menu

Dziewięć goli! Co za wymiana między Podbeskidziem a Zagłębiem Sosnowiec!

16 września 2016, 19:51 | jac, Przemysław Drewniak

1 liga. Fantastyczne widowisko w Bielsku-Białej! Podbeskidzie przegrywało już 1:3 z Zagłębiem Sosnowiec. Potem w niesamowity sposób odrobiło straty i sensacyjnie wyszło na prowadzenie 4:3. Ale ostatni głos i tak należał do przyjezdnych! W 80 minucie na 4:4 wyrównał Vamara Sanogo, a w 87 wynik na 5:4 ustalił Martin Pribula! Trener „Górali” Dariusz Dźwigała z niedowierzania ukrył twarz w dłoniach. Zagłębie pozostaje liderem tabeli. Wciąż nie zanotowało jeszcze porażki! A tymczasem autor tego sukcesu, trener Jacek Magiera, może zostać następcą Besnika Hasiego w Legii Warszawa.

Podbeskidzie - Zagłębie 4:5
fot. Lukasz Klimaniec / Polska Press
Podbeskidzie - Zagłębie 4:5
fot. Lukasz Klimaniec / Polska Press
Podbeskidzie - Zagłębie 4:5
fot. Lukasz Klimaniec / Polska Press
Podbeskidzie - Zagłębie 4:5
fot. Lukasz Klimaniec / Polska Press
Podbeskidzie - Zagłębie 4:5
fot. Lukasz Klimaniec / Polska Press
1 / 5

Podbeskidzie, które nie wygrało meczu na własnym stadionie od 160 dni, od początku meczu z liderem postawiło na ofensywę i już w 3. minucie objęło prowadzenie. Po składnej akcji i podaniu Łukasza Sierpiny swojego drugiego gola w tym sezonie zdobył Paweł Tarnowski. Bielszczanie mogli rozpocząć mecz jeszcze lepiej, ale po stracie Krzysztofa Markowskiego przed własnym polem karnym Daniel Feruga nie wykorzystał okazji sam na sam z Jakubem Szumskim, trafiając w słupek.

W 15. minucie podobnego błędu do tego popełnionego przez stopera gości dopuścił się Martin Baran. Piłkę spod jego nóg wyłuskał Sebastian Dudek i w przeciwieństwie do Ferugi z zimną krwią umieścił piłkę w siatce.

Po nerwowym początku lider z Sosnowca uspokoił swoją grę. Co prawda częściej przy piłce utrzymywało się Podbeskidzie, ale nastawione Zagłębie na odbiór piłki i szybkie przejście z obrony do ataku kontrolowało przebieg gry i właśnie w taki sposób jeszcze w pierwszej połowie dwa razy skarciło gospodarzy. W obu sytuacjach w głównej roli wystąpił Vamara Sanogo. 21-letni Francuz w sześciu poprzednich występach nie zdobył ani jednego gola, ale w Bielsku-Białej najpierw asystował przy bramce Żarko Udovicicia, a później sam podwyższył prowadzenie, strzelając z ostrego kąta i wykorzystując złe ustawienie Mateusza Lisa.

Gospodarze schodzili do szatni przy głośnym akompaniamencie gwizdów, ale po przerwie podjęli walkę. Sygnał do ataku dał Feruga, który wraz z kolegami zaskoczył Zagłębie wysokim pressingiem i mocnym strzałem z pola karnego zdobył kontaktową bramkę. Ryzyko podjął także trener Dariusz Dźwigała, który ściągnął z boiska obrońcę Mariusza Magierę i wprowadził Roberta Demjana. Ofensywna taktyka się opłaciła, bo Podbeskidzie przejęło inicjatywę i już po godzinie gry mieliśmy remis. Na strzał z dystansu zdecydował się Łukasz Sierpina, piłka odbiła się od jednego z piłkarzy gości i wpadła w górny róg bramki Szumskiego.

Przy stanie 3:3 żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać – obie strony poszły na wymianę ciosów. Kwadrans przed końcem po świetnym prostopadłym podaniu Szymona Lewickiego na 4:3 strzelił Demjan, ale chwilę później z obrońcami Podbeskidzia zatańczył Sanogo i znów mieliśmy remis. Piłka wędrowała z jednego pola karnego pod drugie, a decydujący cios wyprowadziło Zagłębie. W 87. minucie piłkę w polu karnym przejął Martin Pribula i mocnym, płaskim strzałem zapewnił gościom trzy punkty.

Piłkarze do wzięcia za darmo. Kto nie ma kontraktu?

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy