Ekstraklasa. Legia Warszawa uciekła stawce. Sprawa mistrzostwa Polski jest już rozstrzygnięta?
PKO BP Ekstraklasa. Pogoń Szczecin liczyła na nawiązanie walki z Legią Warszawa w końcówce sezonu. W bezpośrednim starciu drużyna Czesława Michniewicza wybiła jednak Portowcom z głowy marzenia o mistrzostwie. Matematyczne szanse na tytuł stracił z kolei pogrążony w kryzysie Lech Poznań.
fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com
- Ten mecz może zadecydować o tym, czy będziemy w stanie dalej walczyć o tytuł. Choć nawet jeśli wygramy, to przed nami nadal będzie daleka droga. Fajnie byłoby, gdyby wyścig o mistrzostwo jeszcze trwał - podkreślał przed meczem na szczycie Ekstraklasy trener Pogoni Szczecin Kosta Runjaić. W przypadku zwycięstwa nad Legią Portowcy zniwelowaliby stratę do lidera do czterech punktów.
Pogoń przyjechała na Łazienkowską z dużymi nadziejami. Nie przegrała żadnego z pięciu poprzednich spotkań z Legią (trzy zwycięstwa i dwa remisy), mogła też pochwalić się najlepszą obroną w lidze - straciła zaledwie 13 bramek na przestrzeni 21 kolejek. Tymczasem po pół godziny gry na tablicy wyników było 4:0 dla gospodarzy. Bramki zdobywali Filip Mladenović, Tomas Pekhart (dwie) i Mateusz Wieteska. Portowców stać było tylko na kontaktowe trafienie Adama Frączczaka w końcówce pierwszej połowy i ustalenie wyniku golem Kamila Drygasa z rzutu karnego po przerwie.
[polecane] 21448017, 19796481;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
Choć w siedmiu ostatnich kolejkach wydarzyć może się wszystko, trudno uwierzyć w to, że legioniści mogą być w stanie zaprzepaścić taką przewagę. Pogoń wydawała się jedynym zespołem, który mógł powalczyć o tytuł, 30 minut dobrej gry wystarczyło jednak, by rozbić ją w pył. Wiele o sile wicelidera mówi statystyka zdobytych bramek. Do tej pory Portowcy mają ich na koncie 28. To tyle samo, co... Pekhart i Mladenović (21 i 7).
- Muszę pogratulować Legii zwycięstwa i dużego kroku w kierunku mistrzostwa Polski. Wśród naszych zawodników czuć duży zawód. Bardzo chcieli, próbowali, ale to nie wystarczyło. Dla nas zadanie jest teraz jasne, chcemy na koniec sezonu być na tym samym miejscu co teraz. To będzie spore wyzwanie - przyznał po meczu Runjaić.
- Nikt w naszej szatni nie cieszy się jeszcze z mistrzostwa. Zostało siedem meczów, do zdobycia jest 21 punktów. Ostateczna tabela może wyglądać inaczej niż teraz. Cieszymy się z tego, że mamy tak dużą przewagę, ale to jeszcze nie koniec sezonu - dodał Czesław Michniewicz.
[polecane] 21270483, 21087565;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
Poza obroną skorą do rozdawania rywalom prezentów szkoleniowiec stołecznej drużyny nie ma jednak zbyt wielu powodów do zmartwień. Ustawienie z wahadłowymi okazało się strzałem w dziesiątkę, od jego wprowadzenia zawodnicy grający na tej pozycji brali bezpośredni udział w 14 z 26 bramek zdobytych przed drużynę w 10 meczach (Mladenović pięć goli, cztery asysty i wywalczony rzut karny, Josip Juranović trzy asysty, Paweł Wszołek dwa gole i dwie asysty). Do tego Pekhart pewnie zmierza w kierunku korony króla strzelców z przewagą 11(!) bramek nad drugim w tej klasyfikacji Jesusem Imazem. Kibice z Łazienkowskiej długo czekali na trenera, który tak skutecznie poukładałby drużynę.
Na taki obrót spraw zupełnie nie wskazywał początek sezonu. Legia po raz kolejny dała plamę w europejskich pucharach, wysoką formę pokazywał za to Lech Poznań, który w ładnym stylu awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Tymczasem w 23. kolejce Kolejorz... stracił matematyczne szanse na tytuł. I to po porażce z Cracovią, która wygrała po raz pierwszy w 2021 roku! Zespół z Poznania nie wyciągnął wniosków z meczu z Jagiellonią, w którym prowadził 2:1 z przewagą zawodnika, a ostatecznie uległ 2:3. Tym razem Kolejorz wygrywał 1:0, lecz nie wywiózł z Krakowa nawet punktu.
- Wyglądało to tak, jakbyśmy mentalnie po straconym golu nie bardzo wiedzieli, co chcemy na boisku zrobić. Szkoda, bo Cracovia nie grała jakiegoś wielkiego meczu. To któreś z kolei spotkanie, w którym rywal walką, krzykiem, zaangażowaniem wybija nas z rytmu i nie potrafimy sobie z tym poradzić - przyznał trener Lecha Dariusz Żuraw.
[polecane] 20785179, 21045513;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
Świąteczna kolejka przyniosła pierwszy w 2021 r. mecz odwołany z powodu koronawirusa. Nie odbyło się spotkanie Stali z Rakowem. Po kilku pozytywnych wynikach testów na SARS-CoV-2 cała drużyna z Częstochowy została wysłana na izolację. Sytuacja jest jednak pod kontrolą, zakażonych nie przybywa.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
13407[/sonda]
[polecane] 21087565, 20284021, 21050391, 16370015, 19479739, 20785179;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
[polecane] 20738255, 20924822, 20092690, 19853739;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
[polecane] 20037137, 20284021, 21045513, 19193297, 19271521, 21176809;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]