menu

Efektowna wygrana beniaminka z Łęcznej! Pogoń prowadziła, ale nie dała rady

30 sierpnia 2014, 17:20 | Piotr Smoluch

Piłkarze Górnika Łęczna zwyciężyli w meczu 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Pogonią Szczecin 4:2. Po wygranej 5:2 z Zawiszą to drugie w tym sezonie efektowne "domowe" zwycięstwo łęcznian w tym sezonie.

Podopieczni Dariusza Wdowczyka weszli w to spotkanie usposobieni ofensywnie. Już w 5. minucie w pole karne rywali przedarł się Murayama, ale dobrze ustawiony w tej sytuacji był kapitan gospodarzy Sergiusz Prusak, który zastępował dziś Silvio Rodicia. W 10. minucie dobrą wrzutka popisał się Murawski, ale "Taku" nie opanował piłki na tyle dobrze, by oddać groźny strzał. Pogoń miała pomysł na Górnika poprzez grę kombinacyjną. W 17. minucie powinno być 1:0. Robak podał w pole karne, a tam obok bramki uderzył jego kolega z linii ofensywnej. Górnik odpowiedział już w następnej akcji. Najpierw minimalnie chybił Cernych, a po rzucie rożnym futbolówkę wypuścił Janukiewicz, nad bramką uderzył Szmatiuk.

W 21. minucie jak struna wyciągnął się Janukiewicz. gdyż z 25. metra rzut wolny świetnie wykonał Patrik Mraz. Jednak największe zagrożenie stanowił Robak. Potwierdził to w 42. minucie, kiedy kolejna świetna wrzutka Murawskiego zakończyła się celną główką byłego strzelca Widzewa Łódź. Do przerwy był zatem 0:1.

Po zmianie stron dobrze zaczęli górnicy. Motywowani przez fanów, już w 48. minucie zdołali wyrównać za sprawą nowego gracza w zespole, Hasaniego, który wcisnął futbolówkę do siatki, po zagraniu w pole karne. Po kolejnej akcji było już 2:1. Mądrze w szesnastce do środka rozegrał to Tomasz Nowak, a siatkę Janukiewiczowi założył najlepszy strzelec gospodarzy - Grzegorz Bonin.

Rozpoczął się na dobre koncert gospodarz. Świetną górną piłkę wykorzystał Sheptin Hasan,i technicznym uderzeniem pokonując bramkarza Portowców. Względny spokój na boisku zaburzyło drugie trafienie Robaka z 64. minuty.

Dziesięć minut później pięknie do linii pociągnął, rozgrywający świetne zawody Grzegorz Bonin, ściął do środka dograł na 5. metr, a tam formalności dopełnił Cernych. 4:2 widniało zatem na tablicy wyników i nie uległo to zmianie mimo, iż Pogoń stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji. Albo na posterunku był dobrze dysponowany bramkarz gospodarzy albo goście uderzali niecelnie, tak jak Marcin Robak, obijając zadaszenie budynku zajmującego miejsce niedoszłej trybuny.

Spotkanie obfitowało w bramki i towarzyszące im emocje, na pewno nikt nie opuszczał obiektu w Łęcznej będąc znudzonym. Obie jedenastki stworzyły bowiem świetne widowisko.


Polecamy