Erik Jendrisek: Mam nadzieję, że to nie jest szybki koniec Cracovii w pucharach
W meczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy ze Szkendiją Tetowo piłkarze Cracovii nie zdobyli ani jednego gola. Rozmawiamy z napastnikiem Erikiem Jendriskiem, dlaczego tak się stało.
fot. Andrzej Banas / Gazeta Krakowska/ Dziennik Polski/ Polska Press
Wynik 0:2 jest bardzo zły, ale chyba z drugiej strony nie przekreśla do końca waszych szans.
Liczyliśmy na lepszy rezultat. Szansa na pewno jeszcze jest, w Krakowie powalczymy o to, byśmy się mogli cieszyć. U siebie radowali się gospodarze.
Może się Pan czuć winny, bo to właśnie Pan miał w pierwszej połowie szansę na zdobycie bramki, przy stanie 0:0. Gdyby padł gol, wywieźlibyście ze Skopje lepszy rezultat.
Na pewno bramka na wyjeździe dałaby nam dużo. Bardzo szkoda tej sytuacji. Stworzyliśmy sobie tylko jedną szansę przez cały mecz. Taki zespół, jakim jest Cracovia nie może tak się prezentować. Przez ostatnich 5–10 minut nie ryzykowaliśmy i szkoda, że wyszła z tego tylko jedna sytuacja bramkowa.
Wiedzieliście coś o rywalu, ale czy on was czymś zaskoczył?
Widać, że już ma doświadczenie pucharowe i to pokazał. Rywale wcale nie grali lepiej, nie stosowali tiki-taki. Przy prowadzeniu 2:0 już niczym nie ryzykowali.
Można tego rywala ograć w rewanżu 2:0 bądź 3:0?
Na pewno. Szybko strzelona bramka na 1:0 sprawi, że wszystko będzie jeszcze otwarte. W Skopje potrafiliśmy sobie stworzyć wiele okazji po prostopadłych zagraniach, więc mam nadzieję, że to nie jest szybki koniec Cracovii w pucharach.
Rozmawiał Jacek Żukowski, Skopje