menu

Były ukraiński piłkarz Korony Serhij Pyłypczuk o dramacie jego kraju: Ja siedzę w bunkrze, rodzina w metrze

27 lutego 2022, 20:17 | Opracował Stanisław Wróbel

Były piłkarz Korony Kielce Serhij Pyłypczuk w rozmowie z TVP Sport opowiedział o sytuacji w Ukrainie. Ukrainiec mówi o przerażających sytuacjach i trudnym życiu na Ukrainie.

Serhij Pyłypczuk w barwach Korony Kielce
fot. Echo Dnia

fot.
1 / 2

37-letni Pyłypczuk grał w Polsce między 2013 a 2019 rokiem. Najwięcej występów, bo aż 95 zanotował w Koronie Kielce. Ukrainiec grał w naszym klubie w ekstraklasie. rywalizował w Ekstraklasie.

Potem jeszcze grał w Wigrach Suwałki i Chojniczance Chojnice.

Po zakończeniu kariery Pyłypczuk został trenerem. Pracuje z młodymi zawodnikami Metalista Charków, ale obecnie nie przebywa w tym mieście, tylko w Winnicy, ponad 700 kilometrów od rodziny.

W rozmowie TVP Sport powiedział: - Nie mogę powiedzieć, że jestem bezpieczny. Jestem trenerem w akademii piłkarskiej Metalista Charków. Przyjechaliśmy do Winnicy na turniej. Razem ze mną jest dziewiętnastu młodych zawodników. Siedzimy teraz w bunkrze. Czasami wychodzimy, ale kiedy pojawia się sygnał, znów trzeba się ukrywać. I tak codziennie. Rodzina została w Charkowie i siedzi w metrze. Nie mogą wyjść, bo w moim mieście dochodzi do wielu walk, ciągle trwa ostrzał. Spadają rakiety… Jedna z nich wbiła się w ulicę rapem 200 metrów od mojego domu. Dobrze, że moja żona i dziecko nie byli w pobliżu. Sytuacja jest bardzo trudna. Nie wiemy nawet, co będzie dalej. Wiem, że Rosjanie weszli do Charkowa, idą dalej na Kijów. Jest gorąco. Każdy ma dostać karabin i strzelać. Strzelać, tylko do kogo? Mam wielu przyjaciół w Rosji. To też są ludzie, których trzeba nazwać niewinnymi. To ci na górze decydują. A tak naprawdę to jeden, konkretny człowiek. Zastanawiamy się, co robić dalej. Rodzina też nie może wsiąść w samochód i po prostu przyjechać, bo to bardzo niebezpieczne.