menu

Alisson znów zagrał jak Karius, ale Liverpool wygrał w hicie Premier League

16 grudnia 2018, 18:49 | BG

Bramkarz Liverpoolu po raz kolejny się nie popisał, ale The Reds wygrali w hicie z Manchesterem United 3:1. Znów dobry mecz w barwach Southampton zagrał Jan Bednarek.


fot.

– Czy jest to najlepszy Liverpool z jakim będę się mierzyć? Grałem z Liverpoolem, który wygrał Ligę Mistrzów. Nie wiem czy dzisiejsza drużyna jest lepsza od tamtej. Wiem jednak, że tamci byli mistrzami, a ci nie zdobyli nic – prowokował przed bitwą o Anglię Jose Mourinho. Portugalski trener nie przekazał jednak podobnej pewności siebie swoim graczom, bo Ci od początku meczu na Anfield były wystraszeni. Wręcz odwrotnie prezentowali się za to piłkarze Jurgena Kloppa. The Reds nałożyli wysoki pressing na gości i kontrolowali boiskowe wydarzenia.

Pierwszego gola kibice zobaczyli jednak dopiero w 24. minucie. Fabinho znalazł w polu karnym Sadio Mane, a Senegal-czyk bez problemu pokonał Davida De Geę. Bardzo słabo w tej sytuacji zachował się Ashley Young, który całkowicie zgubił krycie.Nie był to jednak największy błąd w pierwszej połowie. Przy bardzo prostym dośrodkowaniu Romelu Luka-ku, Alisson wypluł piłkę wprost pod nogi Jessego Lingarda, a Anglik wbił piłkę do pustej bramki. United praktycznie nie stwarzał zagrożenia, ale do przerwy był remis 1:1.
W drugiej odsłonie Liverpool wciąż próbował. Po strzale Roberto Firmino świetnie interweniował De Gea, ale przy dwóch uderzeniach rezerwowego Xherdana Shaqiriego z 73. i 80. minuty Hiszpan nie miał szans, bo dwukrotnie interwencje uniemożliwiły mu rykoszety. The Reds bez problemu dowieźli prowadzenie do końca i wrócili na pozycję lidera.

O dziwo najciekawszy mecz 17. kolejki został rozegrany na St. Mary’s Stadium, gdzie skazywany na porażkęSouthampton, podejmował Arsenal. Święci od czasu gdy drużynę przejął Ralph Hasenhüttl, spisują się dużo lepiej i nie przestraszyli się faworyzowanego przeciwnika. Trzykrotnie wychodzili na prowadzenie, dając sobie strzelić tylko dwa gole i zakończyli serię 22 meczów bez porażki Arsenalu.

W tak ważnym zwycięstwie duży udział miał Jan Bednarek. Polak, który skorzystał na zmianie trenera, miał jedną kluczową interwencje w pierwszej połowie i nie zawinił przy obu straconych golach. Negatywnym bohaterem spotkania był natomiast Bernd Leno, który swoim fatalnym błędem podarował trzecią bramkę Swiętym.

Legenda Manchesteru United Denis Law o problemach w Manchesterze United


Polecamy