Erik Jendrisek: Można zrobić 18-drużynową ekstraklasę bez tego cyrku, jaki mieliśmy ostatnio
ERIK JENDRISEK to najskuteczniejszy obecnie zawodnik Cracovii, zdobywca 12 bramek w tym sezonie. - Polska ma potencjał, że może zrobić 18-drużynową ekstraklasę bez tego cyrku, jaki mieliśmy ostatnio - mówi reprezentant Słowacji.
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
- Przez większą część rozgrywek byliście w pierwszej trójce i nagle w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego zostaliście z niej wypchnięci...
- Ale to nie jest ostatnia kolejka, przed nami siedem meczów! Jest podział punktów. Dobra, mamy trzy mecze u siebie, cztery na wyjeździe, to minus, jednak nic nie jest przesądzone. Jeszcze wiele drużyn może powalczyć o 3. lokatę. Jeśli kiedyś mieliśmy dostać po uszach, to lepiej, że teraz, a nie potem.
- Widać, że wiosną gra się wam znacznie trudniej niż jesienią. W tym roku zdobyliście tylko 9 punktów.
- Oczywiście, rywale nas rozszyfrowali, wiedzą jak się przeciwko nam ustawić. Mamy jednak wykonawców do tego, by wygrywać spotkania, ale musimy grać dobrze przez 90 minut, a nie tylko przez pół meczu, jak ostatnio.
- Pierwsze miejsce jest raczej poza zasięgiem, ale możecie walczyć o puchary.
- W tym sezonie nie myśleliśmy o mistrzostwie, ten drugi cel jest bardziej realny.
- Chyba nikogo nie można jeszcze skreślać w walce o puchary? Nawet Ruch może się o nie starać.
- Po podziale wszyscy mają szanse, tak więc czy startujemy z 3. czy z 5. miejsca nie ma wielkiego znaczenia. Ale nas to denerwuje, że nie jesteśmy na „pudle” skoro byliśmy na nim prawie cały sezon.
- Dobry był początek wiosny, wygrana z Górnikiem 3:0, potem jednak coś się zacięło. Nie ma Damiana Dąbrowskiego, są luki w obronie, z tego wynika gorszy dorobek?
- W kilku meczach mieliśmy szansę na punkty - z Lechem, Legią. Z warszawianami po moim błędzie straciliśmy gola w końcówce, we Wrocławiu w 3 minucie doliczonego czasu gry. Za dużo tego...
- Chyba kluczowy będzie mecz z Piastem, do którego macie 6 punktów starty. Jak wygracie, zniwelujecie dystans, w razie porażki 2. lokata będzie raczej poza zasięgiem.
- Zaczynamy grę z takim celem, że chcemy powalczyć o puchary. Tu jest prosta matematyka, musimy zdobyć jak najwięcej punktów, nikt nam ich już nie zabierze.
- Zdobył Pan 12 bramek, ale w klasyfikacji strzelców Cracovii wciąż prowadzi Deniss Rakels z 15 golami, choć nie gra już z wami. Byłoby ujmą, dla Pan, jako napastnika, gdyby wygrał tę klasyfikację?
- Deniss miał bardzo dobry czas u nas, dlatego jest w Anglii. Nie patrzę jednak tak na to, że muszę go dogonić, to nie jest moja obsesja. Jak będziemy wygrywać, będziemy strzelać bramki, to będę w stanie zdobyć więcej niż trzy gole.
- Pański rekord to 21 goli w sezonie w barwach Rużomberoka, trochę brakuje do tego osiągnięcia...
- Tak, ale nie gram tylko na pozycji numer 9. Od meczu z Legią, w którym zdobyłem bramkę, nie grałem jako wysunięty napastnik, jestem ustawiany na skrzydle.
- Grając na Słowacji i w Niemczech nigdzie nie spotkał się Pan z tak dziwnym regulaminem jak w Polsce. Po ostatnich przepychankach między Lechią, Ruchem i Podbeskidziem widać, jakie są zagrożenia tego systemu.
- Polska ma potencjał, że może zrobić 18-drużynową ekstraklasę bez tego cyrku, jaki mieliśmy ostatnio. Zresztą w mocnych ligach, jak w Anglii, Niemczech nie ma kombinacji. Szkoda zespołów, które dobrze grają cały sezon, a nagle odbiera im się dorobek.