Michał Probierz, trener Cracovii: Jesteśmy faworytem meczu z Lechem
Cracovia zaczyna tryptyk – mecze z Lechem, Zagłębiem i Pogonią w ciągu ośmiu dni. Zadecydują one, czy „Pasy” zajmą 4. miejsce w rozgrywkach i pokażą się w Europie. Na teraz ważne jest jednak stracie z poznaniakami – w sobotę o godz. 20.30 na stadionie przy ul. Kałuży.
fot. Anna Kaczmarz
Celem 4. miejsce
„Pasy” są na 5. miejscu, mają 51 punktów, Lech jest gorszy o dwa „oczka” i zajmuje 7. miejsce. Cracovia w tym sezonie może imponować, bo jej forma cały czas rosła, z tym, że w grupie mistrzowskiej impet nieco zmalał (1 wygrana, 3 porażki). Z kolei Lech znajduje się na równi pochyłej. Szczęśliwie dostał się do czołowej ósemki, nic nie wyszło z mocarstwowych ambicji. Zasadne jest więc pytanie, kto jest faworytem tego meczu?
- Przed sezonem mówiłem, że gramy o mistrzostwo i nadal mi się to wypomina – mówi szkoleniowiec Cracovii Michał Probierz. -
Ale teraz powiem - jesteśmy faworytem, chcemy wygrać! Pamiętam, że jak pracowałem w Jagiellonii i ktoś odchodził do Lecha, to mówiło się, że jest to silniejsza drużyna, a zawsze byliśmy przed nią na koniec sezonu.
Celem „Pasów” jest wywalczenie 4. pozycji, dającej prawo gry w eliminacjach Ligi Europy. Cel ambitny, trudny do osiągnięcia, ale realny. Trzeba jednak zniwelować 3-punktową stratę do Jagiellonii.
- Większość moich zawodników miała stres na początku sezonu, związany z wyjściem z zagrożonej spadkiem strefy – przypomina szkoleniowiec. - Chcieliśmy szybko wrócić do gry. Zakwalifikowaliśmy się do ósemki, ale sześć dni zadecydowało, że w tej chwili sytuacja wygląda jak wygląda. Z perspektywy czasu widzę, że trzeba było rzucić wszystkie siły na mecz z Jagiellonią, by go nie przegrać, ale czasu już nie cofniemy. Mam nadzieję, że ten najbliższy tydzień będzie inny i po meczu z Pogonią wszyscy będziemy się cieszyli.
Lech się zmienił
Lech na razie zawodzi, ale w grupie mistrzowskiej odniósł zwycięstwo z Legią i zanotował trzy remisy.
- Trochę się zmieniło w tej drużynie – zauważa Probierz. - Wprawdzie wypadł Tiba, ze względu na kontuzję, ale Gytkjaer już trenuje i może być sporym wzmocnieniem. Nikt nie spodziewał się takiego Lecha w tym sezonie, jednak tera jest to inna drużyna. Częste zmiany powodują, że nie ma stabilności, ale nie lekceważyłbym tego zespołu, bo ma indywidualności. Jóźwiak, Klupś, Gumny mogą jechać na reprezentacje. Smutne jest to, że np. taki Marchwiński pewnie odejdzie z klubu. Wystarczy, że ktoś zagra lepiej jeden, drugi mecz i już jest brany pod uwagę przez zagraniczne kluby.
Wracają Hiszpanie
Po pauzie za żółte kartki wracają już do gry Airam Cabrera i Javi Hernandez. O ile występ tego pierwszego w „11” jest pewny, to Hernandeza niekoniecznie. Kilka razy ostatnio Probierz widział dla niego rolę jokera i wpuszczał Hiszpana na boisko dopiero w drugiej połowie.
Walka o Cabrerę
Wszyscy są zdrowi, choć Marcin Budziński nie doszedł jeszcze do pełnej sprawności i nie wiadomo, czy zdąży się jeszcze pokazać na boisku w tym sezonie.
Probierz już snuje plany na nowe rozgrywki. - Niezależnie od tego, czy awansujemy do eliminacji Ligi Europy, czy nie, chcemy wzmocnić zespół, a nie tylko go uzupełnić – zapowiada.
Priorytetem jest zatrzymanie Cabrery, któremu kończy się wypożyczenie z hiszpańskiej Ekstremadury. Walczy ona o utrzymanie w drugiej lidze. Na razie ma bezpieczne miejsce, ale do zakończenia rywalizacji jest jeszcze pięć kolejek.
- Airam wie, że chcemy, by został – mówi Probierz. - Sytuacja jest rozwojowa, wierzę, że uda się nam go zatrzymać.
[polecane]16397261, 16392251, 16394257, 16400529, 16426143, 6651329[/polecane]