Legia - Jagiellonia LIVE! Mistrz czy rewelacja - kto zrobi krok w kierunku tytułu?
W środowy wieczór Legia i Jagiellonia ponownie zmierzą się przy Łazienkowskiej, będąc na pięć kolejek przed końcem sezonu w identycznej pozycji wyjściowej w walce o mistrzostwo Polski.
fot. Szymon Starnawski / Polskapresse
Berga dobra mina do złej gry
Pomimo znakomitej jesieni, w której Legii udało się wygrać grupę w Lidze Europy oraz spisywać się w lidze na tyle dobrze, aby mało kto wyobrażał sobie inne rozstrzygnięcie na koniec sezonu niż mistrzostwo dla Wojskowych, bardzo przeciętna wiosna sprawia, że w stolicy jest obecnie bardzo nerwowo. Nawet zdobycie Pucharu Polski nie jest w stanie przykryć postawy legionistów w lidze, gdzie sytuacja zespołu Henninga Berga z każdą kolejką wygląda coraz gorzej. Teraz to Legia musi gonić prowadzącego w tabeli Lecha, a pierwszym krokiem do tego jest pokonanie na własnym stadionie niedzielnego pogromcy Kolejorza, rewelacyjnej w tym sezonie Jagiellonii Białystok.
- Henning Berg był trenerem, którego chcieliśmy widzieć w Legii i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Teraz on i jego drużyna przechodzą pierwszy kryzys. Nie miał on wcześniej z taką sytuacją do czynienia, więc jest to dla niego coś nowego. I albo wyjdzie z tej sytuacji jako bohater, albo wszyscy będziemy mieli kłopoty – mówił ostatnio w Magazynie Ekstraklasy prezes Legii Bogusław Leśnodorski. W rozmowie ze sport.pl sternik Wojskowych z kolei nie mógł zrozumieć niektórych decyzji kadrowych Norwega, takich jak wystawianie znajdującego się w bardzo słabej formie Marka Saganowskiego kosztem Portugalczyka Orlando Sa.
Sam Berg wydaje się nie widzieć problemów w swoim zespole. Na przedmeczowej konferencji prasowej norweski szkoleniowiec powtarzał tylko, jak wiele jego drużyna osiągnęła już w tym sezonie.
- Jesteśmy tylko punkt za liderem, a do zdobycia jest ich jeszcze maksymalnie piętnaście. Mamy możliwości i potencjał, aby w tym sezonie osiągnąć jedne z najlepszych wyników w historii klubu. Wygraliśmy Puchar Polski, spisaliśmy się naprawdę dobrze w europejskich rozgrywkach. Jeśli dołożymy do tego wygraną w lidze, to będzie można śmiało powiedzieć, że ten sezon był fantastyczny. Jesteśmy w dobrej sytuacji, choć nie ulega wątpliwości, że chcielibyśmy mieć na koncie kilka punktów więcej – twierdził były zawodnik Manchesteru United.
W Białymstoku rodzą się marzenia
Jak przez 31 kolejek Jagiellonię traktowano jako sympatyczną, lecz niegroźną niespodziankę, która w najlepszym razie może co najwyżej powalczyć ze Śląskiem, Wisłą, Górnikiem i Lechią o europejskie puchary, tak nagle jeden mecz całe to postrzeganie zmienił. Trudno jednak się temu dziwić, skoro zespół Michała Probierza bardzo pewnie pokonał w Poznaniu prowadzącego w lidze Lecha, który po raz ostatni przegrał na własnym obiekcie jeszcze w sierpniu. Co więcej, żółto-czerwoni dokonali tego pomimo bardzo niesprzyjających okoliczności. Stracona z bardzo wyraźnego spalonego bramka na 0:1 w starciu z tak silnym rywalem załamałaby przecież wiele zespołów, a paradoksalnie nie dotyczyło to najmłodszej ekipy w całej Ekstraklasie.
