom wygrana w tym meczu może dać awans na 4 miejsce w tabeli, zajmowane obecnie przez West Ham. Pierwsze rozstrzygnięcia już o godzinie 16., główne danie przyjdzie jednak na wieczór – relację na żywo z niego będziecie mogli śledzić na Ekstraklasa.net.