menu

Dwa ciosy w dogrywce, Puchar Niemiec dla Bayernu! Polacy z Borussii bez błysku (ZDJĘCIA)

17 maja 2014, 22:33 | Filip Błajet, psz, Agencja TVN/x-news

Dwa gole w dogrywce przesądziły o triumfie Bayernu Monachium w finale Pucharu Niemiec. Robert Lewandowski żegna się z Borussią Dortmund bez strzelonej bramki.

Zobacz więcej zdjęć z finału Pucharu Niemiec!

Pierwsza część spotkania zawiodła, a groźnie było głównie po nieodpowiedzialnych startach na własnej połowie boiska. Po takiej właśnie stracie BVB, przed szansą stanął Mueller, ale trafił w głowę Weidenfellera. Do Niemca podawał Robbena. 20 minut później Mueller starał się odwdzięczyć, ale holenderskiego skrzydłowego uprzedził Weidenfeller. Borussia grała bardzo słabo z przodu, niewidoczni byli Lewandowski i Mkhitaryan. W pierwszej połowie zobaczyliśmy też tę gorszą twarz Arjena Robbena. Gwiazdor Bawarczyków wpadł na pełnej szybkości w pole karne, Piszczek lekko wszedł w niego ciałem, a Holender wywinął malowniczego kozła. Gwizdek sędziego milczał, a skrzydłowy mógł doliczyć kolejnego nura do swojego CV.

Z dobrej strony pokazał się pod koniec pierwszej połowy Franck Ribery, który zmienił kontuzjowanego Lahma. Francuz popisał się dryblingiem w polu karnym, związał trzech przeciwników i podał na 10. metr, gdzie jednak nikogo nie było. Futbolówka trafiła do ustawionego na drugiej stronie Hoejbjerga, który zdecydował się na strzał po ziemi. Obok bramki. Chwilę później byliśmy świadkami najgroźniejszej akcji Borussii. Grosskreutz podał do biegnącego po lewym skrzydle Lewandowskiego. Polak wziął na zamach Hoejbjerga, ale kopnął wysoko ponad poprzeczką.

Drugą połowę lepiej zaczęli monachijczycy. Robben strącił piłkę głową do Ribery'ego, ten spod linii końcowej mocno dośrodkował w pole karne, a tam z bliska strzelał Thomas Mueller. Weidenfeller wyczekał do końca i wyłapał strzał. Kilka minut później Robben strącił piłkę głową do Ribery'ego, ten spod linii końcowej mocno dośrodkował w pole karne, a tam z bliska strzelał Thomas Mueller. Weidenfeller wyczekał do końca i wyłapał strzał.

Najbliżej gola był jednak Hummels. A może i go strzelił? Dośrodkowanie z rzutu wolnego przedłużył Robert Lewandowski, a do pustej bramki starał się skierować piłkę niemiecki defensor. Piłkę z linii bramkowej wybił Dante i sędzia gola nie uznał, ale wydaje się, że futbolówka przekroczyła linię całym obwodem. Powtórki pokazały jednak, że Hummels prawdopodobnie był na spalonym, więc gol i tak nie powinien być uznany. BVB przeprowadziła również groźny kontratak zakończony strzałem Kircha. Pomocnik dortmundczyków posłał prawdziwą bombę, ale w sam środek bramki i Neuer. W końcówce regulaminowego czasu gry blisko decydującego trafienia byli Bawarczycy. Goetze samym obrotem uwolnił się od obrońców, podał prostopadle do Robbena, a ten oddał zaskakujący strzał. Weidenfeller miał dużo szczęścia, że piłka trafiła wprost w niego i wyszła na rzut rożny. 90 minut bez goli.

Dogrywkę mocnym uderzeniem mogli rozpocząć dortmundczycy. Kroos stracił piłkę na swojej połowie, na prawej flance znalazł się Reus i dograł do ustawionego w centrum pola karnego Aubameyanga. Gabończyka od szczęścia dzieliło tylko kilkanaście centymetrów. Gola strzelił jednak Bayern. Piłka dośrodkowana z prawej strony przez Boatenga minęła wszystkich obrońców Borussii, a na zamknięciu akcji znalazł się Robben. Holender trafił w nogi Weidenfellera, ale piłka i tak wturlała się do siatki.

BVB próbowała odpowiedzieć, ale to Bayern kontrował. Holender miał swoją szansę na dublet, ale przegrał pojedynek sam na sam z Weidenfellerem. Robben próbował przelobować niemieckiego golkipera i przegrał pojedynek z bramkarzem dortmundczyków. W doliczonym czasie gry drugiej połowy dogrywki zwycięstwo przypieczętował Thomas Mueller. Idealnym, prostopadły podaniem w tempo popisał się Claudio Pizarro, a Niemiec przepchnął Schmelzera, minął Weidenfellera i kopnął do pustej siatki, zapewniając monachijczykom puchar.

Pep Guardiola triumfuje, a Bayern kończy sezon z podwójną koroną. Czy to wystarczy, żeby Hiszpan pozostał na stanowisku szkoleniowca Bawarczyków? Lewandowski nie rozegrał wielkiego meczu, ale walczył i starał się, podobnie jak Łukasz Piszczek. Może za rok polski snajper wzniesie puchar w barwach monachijskiej drużyny?

Twitter autora: Filip Błajet


Polecamy