menu

Kibice z Bydgoszczy zszokowali mieszkańców Torunia. Czy policja dobrze zabezpieczyła ich wizytę?

17 września 2021, 16:41 | Adam Mroczek

Nie milkną echa derbów z poprzedniego weekendu w piłkarskiej III lidze pomiędzy Elaną Toruń i Zawiszą Bydgoszcz. Mieszkańcy okolic stadionu miejskiego do dziś z przerażeniem wspominają zachowanie kibiców gości i niezrozumiałą dla nich postawę policji.

Kibice bydgoskiego Zawiszy przed wejściem na stadion
Kibice bydgoskiego Zawiszy przed wejściem na stadion
fot. Jacek Smarz

Derby Elana Toruń - Zawisza Bydgoszcz. Petardy, race i wulgarne odpowiedzi kibiców gości


Derby na stadion miejski przy ulicy Bema przyciągnęły ponad tysiąc kibiców. Wśród nich było kilkuset fanów drużyny z Bydgoszczy. Przyjechali do Torunia autobusami, którymi dotarli na parking w rejonie Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego i VIII Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy Grunwaldzkiej. U okolicznych mieszkańców ten najazd wywołał wielkie przerażenie. Zastanowiło ich też zachowanie towarzyszących kibicom policjantów.

"- napisał:
Byli bardzo głośni, do tego pod wpływem alkoholu, a pod płotem jednego z okolicznych budynków mieszkalnych zaczęli załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne[/b] - opowiada nasza Czytelniczka. - Oprócz tego odpalili mnóstwo petard i rac, które spowodowały hałas i zadymiły okolicę. Gdy ktoś śmiał zwrócić im uwagę, to natychmiast spotykał się z wulgarną odpowiedzią. Sama tego doświadczyłam, gdy poprosiłam o stosowne zachowanie na parkingu (...) Ludzie byli przerażeni, zwłaszcza dzieci oraz seniorzy, którzy zmierzali do pobliskiego kościoła. Część policjantów (bez uzbrojenia w tarcze, ale z psami) stała po jednej stronie ulicy, zaś ci drudzy od strony internatu oraz szkoły. Próbowałam interweniować u dowódcy, bez powodzenia. Gdy zaś chciałam porozmawiać z komendantem, to ów dowódca po jakimś czasie poinformował mnie, że inaczej nie dało się tego zorganizować. Natomiast po meczu, na parkingu przy autokarach było już dużo lepsze zabezpieczenie."]

Na sytuację na Grunwaldzkiej skarżyła się też inna Czytelniczka. W poprzednią niedzielę przyjechała tu odwiedzić schorowaną koleżankę.

"- napisał:
Grupa kibiców, niosąc kilka skrzynek piwa i wznosząc wulgarne okrzyki szła w kierunku stadionu.[/b] Ochraniali ich policjanci, jeden pas ulicy blokowała kolumna samochodów policyjnych. Najokropniejsze było jednak dopiero przede mną. Chciałyśmy wyjść na spacer, bo pogoda była piękna i wtedy pojawiło się kilka autokarów na parkingu koło Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego, z których wyskoczyło stado krzyczących mężczyzn. Nie zwracali oni uwagi na to, że ludzie chodzą tuż obok, że w sąsiedztwie znajduje się plac zabaw dla dzieci. Zaczęli ustawiać się wokół parkingu i załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Wszystko to działo się oczywiście na oczach kilkudziesięciu policjantów, którzy obstawiali teren od strony internatu i budynku szkoły i nie specjalnie reagowali - opowiada inna Czytelniczka."]

Policja zapewnia: funkcjonariusze reagowali


Co na to policja? Czy nie dało się lepiej zorganizować i zabezpieczyć przyjazdu kibiców z Bydgoszczy? Z policji otrzymaliśmy lakoniczną odpowiedź. Wynika z niej, że funkcjonariusze interweniowali i posypały się mandaty. Szczegółów jednak nie poznaliśmy.
[cyt]- Policjanci w trakcie wydarzenia związanego z meczem piłki nożnej zabezpieczali przejście grupy kilkuset kibiców Zawiszy Bydgoszcz. Funkcjonariusze na zauważone próby naruszenia ładu i porządku publicznego reagowali, stosując między innymi postępowania mandatowe - podkreśla podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
[/cyt]


Polecamy