menu

„Żądło”, czyli futbol okiem Jacka Bąka. „W grze kadry nie widzę zaangażowania i walki”

15 października, 10:23 | Jacek Bąk

Minął rok, a trener Michał Probierz cały czas poszukuje optymalnej jedenastki. Ile jeszcze będzie szukał? Minęło naprawdę dużo czasu, żeby dobrać odpowiednich zawodników, żeby stworzyć jakiś szkielet drużyny. U nas szkieletu nadal nie ma.

(Jacek Bąk w cyklu swoich felietonów raz na tydzień zabiera głos w kwestiach lubelskiej i nie tylko lubelskiej piłki. O sytuacji reprezentacji Polski wypowiedział się po przegranym 1:3 meczu z Portugalią, a przed zremisowanym 3:3 meczem z Chorwacją)
(Jacek Bąk w cyklu swoich felietonów raz na tydzień zabiera głos w kwestiach lubelskiej i nie tylko lubelskiej piłki. O sytuacji reprezentacji Polski wypowiedział się po przegranym 1:3 meczu z Portugalią, a przed zremisowanym 3:3 meczem z Chorwacją)
fot. fot. Kamil Wojdat

Pokazał to dobitnie mecz z Portugalią, gdzie na pozycji numer sześć wystawiamy 19-latka, który pięć razy zagrał w Legii… Trener szukać może cały czas, w nieskończoność. I nie chodzi o to, że obwiniam o coś Maksiego Oyedele, bo to piłkarz z potencjałem.

Pytam tylko, jak to jest z tymi powołaniami? Kiedyś, żeby zagrać w kadrze, to trzeba było się zasłużyć w piłce klubowej, mieć za sobą dwa-trzy dobre sezony. A teraz? Ktoś kilka razy dobrze kopnie piłkę i bierzemy go do reprezentacji. Może na początek lepiej ograć kogoś takiego w reprezentacji do lat 21. Mam wrażenie, że obecnie do reprezentacji wcale nie są powoływani najlepsi. Jest ktoś młody, bierzemy. O co chodzi?

Nie rozumiem też, dlaczego gramy trójką z tyłu, a nie czwórką. Do tego trzeba mieć odpowiednich piłkarzy, których my nie mamy. Nasza linia obrony przeciwko Portugalii zagrała źle. A sytuacja na 1:0, gdzie rywale wrzucają nam piłkę za kołnierz, tam jeszcze Bruno Fernandes wycofuje głową na wbiegającego Bernardo Silvę – bez komentarza.

Natomiast rajdy Rafaela Leao wyglądały, jakby się z naszymi piłkarzami bawił. Przecież wiemy, że jest on wysokim, szybkim zawodnikiem. Czasem trzeba wejść ostro, dostać żółtą kartkę, czego nie było. Za mało daliśmy w obronie.

W ogóle nie widzę w tej kadrze zaangażowania, walki. Gdy ja byłem w reprezentacji, to też kiedyś graliśmy Portugalią. Graliśmy przeciwko młodszemu Ronaldo, przeciwko Deco. Wtedy trzeszczały kości. Dzisiaj nie ma nawet wślizgów. Przepraszam, był jeden: kiedy Jan Bednarek strzelił samobója… W naszym zespole nie ma już piłkarskich zabijaków.

Oglądanie tego meczu nie było niczym przyjemnym. Można przegrać, ja to rozumiem, ale musi być walka. Niektórzy piłkarze po prostu przeszli koło tego spotkania. To wyglądało tak, jakby chcieli zagrać, a potem szybko jechać już do domów. I żeby przypadkiem nie zabrudzić sobie getrów. Tak nie może być!

Może dlatego i atmosfera na trybunach jest inna niż kiedyś. Jeszcze raz przywołam nasz mecz z Portugalią w Chorzowie. Wtedy, jak schodziliśmy do szatni, to myślałem, że pęknie mi głowa od tego wrzasku. A na Stadionie Narodowym? Trochę jak koncert, ale muzyki poważnej. Być może byłoby inaczej, gdyby kibice widzieli u naszych piłkarzy zaangażowanie. Być może wtedy nie przysypialiby na trybunach. Druga sprawa, że chyba część to bardziej przyszła zobaczyć Ronaldo niż naszych.

A Ronaldo koniec końców był radosny. Radosny niczym nasz futbol... Z naszej strony przypominało to trening, a nie mecz o stawkę.

***
Jacek Bąk jest 96-krotnym reprezentantem Polski, z którą wystąpił w mistrzostwach świata 2002 i 2006 oraz mistrzostwach Europy 2008. Wychowanek Motoru Lublin, a obecnie jego udziałowiec, w czasie swojej kariery grał m.in. w takich klubach, jak Olympique Lyon, RC Lens czy Austria Wiedeń.