Pierwsza połowa bardzo senna w wykonaniu Polonii. ŁKS, zgodnie z przewidywaniami, nastawił się na defensywę. Gospodarzy mógł skarcić już na początku meczu Saganowski, ale chyba sam nie spodziewał się takiej okazji i fatalnie przestrzelił. Do zmiany już po 10. minutach był Edgar Cani i mam wielką nadzieję, że trener Zieliński oszczędzi mi jego widoku po przerwie.