- Wszyscy już dawno rozdali karty, ale być może jedna jeszcze została dla nas pod stołem – powiedział po meczu w Poznaniu trener Michał Probierz, a weryfikacja jego drużyny nastąpi w środę wieczorem. Jeśli Jagiellonia również na terenie aktualnego mistrza Polski osiągnie korzystny wynik, to już nikt nie będzie mógł jej lekceważyć.
Na Łazienkowską przyjeżdża prawdziwa ‘bestia negra’
Co ważne, Jagiellonia w ostatnich sezonach jest prawdziwym postrachem Łazienkowskiej. Wystarczy tylko wspomnieć, że z ostatnich czterech meczach ligowych rozegranych na stadionie Legii do Białegostoku pojechało aż dziesięć punktów. W 2012 roku remis 1:1 na finiszu rozgrywek był początkiem końca walki drużyny Macieja Skorży o mistrzowski tytuł w tamtym sezonie. Od tego momentu Jaga w meczach w stolicy nie oddała Legii ani jednego punktu. W sezonie 2012/13 wygrała 2:1, a rok później zdobyła trzy ‘oczka’ przy zielonym stoliku, gdyż spotkanie zostało przerwane ze względu na wtargnięcie chuliganów gospodarzy na sektor, w którym przebywało około 700 sympatyków ekipy z Białegostoku. W obecnie trwającym sezonie Jagiellonia też zdążyła już zwyciężyć na Łazienkowskiej 3:1. Miało to miejsce na starcie piłkarskiej wiosny, gdy dwie bramki Macieja Gajosa i jedna Patryka Tuszyńskiego przesądziły o prestiżowym triumfie zespołu Michała Probierza w stolicy.
Aby sięgnąć pamięcią do zwycięstwa Legii na własnym obiekcie w meczu z Jagiellonią, trzeba się cofnąć aż do listopada 2010 roku, kiedy to Wojskowi zwyciężyli 2:0 po samobójczym trafieniu Andriusa Skerli oraz golu Jakuba Rzeźniczaka. Co ciekawe, prowadzona również przez Michała Probierza Jaga była wówczas liderem Ekstraklasy.
Mistrz osłabiony
Po niedzielnych bitwach w obu drużynach można doszukać się kilku ‘rannych’. W Legii z powodu urazów mogą nie wystąpić Ivica Vrdoljak oraz Jakub Kosecki, a za nadmiar żółtych kartek pauzować będzie musiał Tomasz Brzyski. Ponadto prawdopodobnie zabraknie także Dossy Juniora, który po kontuzji nie jest jeszcze gotów do gry na wysokim poziomie. W drużynie środowych gości na pewno nie zobaczymy kontuzjowanych od dłuższego czasu Martina Barana oraz Marka Wasiluka. Oprócz tego niektórzy piłkarze białostockiego zespołu są mocno poobijani po meczu z Lechem, ale wszystko wskazuje na to, że będą mogli wystąpić przeciwko mistrzom Polski.
Środowy mecz Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok poprowadzi sędzia Paweł Gil z Lublina. Co ciekawe, arbiter ten sędziował także wspomniany pojedynek obu drużyn w 2010 roku, gdy po raz ostatni legioniści mogli cieszyć się ze zwycięstwa nad białostoczanami na własnym obiekcie. Czy i tym razem polski sędzia międzynarodowy przyniesie szczęście aktualnym mistrzom Polski? Początek spotkania został zaplanowany na godzinę 20:30.
Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok, środa, 20 maja, godzina 20:30
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Przewidywane składy:
Legia: Kuciak – Broź, Lewczuk, Rzeźniczak, Guilherme – Furman, Jodłowiec – Żyro, Duda, Kucharczyk – Saganowski.
Jagiellonia: Drągowski – Modelski, Madera, Pazdan, Straus – Romańczuk, Grzyb – Frankowski, Gajos, Mackiewicz – Tuszyński.