menu

Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk: Praca sędziego mi się nie podobała [ROZMOWA]

8 marca 2017, 09:03 | Paweł Stankiewicz, Poznań

Z Dusanem Kuciakiem, bramkarzem Lechii Gdańsk, rozmawialiśmy po przegranym meczu z Lechem w Poznaniu w Lotto Ekstraklasie.

Dusan Kuciak
Dusan Kuciak
fot. Fot. Piotr Hukało

Jak odbierasz grę Lechii w Poznaniu?
Przegraliśmy mecz, więc ocena nie jest najlepsza. Trzeba jednak patrzeć też z drugiej strony, że daliśmy z siebie wszystko. Mam nadzieję, że kibice nie mają do nas pretensji o porażkę z Lechem. Do końca meczu walczyliśmy chociaż o jeden punkt, ale się nie udało. Dużo rzeczy na boisku mi się nie podobało i można powiedzieć, że nie byłem zadowolony z jednej osoby. Jednak już jest po meczu, musimy zobaczyć co my zrobiliśmy źle i nie szukać winy w tym panu.

W pewnym momencie na boisku zamiast gry w piłkę była wojna. To właśnie z winy sędziego Szymona Marciniaka?
Poproszę kolejne pytanie. Nie podobała mi się jego praca i tyle mam do powiedzenia na ten temat.

Jak z Twoim zdrowiem, bo w pewnym momencie niebezpiecznie złapałeś się za udo?
Nie ma żadnego problemu. Poczułem lekki ból w nodze, bo boisko było średnio przygotowane. Jednak wszystko jest OK, mam nadzieję, że dalej tak będzie, bo przed nami kolejny ważny mecz z Ruchem, ktory musimy wygrać.

Lech was czymś zaskoczył?
Nie wiem jak koledzy z drużyny, ale ja nie byłem zaskoczony. Pierwsza połowa meczu była wyrównana, a tak od 30 minuty sądziłem, że to będzie mecz do jednej bramki. Myślałem, że to my ją strzelimy. Strzelił jednak Lech i ta bramka przesądziła, że przegraliśmy i wróciliśmy z Poznania niezadowoleni.

Dużo było prowokacji na boisku ze strony piłkarzy Lecha?
Nie ma potrzeby, żeby o tym mówić. Mecz się skończył, Lech go wygrał. Czy rywalom należą się gratulacje? Nie wiem. Jednak oni mają trzy punkty, a my zero.

Dużo się mówiło, że ten mecz nie będzie jeszcze o wszystkim decydował. A jednak na boisku iskrzyło?
Iskrzy w każdy meczu, w którym gra się o coś, kiedy walczy się o ligowe punkty. Lech bardzo chciał zbliżyć się do nas w tabeli. Po meczu powiedziałem od razu w szatni, że brawo za walkę, za ambicję i że do samego końca ostro walczyliśmy o jeden punkt. Wszystko mamy w swoich rękach, musimy patrzeć do przodu, a teraz już kolejny mecz z Ruchem w Chorzowie jest dla nas najważniejszy.

Przegraliście w Poznaniu z Lechem, swoje mecze wygrały Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok. Ciasno zrobiło się w tabeli w czołowej czwórce.
Zmienia się wszystko w tabeli, bo faktycznie jest naprawdę ciasno. To akurat kibicom powinno się podobać, bo emocje będą do końca sezonu. Nie patrzmy jednak na innych, tylko na siebie. Nikt za nas punktów nie zdobędzie.