Dwie żółte kartki i w konsekwencji... nic. Sędzia Małek skompromitował się w Jaworznie
Sędzia Robert Małek nie po raz pierwszy popełnił ogromny błąd. W meczu GKS-u Tychy z Wisłą Płock, Patrik Carnota otrzymał dwie żółte kartki, a mimo tego nie zobaczył czerwonego kartonika.
Pierwszą żółta kartkę zawodnik gospodarzy otrzymał w 37. minucie, za brutalny faul na Fabianie Hiszpańskim. Drugą żółtą otrzymał w momencie, kiedy schodził na zmianę w 74. minucie. Boisko opuszczał w bardzo wolnym tempie i dlatego nie pozostawił sędziemu innego wyboru. Ku zaskoczeniu wielu osób, czerwonej kartki nie zobaczył, a zmiana była wykonana poprawnie.
Piotr Soczewka, kierownik drużyny z Płocka już wyjaśnia całą sytuację.
Małek po spotkaniu nie próbował się tłumaczyć. Przyznał się do błędu. Zarząd Wisły jutro ma wystosować specjalne pismo z zażaleniem. Ciężko jednak na chwilę obecną stwierdzić jaki będzie finał tej historii. Walkower nie będzie przyznany z uwagi, że był to błąd sędziego.
Płocczanie będą próbować domagać się powtórzenia spotkania, ale szanse na takie rozwiązanie są raczej niewielkie.
Sędzia Małek oficjalnie ma zakończyć karierę arbitra w grudniu tego roku. Może się jednak okazać, że do tego czasu nie będzie miał okazji posędziować żadnego poważnego spotkania.