menu

4. liga podkarpacka. Igloopol Dębica dyktował warunki i wygrał w Jarosławiu z miejscowym JKS-em [ZDJĘCIA]

16 marca, 18:35 | Tomasz Strzębała

JKS nie miał pomysłu na ten mecz a dodatkowo całą drugą połowę grał w osłabieniu. Dębiczanie nieznacznie, ale dyktowali warunki i po dwóch golach cieszyli się z wygranej.


fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała

fot. Tomasz Strzębała
1 / 31

Spotkanie rozgrywane na stadionie miejskim im. Mieczysława Haspla lepiej zaczęli goście. Dębiczanie nie mieli wprawdzie olbrzymiej przewagi, ale byli częściej przy piłce i to oni prowadzili grę. Pierwszą, dogodną okazję do zdobycia gola sprowokowali w 16 minucie, gdy Marcin Stefanik uderzał z wolnego, ale Maksym Guridov zdołał wybić futbolówkę na róg. W 19 minucie z narożnika pola karnego minimalnie niecelnie po ziemi strzelał Mateusz Peda - to mogła być bramka.

Jarosławianie dali się w tym okresie zepchnąć na własną połowę i tylko od czasu do czasu próbowali kontrować. Tyle, że szybkie przesunięcie do przodu stanowiło dla nich spory problem i jeśli już się udało, było rozbijane przez zespół Igloopolu jeszcze przed szesnastką. Pierwszy celny strzał piłkarze JKS-u oddali dopiero w 41 minucie, po rzucie wolnym Piotra Pindaka. Był on jednak tak słaby, że bramkarz Igloopolu bez trudu go wyłapał.

Tymczasem za moment przyjezdni cieszyli się już bramki. Mateusz Peda z łatwością ograł dwóch stoperów i nie dał szans golkiperowi JKS-u. Stracony gol trochę zmobilizował miejscowych, bo wreszcie ruszyli bardziej zdecydowanie, ale do końca połowy nic już się nie zmieniło. W 48 minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną za faul na Grzegorzu Kosie zobaczył Grzegorz Baran i gospodarze musieli już radzić sobie w dziesiątkę. W 49 znowu z wolnego groźnie strzelał Stefanik, ten sam gracz sprawdził Guridova w 64 i kolejny raz jarosławski bramkarz ratował sytuację wybiciem na róg.

W 68 minucie Igloopol miał rzut karny, podyktowany za faul Sebastiana Sobolewskiego na Kosie, ale doskonałej okazji na podwyższenie rezultatu nie wykorzystał Stefanik, który huknął panu Bogu w okno. W 71 minucie po akcji Pedy niemalże sam na sam z Guridovem był Aleksander Okoń, uderzył jednak wprost w bramkarza. W 74 minucie dębiczanie mieli drugiego karnego, bo sędzia uznał, że przy interwencji Guridov faulował jednego z ich napastników. Tym razem jedenastkę wykorzystał Ribas Duilio. Gospodarze jeszcze próbowali coś zmienić, ale mocy w tym wszystkim nie było. W 80 minucie z pierwszej piłki nad poprzeczką Igloopolu uderzał Rafał Dusiło i była to najgroźniejsza sytuacja jaką stworzyli sobie w całym spotkaniu gospodarze.

JKS Jarosław - Igloopol Dębica 0:2 (0:1)


Bramki: 0:1 Peda 43, 0:2 Duilio 74 karny.

JKS: Guridov ż - Roga, Mac (72. Mac), Ploszczynskij, Baran ż, ż [cz 48] - Kopcio (60. Sęk) , Dubaj (46. Sobolewski), Chrupcała (62. Brodowicz), Magdziak ż (60. Dusiło) - Pindak (75. Muliński), Pietluch (83. Nowogrodzki). Trener: Grzegorz Baran.

Igloopol: Maciąg - Leśniak, Antonio, Stefanik, Duilio - Peda, Dzióbak (60. Pawłowski), Cyganowski - Kos, Buda ż (64. Okoń 87. Król ż), Falarz (83. Jaszcz). Trener: Kamil Machnik.

Sędziował: Kijowski (Krosno). Widzów: 350.