Czesław Michniewicz wyleciał na trybuny. "To sędzia techniczny prowokował"
Jednym z ciekawszych wydarzeń meczu Legia Warszawa - Cracovia było pokazanie przez arbitra czerwonej kartki Czesławowi Michniewiczowi. Szkoleniowiec najpierw otrzymał żółtą kartkę, ale po krótkiej dyskusji została ona zamieniona na czerwoną, a opiekun legionistów był zmuszony oglądać mecz z trybun stadionu przy ul. Łazienkowskiej. - Młody sędzia techniczny prowokował i sytuacja się zaogniła - wyjaśnił na konferencji prasowej.
fot. Szymon Starnawski
Jest 21. minuta spotkania Legia - Cracovia. Sędzia Damian Sylwestrzak wręcza żółtą kartkę trenerowi Legii. Po krótkiej chwili odwraca się do ławki rezerwowych i swoją decyzją wysyła Czesława Michniewicza na trybuny. Jak dowiedzieli się dziennikarze Canal+, w rozmowie opiekuna legionistów z arbitrem "padło kilka męskich słów".
Mimo to, Michniewicz nie uważa, że należała mu się żółta kartka. - Dokładnie zostało to nagrane przez nasze klubowe media. Będziemy to sprawdzać. Uważam, że nie powinno być żółtej kartki. Nic złego się nie działo, rozmawiałem z Michałem Probierzem. Młody sędzia techniczny prowokował i sytuacja się zaogniła. Mogę przeprosić, że nie mogłem być z drużyną do końca na ławce rezerwowych. Ale to sędzia techniczny prowokował - wyjaśnił Czesław Michniewicz.
W grze Legii wkradł się mały kryzys. Licząc drugą połowę spotkania z Pogonią i dwa ostatnie mecze, mistrz Polski nie strzelił gola od ponad 200 minut. Dwa remisy z rzędu sprawiły, że Portowcy zaczęli gonić lidera i na ten moment mają już tylko sześć punktów straty. - Było to bardzo ważne dla nas spotkanie. Do końca zostało pięć kolejek. Dziś mamy sześć punktów, chcieliśmy mieć osiem punktów przewagi, ale tak się nie stało. Dlaczego tak się nie stało? W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy kilku dobrych momentów. Przeciwnik często wychodził wysoko, było dużo okazji, żeby budować akcje - tłumaczył trener Legii.
Eksperci twierdzą, że dostępu do własnej bramki rywale Legii bronią dzielnie głównie dzięki zmianie ustawienia. Zarówno Lech, jak i Cracovia, wystąpiły z mistrzem Polski w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami. Było to lustrzane ustawienie, które znacznie przeszkodziło Tomasowi Pekhartowi w strzelaniu na bramkę i jego partnerom w dogrywaniu ze skrzydeł. - - Nie zrzucałbym wszystkiego na ustawienie. Gramy wolniej niż wcześniej, jesteśmy mniej skuteczni. Trafiliśmy w słupek, w poprzeczkę. Mogło być inaczej. Jeżeli będziemy grali szybko, dokładnie, zmieniali kierunek ataku, zmieniali pozycje, wbiegali w wolne przestrzenie które tworzymy, nasza gra będzie płynna i będziemy stwarzali sytuacje - twierdzi Michniewicz.
Legia Warszawa nie wygrywa drugiego meczu z rzędu i ma już tylko sześć punktów przewagi nad drugą Pogonią Szczecin. Natomiast Cracovia oddaliła się od strefy spadkowej na cztery "oczka". Do końca rozgrywek zostało jeszcze pięć kolejek. Już w najbliższą środę Legia Warszawa zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice, natomiast Cracovia zagra u siebie z Wisłą Płock.
Atrakcyjność meczu: 3/10
Piłkarz meczu: Artur Boruc
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy